Artykuły

Pracuję, więc jestem

W finale "Trzech sióstr" Antoniego Czechowa najmłodsza z sióstr - Irina - mówi: "trzeba pracować, tylko pracować! [...] będę uczyła w szkole i cale życie oddam tym, którym może to będzie potrzebne. Teraz jest jesień, niedługo przyjdzie zima, zasypie wszystko śniegiem, a ja będę pracować, pracować..." Niektórzy z bohaterów Czechowa pogrążeni w marazmie, ogarnięci bezczynnością, przyzwyczajeni do nicnierobienia, spędzający czas na wizytach, posiłkach, rozrywkach, bardziej lub mniej wyrafinowanych rozmowach, w pracy zaczęli upatrywać jedną z największych wartości. Praca miała nadać sens ich rozmywającej się w nudzie codzienności, trwonionemu życiu.

Irina wypowiada swoje znaczące słowa w 1901 roku, wtedy to Czechow opublikował "Trzy siostry". Blisko wiek później w innym dramacie, napisanym w 1993 roku, czytamy: "teraz jestem spokojna, bo wiem, co mam robić: przestać pracować! nie trzeba pracować, nikt nie powinien pracować, praca to gówno, nigdy więcej nie będę pracować... "Sergi Belbel - hiszpański dramatopisarz młodego pokolenia - w sztuce "Po deszczu" zaprzecza sądowi Iriny. Odwraca sytuację. To, co w epoce Czechowa było wartością, dziś, kiedy jedną z trawiących nasze czasy chorób jest pracoholizm, zaczyna być antywartością. Staje się ciężarem, jarzmem, a nawet przekleństwem. Praca zaślepia, wiedzie na samo dno przepaści, a w konsekwencji może nawet doprowadzić do samozniszczenia.

W kwietniu 1999 roku sztukę Belbela opublikował "Dialog". Premiera "Po deszczu" odbyła się na początku grudnia ubiegłego roku w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Agnieszka Glińska i Władysław Kowalski, choć nie jest to jedyne wystawienie tego dramatu u nas, sięgnęli po niego w bardzo odpowiednim momencie. Ich przedstawienie właśnie teraz trafia w Polsce w swój czas. Znakomicie wpisuje się w nasz krajobraz, choć ponad wszelką miarę Sergi Belbelowi do Czechowa daleko, obu autorów dzieli różnica klas.

"Po deszczu" ułożone jest z serii scen, które łączy jedno miejsce akcji. Jest to taras na dachu czterdziestodziewięciopiętrowego biurowca. Pracownicy wymykają się tu, żeby w tajemnicy wypalić upragnionego papierosa, palenie bowiem jest zabronione na terenie całego budynku. W trakcie tych - można powiedzieć - akulisowych rozmów, poznajemy ich firmę od podszewki. Bohaterowie wychodzą na dach niczym więźniowie na spacer, podczas którego mogą rozruszać kości i zapalić. Na dach przychodzą sekretarki, które obmawiają swoich szefów. Przychodzą też ich szefowie, którzy z kolei urągają na swoje sekretarki, że są mało błyskotliwe, źle zorganizowane i leniwe. Spotykają się wreszcie wszyscy ze wszystkimi: bohaterowie pojawiają się niemal we wszystkich konfiguracjach. Poznajemy ciemną stronę łączących ich relacji oraz mechanizmy tej rzeczywistości: ignorowanie zasad etyki zawodowej, brudne interesy, niskie instynkty, którymi kierują się osoby zatrudnione w firmie.

Jeszcze parę lat temu problemy opisane przez Belbela były dla nas abstrakcyjne czy wręcz luksusowe. Dziś, kiedy coraz więcej z nas startuje w morderczym pędzie do kariery, kiedy przesiadamy się z fiatów i polonezów do coraz nowocześniejszych i komfortowych zachodnich samochodów, kiedy niektórzy przeprowadzają się z ciasnych mieszkań w żelbetonowych blokach do domków jednorodzinnych, wiemy - z autopsji lub obserwacji - czym są te "sukcesy" okupione. Zapłacić trzeba za nie ciężką pracą, której towarzyszą: stres, zażarta walka o awans, rywalizacja z innymi, stan ciągłego zagrożenia.

Równie trafnie jak Belbel pokazuje to Szwajcar Urs Widmer w dramacie "Top Dogs". Przedstawia grupę osób zajmujących najwyższe stanowiska w prężnych koncernach, które niespodziewanie znalazły się na bruku. Firma wchłania niczym mityczny potwór Lewiatan i miele swoich pracowników na kawałki, a następnie pozbywa się ich, jak przedmiotów, które stały się bezużyteczne i nadają się do wymiany. Potraktowani w ten sposób "oficerowie" wielkich firm przekonują się, że nagle wszystko straciło dla nich sens. Nie wiedzą, co począć z wolnym czasem. Ich życie osobiste pomału staje się ruiną.

Pracoholizm - napisał w komentarzu do "Top Dogs" Piotr Bratkowski - traktowany jest dziś jako jedno z uzależnień - jak alkoholizm, hazard czy narkomania i leczony przez psychoterapeutów. [...] podobnie jak alkoholizm może stanowić formę ucieczki przed życiem. [...] Jeżeli więc nie dajemy sobie psychicznie rady z życiem w całej jego złożoności, możemy uciec w pracę, tak jak uciekamy w alkohol. Bohaterowie "Top Dogs" trafiają więc na odwyk, czyli do "szkoły przetrwania", która ma im ułatwić adaptację w nowych warunkach. Widzimy "wydrążonych ludzi", którym firma zaserwowała pranie mózgu i skutecznie przetasowała ich system wartości - sama ustawiając się na pierwszym miejscu w tej hierarchii. Firma zajęła miejsce Boga i przybrała jego atrybuty. Stała się w ich życiu tym, co wszechmocne, wszechwiedzące, wszechwładne. Bohaterowie zaprzedali się temu nowemu demiurgowi, oddali mu się bez reszty i... zostali odrzuceni.

Pod wieloma względami podobnie rozumują bohaterowie "Po deszczu". Wychodzą na dach wieżowca i tu zaczynają odczuwać wielkość. Zapalają kolejnego papierosa i obserwują, co dzieje się na dole: To spoglądanie z wysokości - jest metaforą władzy. Ich firma mieści się w jednym z najwyższych punktów w mieście. Wydaje się, że stąd już niedaleko do samego Najwyższego. Wszystko, co stąd widać, jest takie małe. Takie śmieszne - mówi jeden z bohaterów. Jednocześnie każde wyjście na taras wiąże się z ryzykiem, chociażby wyrzucenia z pracy. Nie mówiąc już o tym, że z dachu łatwo spaść, nie ma tam prawie żadnych zabezpieczeń. Jedna z sekretarek niefortunnie przechyla się przez barierkę, prawie wypadając w przestrzeń. Przy czym im więcej posiadamy władzy, tym ryzyko jest większe, co dla niektórych bywa ekscytujące.

Świat opisany przez Belbela i Widmera do niedawna znaliśmy z amerykańskich filmów, takich jak: "Pracująca dziewczyna", "Firma", "Wall Street", "Gra", "W sieci" i wiele innych. Za ich sprawą wchodziliśmy w sztucznie wykreowaną rzeczywistość, którą zaludniali maklerzy giełdowi z Wall Street, bankierzy, biznesmeni, zawierający uczciwe i nieuczciwe, wielkie i małe transakcje, dyrektorzy, ich asystentki, sekretarki itd. Ich świat, z przenośnym komputerem, modemem, telefonem komórkowym, gwarantującymi swobodny przepływ informacji, dosięga dziś także i nas.

Jednym z pierwszych polskich dramatów, w którym spróbowano uchwycić owe przemiany, również na poziomie stanu świadomości, i który unaocznił, że oto pojawił się nowy bohater Polaków, był "Ketchup Schroedera" Domana Nowakowskiego. Autor pokazał, jak młody, bardzo zdolny, choć skromny poeta, autor kilku tomików wierszy, najmuje się za radą kolegi jako copy-writer w agencji reklamowej. Wchodzi w ekscentryczny światek reklamy - modnych ciuchów, drogich perfum, gdzie nie stroni się od narkotyków i innych używek. Zmienia image - z zapyziałego chłopca przeobraża się w eleganckiego i przebojowego yuppie. Uznany za wyjątkowo kreatywnego robi błyskotliwą karierę, aż wreszcie kończą się mu pomysły. Jego lotny, twórczy umysł nie jest w stanie wykrzesać z siebie najbanalniejszego nawet hasła, jakby się zmęczył, wyjałowił, przygasł. Młody człowiek zaszedł wysoko, ale teraz może nisko spaść. Nad postaciami "Po deszczu" chmury gęstnieją coraz bardziej.

Już w pierwszych scenach dramatu dowiadujemy się, że od dwóch lat nie padało. Bohaterowie wypatrują upragnionego deszczu. W miarę rozwoju akcji niebo staje się ołowiane. Atmosfera w firmie i w życiu postaci robi się coraz bardziej duszna, parna, gęsta. Niektórzy odejdą z firmy i będą próbowali założyć taką, która nosi wszelkie cechy utopii, to znaczy: bez żądzy zysku, dla przyjemności, z czystej frajdy stania się bohaterem przyrody, żeby nie zależeć od bezosobowego i drapieżnego potwora..., inni awansują, jeszcze inni zostaną na swoich miejscach. Aż wreszcie spadnie deszcz i przyniesie upragnioną ulgę. Atmosfera się oczyści. Będzie można swobodnie oddychać. Do czasu, kiedy czarne chmury ponownie nie przykryją nieba.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji