Artykuły

Musimy wstawić 96 okien

- Rozmawiałam z dyrektorkami szczecińskiej Szkoły Podstawowej nr 64 i one są przychylne temu, by powstały u nich pilotażowe trzy klasy baletowe, które będą zaczątkiem szkoły baletowej. Gdybyśmy mieli w tej chwili całość pieniędzy na Dom Sztuki, to szkoła mogłaby ruszyć nawet za dwa lata. Brak środków finansowych powoduje, że to nierealne - mówi w Kurierze Szczecińskim Maria Andrzejewska, prezes Fundacji "Balet".

Budowa szkoły baletowej w Szczecinie posuwa się do przodu. Otrzymała pani zapewnienie z Ministerstwa Kultury na dofinansowanie, na ten rok, kwotą 300 tysięcy złotych.

- Dostaniemy te pieniądze z programu operacyjnego "Infrastruktura kultury". 300 tysięcy to jest połowa środków, których potrzebujemy, by zrealizować tegoroczne zamierzenia. Druga połowa to: 100 tysięcy, które - jak mam nadzieję - uzbieramy z 1 proc. podatku, jakie na szkołę mogą przekazać szczecinianie, plus 200 tysięcy od miasta Szczecin.

Co uda się w tym roku zrobić za 600 tysięcy?

- Planujemy wydać te pieniądze wyłącznie na tę część budynku przy Dębogórskiej, w której będzie szkoła. Musimy wzmocnić stropy i wykonać dach w tej części, gdzie jest kopuła, rozebrać część stropu pod dachem i wykonać strop docelowy pod konstrukcję nadbudowy, wzmocnić strop dolny, wyciąć otwór pod klatkę i wstawić 96 okien. Być może uda się zmobilizować szczecińskie firmy, by ufundowały po jednym oknie. Niezwykle ważne jest też to, by na budowie w końcu był prąd, bo na razie obiekt nie jest ani oświetlony, ani monitorowany. Ochrona, z której teraz korzystam, sprawdza go raz na godzinę. To za mało, monitoring jest nam niezbędny. Więcej o kolejnych etapach budowy można przeczytać na naszej stronie internetowej: www.fundacjabalet.pl

Kiedy mogą ruszyć pierwsze klasy szkoły baletowej?

- Rozmawiałam z dyrektorkami szczecińskiej Szkoły Podstawowej nr 64 i one są przychylne temu, by powstały u nich pilotażowe trzy klasy baletowe, które będą zaczątkiem szkoły baletowej. A gdy uda się dopiąć takie rzeczy, jak choćby funkcjonowanie internatu z zapleczem rehabilitacyjnym, czy zgromadzenie nauczycielskiej kadry ogólnokształcącej, zajęcia baletowe i przedmioty zawodowe odbywałyby się już w naszym budynku przy Dębogórskiej. Trudno mi tu jednak mówić o konkretnych datach. Gdybyśmy mieli w tej chwili całość pieniędzy na Dom Sztuki, to szkoła mogłaby ruszyć nawet za dwa lata. Brak środków finansowych powoduje, że to nierealne.

A ile potrzebujecie na całość?

- 50 milionów złotych. Ta kwota być może brzmi dość przerażająco. Ale kilkanaście milionów z tej kwoty pochłonie teatr. Natomiast sama szkoła baletowa to koszt 6-8 milionów złotych.

Czy w szkole baletowej znajdzie się miejsce również da dzieci i młodzieży ze studia baletowego, które prowadzi fundacja?

- Oczywiście. Ta część edukacji kulturalnej jest ogromnie ważna. W studiu małe dzieci rozpoczynają zabawę z tańcem. Nie wszystkie potem są zainteresowane kontynuacją nauki w szkole baletowej. Zresztą, nie każde dziecko ma do tego predyspozycje.

Liczy pani na to, że w szkole baletowej będą się uczyły dzieci z Niemiec?

- Myślę, że będzie zainteresowanie wśród tamtejszych mieszkańców. Już w tej chwili do naszego studium przyjeżdża dziewczynka z Niemiec, pokonując kilka razy w tygodniu 60 kilometrów.

- Dziękuję za rozmowę.

Na zdjęciu: projekt nowej szkoły baletowej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji