Artykuły

Teatr Radom w pierwszej lidze

"Królowe Brytanii" w reż. Przemysława Wojcieszka w Teatrze Powszechnym w Radomiu. Pisze Zbigniew Wieczorek w Gazecie Wyborczej - Radom.

I kto by pomyślał, że będziemy mogli pomylić TR i Teatr Radom. To na spektakle Jarzyny, Wojcieszka, Urbańskiego, nie mówiąc o Warlikowskim, od lat wybieraliśmy się do Teatru Rozmaitości w Warszawie jak na święto. I oto mamy najnowsze dzieło Przemysława Wojcieszka w Radomiu.

Historie "Królowych Brytanii" nie są zmyślone, nawet jeżeli są fikcyjne (...) Tym razem w tworzonej przez autora społecznej panoramie wolnej Polski znajdujemy się nie na Ziemiach Odzyskanych (jak w "Osobistym Jezusie"), ale gdzieś w kraju (może w Radomiu), w środowisku nadużywających życia kombinatorów, drobnych przestępców i ćpunów zwykle określanych jako ludzie z marginesu. Taki często spotykany w każdym mieście splot biznesu i podejrzanych typków. Szykują się właśnie do grubszej transakcji z narkotykowymi bossami, a chodzi o prochy dla dzieci. Robert, szef grupy, ma jeszcze jakieś skrupuły, jego siostra Natasza, a także Marcin są za rozwinięciem interesu. Jest jeszcze jedna sprawa do załatwienia: Robertowi grozi śmiercią jego była partnerka za zabicie córki Natalki w wypadku samochodowym.

Postać Elżbiety łączy różne wątki sztuki i jej historia rozplątywana jest na oczach widzów w tragiczny sposób. Wracając z Anglii, bohaterka planuje zemstę na dawnym kochanku (...) Wojcieszek nie byłby sobą, gdyby nie wplątał w fabułę wątku księdza. Tomasz (nomen omen), ksiądz zaplątany w historię miłosną z Elżbietą, dostaje od niej propozycję zabicia Roberta i wyjazdu do Wielkiej Brytanii. Po stanowczej odmowie Tomasza Elżbieta angażuje do roboty Annę, ukształtowaną na grach komputerowych "killerkę".

Cała sytuacja młodej kobiety jest beznadziejna. Śmierć dziecka i przeżyty wstrząs czynią z niej psychicznie potworny automat dążący do destrukcji. Mimo wszystko budzi ona litość i jesteśmy skłonni zrozumieć jej sytuację głęboko zranionej matki. Autor sztuki uczynił z Elżbiety, a dopełniła to swoją kreacją Aleksandra Bednarz , postać zasługującą mimo wszystko na miłosierdzie (...)

Tym bardziej jesteśmy skłonni wybaczyć młodej ćpunce, im dłużej przebywamy z jej "rodziną". Matka z konkubentem, czyli Wiktoria i Rafał, to przedstawiciele pokolenia rodziców. Widząc ich, rozumiemy, co skłoniło córkę do wyjazdu (...) Pełen słów uznania jestem dla pary aktorskiej, Iwony Pieniążek i Janusza Łagodzińskiego, za wiarygodne oddanie tej mentalności podstarzałych "dzieci-kwiatów".

Mroczny klimat psychodramy włożonej w ramy kryminalnej opowieści razi swoją banalnością - bohaterowie emanują prymitywnymi instynktami, a ich życie upływa w pogoni za kasą. Tak straconego życia nikt nie będzie żałował i to jest przerażający obraz świata dany nam przez Przemysława Wojcieszka (...) Należą się brawa Małgorzacie Bulandzie za scenografię i kostiumy do przedstawienia, wszystko tu tworzy klimat banalnego wnętrza, brudnego jak dusze nieczyste, z wielką atrapą telewizora wyświetlającego prymitywne animacje. Narracja "Królowych " jest w istocie swojej filmowa, scena za sceną następuje po charakterystycznym ściemnieniu obrazu. Ten rodzaj opowiadania narzuca niezwykłe tempo akcji, a aktorzy trzymają formę do końca, objawiając przy okazji różne akrobatyczne umiejętności. Do filmowej klasyki nawiązuje finałowa scena umierania Roberta (Piotr Kondrat), tak właśnie na tym śmietniku popkultury w biało-czerwonych barwach dogorywa bohater kapitalistycznych przemian rynkowych. To niejedna ofiara tych czasów.

Przemysław Wojcieszek nawiedził Radom! Chciałbym, aby jego pobyt stał się istotnym zaczynem dyskusji o współczesnej Polsce. Potrzebujemy tego jak powietrza! Do tego służy TR.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji