Artykuły

Wrocław. "Osąd" Mądzika, Passiniego i Kaliny w pantomimie

We Wrocławskim Teatrze Pantomimy niecodzienna transpozycja apokaliptycznego malowidła Hansa Memlinga. Dokonana siłami aż trzech eksperymentujących twórców: Jerzego Kaliny, Leszka Mądzika i Pawła Passiniego.

Olejne malowidło "Sąd Ostateczny" Hansa Memlinga z II połowy XV wieku, po niemałych perypetiach trafiło na ołtarz gdańskiego Kościoła Wniebowzięcia NMP i jest powszechnie kojarzoną wizualizacją końca świata. Zbigniew Szymczyk, dyrektor wrocławskiego Teatru Pantomimy, pewnego dnia ujrzał replikę obrazu w zgoła mało sakralnej lokacji - na dworcu kolejowym w Gdańsku. Wtedy też wpadł na pomysł teatralnej transpozycji malowidła. Miała ona być związana z cielesną i duchową kondycją człowieka, widzianymi w perspektywie współczesności oraz apokaliptycznych wieszczeń pokroju paniki roku 2012.

Do projektu nowego tryptyku, Szymczak zaprosił trzech wyrazistych twórców. Jerzy Kalina, rocznik 44, to wybitny rzeźbiarz, performer i witrażysta, który od końca lat 80. działa również na deskach scenicznych, tworząc scenografię oraz własne spektakle (współpraca m.in. z Kazimierzem Kutzem i Janem Peszkiem). Urodzony w 1945 roku Leszek Mądzik jest z kolei znaną na całym świecie postacią teatru mistyczno- religijnego, opartego na grze świateł i obrazu. Wreszcie najmłodszy z całej trójki - 33-letni Paweł Passini, zasłynął nowatorskimi, zahaczającymi o postmodernizm, adaptacjami dramaturgicznych tekstów oraz innowacyjnym użyciem interaktywnych multimediów.

Dla każdego z zaproszonych twórców, przedsięwzięcie realizowane w ramach Teatru Pantomimy, stanowi odrębną przygodę twórczą. Stan destrukcji duchowej wyrażony w moim spektaklu jest doświadczeniem jednostkowym - wyznaje Kalina, po 10 latach od perfomance'u "Praska zima" powracający do tematyki Sądu Ostatecznego. Nie ma w nim podziału na niebo, piekło, czyściec. Jest stan depresyjnej samotności w chwilach ostatecznych rozstrzygnięć.

Mądzik natomiast postanowił odciąć się od naturalistycznej dosłowności obrazu Memlinga. Dla mnie ważną rzeczą było zaczerpnięcie z tej atmosfery mistycyzmu i pewnej duchowości - zaznacza. Przełożyłem to na symboliczną wędrówkę ku górze, która jest w naszym ludzkim wymiarze wyrazem tęsknoty.

Odwrotną taktykę zastosował Passini, będący wierny wizualnemu przekazowi malowidła: Przyjrzałem się obrazowi Memlinga i postanowiłem, że pójdę za jego optyką, za jego spojrzeniem. Zastanowiło mnie to, dlaczego ludzie, zarówno ci w kolejce do nieba jak i do piekła, są smutni, wręcz wydrążeni. Zupełnie po nich nie widać, żeby to rozstrzygnięcie, gdzie trafią po śmierci, miało dla nich głębszy sens. Oni są wszyscy przerażeni, bo po prostu nie wiedzą co się dzieje, są jakby - co zaskakujące - poza tą całą sytuacją.

Spotkanie trzech odmiennych koncepcji teatru, uwzględniające i awangardowe formy i metafizyczne podteksty, jest obietnicą iście bezprecedensowego spektaklu. Premiera eksperymentalnego widowiska zatytułowanego po prostu "Osąd" odbędzie się 19 marca o godz. 19.00, na deskach Teatru Polskiego (Scena na Świebodzkim). Kolejne inscenizacje 20 i 21 marca.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji