Szczecin. Odszedł Antoni Szubarczyk
Przez całą swoją karierę pozostał wierny szczecińskiej scenie. W niedzielę zmarł znakomity aktor, Antoni Szubarczyk.
Do Teatrów Dramatycznych trafił w 1956 roku, zaraz po łódzkiej szkole filmowej.
- Interesowały się mną różne renomowane teatry, ale one miały już przecież swoje gwiazdy. A ja chciałem grać. Wybrałem więc Szczecin. Pamiętam, że kiedy wysiadłem z pociągu i przespacerowałem się nadodrzańskim bulwarem, kiedy zobaczyłem Wały Chrobrego, zakochałem się w tym mieście i już tu zostałem - mówił cztery lata temu w wywiadzie dla "Kuriera.
Teatr Polski, Jego teatr, czcił wówczas jubileusz 50-lecia pracy zawodowej pana Antoniego, swego aktora, wznowieniem spektaklu "Play Strindberg". Odtwarzana w nim rola Edgara przyniosła Szubarczykowi w 2001 r. Oko Recenzenta - nagrodę szczecińskich krytyków teatralnych. Już wówczas zmagał się On z ciężką chorobą rdzenia kręgowego, skazującą go na inwalidzki wózek.
Szczecińskie teatralne półwiecze Antoniego Szubarczyka to wiele kreacji ważnych i pięknych. On sam najbardziej lubił wracać do Stańczyka. W postać królewskiego błazna wcielił się dwukrotnie, w słynnych "Weselach" w reżyserii Józefa Grudy - w 1960 i 1970 roku.
Jedną z ostatnich kreacji Szubarczyka był Kalmita w "Chłopcach" Grochowiaka, w 2003 roku. Wystąpił wówczas na scenie obok m.in. Rolanda Głowackiego i Bohdana Alberta Janiszewskiego. Żadnego z nich już nigdy nie zobaczymy.