Artykuły

Kubuś fatalista

Nie przerażajcie się Kubusiem

Że po bukłaczek sięga znów

Że jak niesione w worku prosię

Chrząka nie mogąc znaleźć słów

Bo Pytia też pijana była

Kiedy wieściła losy państw

Z zadartą kiecką na trójnogu

Spowodowała więcej draństw

Niż Kubuś co

Przystojnie tak

Na koniu swym

Przemierza świat

W bukłaczku ma

Zaklętą moc

I wróży nam

Przez rausz ad hoc

Co nas za rogiem czeka dziś.

Za rogiem ulic Więckowskiego i Zachodniej w Małej Sali Teatru Nowego czeka na nas "Kubuś fatalista".

Tekst piosenki otwierającej przedstawienie, który we fragmencie przytoczyłem, napisał reżyser spektaklu i autor scenariusza Witold Zatorski. Muzykę skomponował najciekawszy po Zygmuncie Koniecznym krakowski kompozytor Stanisław Radwan.

"Kubuś fatalista" jest luźną przeróbką scenicznej powiastki filozoficznej osiemnastowiecznego pisarza i moralisty Denisa Diderota.

Z lektury szkolnej - powinienem powiedzieć licealnej - pamiętam Diderota głównie z powieści "Zakonnica", której rzecz jasna zabroniono nam czytać. "Kubusia fatalistę i jego pana" oraz "Kuzynka mistrza Rameau" czyta się gorzej. Nieco nudne dywagacje filozoficzne rozpisane na dialogi pana i służącego, nie cieszyły się i chyba dziś też nie cieszą się zbytnią popularnośćcią u młodzieży. Zapewne do Woltera i Diderota trzeba dojrzeć, trzeba rozsmakować się w naiwnym filozofowaniu zabarwionym tak zwanym rubasznym dowcipem. Z przykrością muszę stwierdzić, że choć dojrzałem w pełni do powiastek filozoficznych i rozumiem co należy rozumieć, to smutek mnie ogarnia, że i dowcip jurny jakoś zwietrzał i filozofia zblakła... Przyrównywanie Diderota do nieco starszego Woltera na nic się nie zda, ani "Kubuś fatalista" ani "Kuzynek mistrza Rameau" nie dorównują "Kandydowi". Diderot ma niemałe zasługi w tworzeniu encyklopedii, jest też autorem świetnego, do dziś aktualnego podręcznika gry scenicznej pt. "Paradoks o aktorze" no i "Zakonnica" filmowana i adaptowana wielokrotnie dla teatru oparła się działaniu czasu, ale powiastki zestarzały się, zwietrzały... Wiedzą o tym najlepiej Francuzi, ilekroć sięgają do tekstów osiemnastowiecznych pisarzy-filozofów biorą z nich wątek fabularny, kilka aforyzmów i usiłują w schemat powiastki wpisać jak najwięcej treści współczesnych, starając się usilnie aby rzecz była lekka i zabawna. Z moralizatorskich wywodów nie korzystają.

Witold Zatorski poszedł tropem Francuzów. Powiastkę mistrza Diderota "Kubuś fatalista i jego pan" przyrządził możliwie strawnie a więc: z oryginałem obszedł się... oględnie, wybrał kilka dialogów i sytuacji fabularnych, dołożył piosenki i rzecz całą przyprawił aluzjami do współczesności. Byłoby dobrze, byłoby i świetnie gdyby nie nadmiar! Kto to powiedział, że od przybytku głowa nie boli? Oj boli, boli i to jeszcze jak!

Nie ma potrzeby grać Diderota "z przymrużeniem oka", sam tekst oryginału jak by go nie podać, zabrzmi dziś żartobliwie. Nie ma potrzeby - a przynajmniej ja nie widzę takiej potrzeby - aby aluzje do współczesności w rodzaju: "rok ten był ciężki... każdy kłos na wagę złota" specjalnie wygrywać. Jeśli do tekstu Diderota włoży się hasło "każdy kłos na wagę złota" to reakcja widowni jest murowana, po cóż więc przedobrzać?

Mówiąc o nadmiarze mam na myśli nie tylko zbyt obszerny scenariusz spektaklu, rzecz można było skrócić o pół godziny, ale także nieokiełznaną wyobraźnię sceniczną reżysera. Czegóż to Witold Zatorski nie wymyślił i nie zapożyczył pakując w jedną "beczkę śmiechu"! Niektóre rozwiązania sceniczne sprawdziły się. Widownia szczególnie w pierwszej części przedstawienia bawi się świetnie, niemal tak jak aktorzy. Śmieszą pantomimiczne scenki jazdy Kubusia i jego pana na koniach, śmieszą grupowe inscenizacje obrazków: "w karczmie" i "na strychu", ale nudzą nadmierne przypisy czyli komentarze odautorskie, nudzą publiczność a aktorów jak sądzę, męczą.

Tak było np. w niezwykle długim epizodzie-relacji z romansu pani de Pommeraye zagranym przez Zofię Grąziewicz. Nagle do "beczki śmiechu" wchodzi smutny człowiek i opowiada całkiem serio historię swojego życia a później odśpiewuje song o niewiernej miłości. Publiczność zaskoczona milczy, później zaczyna się nudzić. Taką właśnie smutną dygresją w "Kubusiu fataliście" była opowiastka Zofii Grąziewicz.

Trochę mi ten spektakl przypomina dyplomowe przedstawienia studentów szkoły aktorskiej. Dużo ruchu, popis sprawności fizycznej i swobodne eksperymentowanie. Scena bez kurtyny, aktorzy na oczach publiczności wcielają się w kolejne role z zachowaniem jednego kostiumu, umowność gestu i sytuacji, kontakt z widownią w postaci biegania aktorów po sali, dialogowanie z foteli przeznaczonych dla publiczności, no i na koniec kanonada z korkowców.

Czy nie należałoby zrezygnować z niektórych popisów sprawności fizycznej na korzyść czytelności tekstu? Myślę, że z części bieganiny po widowni i dialogowania z pierwszego rzędu można by zrezygnować z pożytkiem dla spektaklu. A ze śpiewaniem w tym przedstawieniu jest tak, jak to zwykle bywa "trochę dobrze, trochę źle", sądzę że w niektórych przypadkach przymuszanie aktora do śpiewania przyniosło efekt niezamierzony. Dlaczego aktorzy dramatyczni muszą śpiewać? Dlaczego wszyscy? Choćby Bogusława Sochnackiego można było zwolnić z tego obowiązku.

Kubuś Sochnackiego jest jeszcze jedną dobrą rolą tego świetnego aktora. Jest także popisem jego umiejętności warsztatowych. Każdą sytuację sceniczną, każdy dialog prezentuje lekko i dowcipnie. Potrafi ukryć wysiłek fizyczny, pokonać zmęczenie i przez ponad dwugodzinny spektakl ani przez chwilę nie wychodzi z roli, ani przez moment nie widzimy prywatnego Sochnackiego, co się niestety innym aktorom zdarzało dosyć często.

Zacząłem recenzję od piosenki otwierającej spektakl, pozwolą czytelnicy, że i piosenką zakończę.

Pełni zapału jak pierwszaki

Uczmy się od Kubusia że

Rausz gniazdem jest różowych ptaków

Co mogą zdziobać troski twe

Że ledwie szampan zrzuci czapkę

Zasyczy białą pianą coś

Olśnione oko twe ogląda

Świat, który nie wie, co to złość!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji