Artykuły

Teledysk ze Zmartwychwstania

W PONIEDZIAłEK po Palmo­wej Niedzieli, 10 kwietnia, Teatr Telewizji pokaże staropolskie misterium - "Historyję o chwaleb­nym Zmartwychwstaniu Pańskim" Mikołaja z Wilkowiecka. Spektakl wy­reżyserował Piotr Cieplak.

- Wielu telewidzów będzie zasko­czonych, ponieważ XVI-wieczne mi­sterium zostało przez Pana pokazane w takt sposób, jakby znane z Ewangelii wypadki rozgrywały się dziś, wśród ludzi, jakich spotykamy na ulicy i ja­kimi jesteśmy sami

- Próbowałem zrobić to samo, co Mikołaj z Wilkowiecka 400 lat temu, a więc opowiedzieć ewangeliczną hi­storią swoim współczesnym, używa­jąc współczesnego języka - aby prze­żyć ją tu i teraz. Wynika stąd masa rożnych konsekwencji, na pierwszy rzut oka może szokujących. Nie ma tu więc np. renesansowych instrumen­tów muzycznych, gęśli i fujarek, ale współczesna fujarka - saksofon. Za­miast tamburynu - perkusja i gitary elektryczne zespołu "Kormorany".

- "Historyja" w Pana reżyserii wy­stawiona została w Teatrze Współcze­snym we Wrocławiu i otrzymała Grand Prix na Konfrontacjach Klasyki Polskiej w Opolu w 1994 r. Wyreżyserował ją Pan także na scenie Teatru Dramatycz­nego w Warszawie, Ukazała się masa recenzji i wiadomo, że niektórych szo­kuje Chrystus pod postacią współcze­snego chłopaka - Jak pisano czasem w dżinsach, choć naprawdę ma na sobie ciemnoszare spodnie i koszulę.

- Bohaterami opisanych w Ewangelii wydarzeń są zwyczajni ludzie, stąd i u mnie są zwyczajnie ubrani, nie mają długich szat ani przyprawionych bród. Ubiór Chrystusa jest neutralny, by nie kojarzyć jego postaci z jakąś określoną grupą społeczną. Z recenzenckich komentarzy wynika po prostu, że każdy zobaczył go po swojemu - jedni jako bohatera romantycznego, inni jako chłopaka w stylu rock, albo też ta­kiego, który właśnie wyszedł z wojska. Podbudowało mnie natomiast parę opinii ludzi duchownych, np. sióstr związanych z lubelskim KUL, które gotowe były odczytać ducha przedstawienia, a nie obra­żać się, że "Kormorany" za głośno grają.

- Niektórym po prostu Pańska "Historyja" wydała się za mało świą­tobliwa. Raziło ich np., że apostoło­wie w Emaus siedzą nad kuflem pi­wa...

- Bohaterowie tej opowieści przez swoje słabości stają się bardziej ludz­cy. Apostołowie nad kuflem piwa marzą o lepszym świecie. Jest w nich wielkie pragnienie cudu, niezwykło­ści, z drugiej jednak strony, naprawdę trudno im uwierzyć w to, że Chrystus zmartwychwstał. W tym przedstawieniu nie roszczę sobie prawa do oceny ludzi i w żadnym wypadku nie chcę zastępować księ­dza na ambonie. Nie jest to kościelny wykład wiary, ale próba opowiedze­nia o ludziach, którzy zamieszani w niezwykłe wypadki, zadają sobie pytanie: Jak to jest? Szczytem sukce­su byłoby dla mnie, by to pytanie za­dali sobie widzowie.

- Spektakl telewizyjny będzie się zapewne różnił od teatral­nych?

- O jego kształcie zadecydował w dużym stopniu realizator TV, Wojciech Rawecki. Przedstawienie jest niesłychanie dynamiczne, zgod­nie z określeniem Owsiaka, że tele­wizja to "jazda bez trzymanki". Jeśli ktoś jest ciekaw, co wynika z połą­czenia XVI-wiecznego tekstu z tele­dyskiem - niech obejrzy "Historyję".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji