Artykuły

Tak zwana ludzkość w obłędzie

TV Polonia, 20.00 Autor. St I. Witkiewicz, Polska 1998, reż. Jerzy Grzegorzewski

Pod tytułem wziętym z ostatniej, zaginionej sztuki Stanisława lgnacego Witkiewicza kryje się spektakl złożony z fragmentów kilkunastu różnych jego tekstów, które skomponował Jerzy Grzegorzewski i wystawił, najpierw w teatrze Studio, później na deskach Starego Teatru w Krakowie. Oglądamy telewizyjne przeniesienie tej drugiej realizacji. Z pomocą najświetniejszych aktorów krakowskiej sceny, zbudował Grzegorzewski z witkacowskich tematów i motywów, postaci, dramaturgicznych chwytów Witkacego w pigułce, jak pisano po premierze. Świat fascynujący i przerażający: pełen lęków, narkotycznych wizji, katastroficznych przepowiedni, zaludniony malowniczymi postaciami, nasycony barwami i muzyką. Sceny pędzą w zawrotnym tempie, postaci zjawiają się, by po kilku słowach dać miejsce następnym. Tuż po patetycznych monologach słuchamy erotycznej prowokacji kobiety demonicznej, by za chwilę zagłębić się w filozoficzne rozważania artysty. A wszystko to zmierza ku nieuchronnej katastrofie - końcu świata i końcu sztuki wobec zaniku uczuć metafizycznych.

Całe to sceniczne zamieszanie ma jednak swój wewnętrzny porządek, każda scena perfekcyjną kompozycję, każdy aktorski gest czy mina dopracowane są w najmniejszym szczególe. Spektal budził po premierze bardzo różne reakcje: publiczność dawała się wciągnąć w tę emocjonalną huśtawkę i fascynującą zabawę formą, krytyka chwaliła sceniczną perfekcję wszystkich twórców, pytając czasem o sens całości.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji