Artykuły

O nas wszystkich

Nie jest to utwór rozstrzygający losy świata, ale jest dobrze napisaną sztuką teatralną o ludziach prawdziwych. Czułą opowieścią o starości i przyjaźni - mówi Zbigniew Zapasiewicz, reżyser wystawionej właśnie w Teatrze Współczesnym sztuki Ronalda Harwooda "Kwartet".

W domu spokojnej starości spotyka się po latach czwórka niegdyś znanych gwiazd operowych. Przygotowują występ na rocznicę urodzin Giuseppe Verdiego. Postanawiają wystąpić z kwartetem z Rigoletta, który kiedyś świetnie śpiewali.

"Kwartet" to kameralna komedia obyczajowa z akcentami lirycznymi. - To jest sztuka o nas wszystkich. O trudnym momencie odchodzenia od aktywnego życia zawodowego. O egzystencji starego człowieka, kiedy nie zawsze ciało nadąża za chęciami, marzeniami i potrzebami. Rozdźwięk między tymi wartościami bywa komiczny, czasem wzruszający, a nawet dramatyczny - mówi Zofia Kucówna, odtwórczyni roli Jean Horton. W przedstawieniu występują także Maja Komorowska, Janusz Michałowski i Zbigniew Zapasiewicz. Wszyscy czworo grają starych śpiewaków, o bardzo różnych charakterach. Ich prawdziwe oblicze ujawnia się pod koniec sztuki.

- Miałem szczęście zgromadzić w tym przedstawieniu trójkę moich przyjaciół, aktorów wybitnych - stwierdza reżyser, dla którego przygotowania do przedstawienia były szczególnie trudne. -Reżyserowałem jakby od środka. Przecież sam gram w tej sztuce. Musiałem w sobie uruchomić zewnętrzne oko. To było coś w rodzaju schizofrenii. W czasie pierwszych prób połową mózgu myślałem o tym, co sam mam grać, a drugą połową patrzyłem, jak grają koledzy i myślałem, jak zbudować sytuację sceniczną. To było męczące, trudne psychicznie, ale jednocześnie bardzo ciekawe doświadczenie - opowiada Zbigniew Zapasiewicz.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji