Artykuły

Tancerka staje się kobietą

- Wierzę, że wrócę do tańczenia - mówi ANNA LIPCZYK-DĄBROWSKA, solistka baletu Teatru Wielkiego w Warszawie.

Kiedy zaczęła tyć w ciąży, zadała sobie pytanie: Czy ja przestaję być tancerką.

Lubię swoje ciało. Wiem, że kiedy tańczę, wzbudza podziw. Potrafię nad nim panować i świadomie wprawiam je w ruch. Po spektaklu widzowie mówią, że zrobiłam na nich wrażenie. To mnie buduje. Dzięki ich zachwytom nasycam każdy ruch uczuciem, pięknieję. Widzę też zakochane oczy mojego męża. Decyzja o macierzyństwie nie była dla mnie łatwa. Wiele osób mówiło: może jeszcze poczekasz? Przed tobą następna premiera, ważna rola. Kiedy dowiedziałam się, że spodziewam się dziecka, czułam szczęście. Ale potem pojawiło się zagubienie. Czy ja przestaję być tancerką? Występowałam do końca trzeciego miesiąca ciąży. Ostatnią rolą była Romola w przedstawieniu o Niżyńskim Święto wiosny. Kiedy zeszłam ze sceny, miałam w oczach łzy. I wtedy poznałam świetną fotografkę Jolę Zuchniewicz. Wpadłyśmy na pomysł zrobienia zdjęć ciężarnej tancerki. Spotykałyśmy się co dwa miesiące i rejestrowałyśmy, jak się zmieniam. Ostatnie zdjęcia powstały pod koniec ósmego miesiąca ciąży. Moje ciało zaskakiwało mnie. Nie przypuszczałam, że brzuch, który przez całe życie był płaski, mógł aż tak się rozciągnąć. Kobiety pokazują w rozbieranych sesjach nienaganne ciała. Nam udało się stworzyć coś więcej. Powstał portret kobiety w ciąży, która ma różne nastroje. Jest niepewna, trochę wystraszona. Jednak szybko pojawia się radość: będę mamą. Ale gdy przybywa jej kilogramów, nie mieści się w ubrania, przestaje akceptować siebie. Mój brzuch był tak duży, że chciałam krzyczeć: tylko na mnie nie patrzcie. Z czasem polubiłam pełne kształty. Zrozumiałam, że piękno jest złudne, że to brzuch jest cudem świata, bo w nim jest moje dziecko. Znalazłam w sobie miejsce dla świata, który nadchodził. To dziwne, ale wraz z przybywającymi kilogramami stawałam się coraz lżejsza, a przez to szczęśliwsza. Bo prawdziwa kobiecość rozkwita, kiedy pod jej sercem kiełkuje życie. Wierzę, że wrócę do tańczenia. Bez baletu nie byłabym dobrą matką ani żoną. Już zaczęłam nad sobą pracować. Moje ciało musi nabrać sprężystości i siły. Tancerki nie lubią słowa: kobieta. To nam się kojarzy z krągłością, czymś nazbyt masywnym, dużym. A ja wiem, że kobietę stwarza nie tylko to, jak wygląda. Dzięki ciąży, mojemu synkowi Igorowi, stałam się kobietą.

Na zdjęciu: Anna Lipczyk-Dąbrowska.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji