Artykuły

Pastorałka kosmiczna 2009

Widzowie odnoszą wrażenie, iż na scenie naprawdę dzieją się cuda. Są to jednak cuda na miarę współczesnych dzieci - dynamiczne, barwne, uderzające ścianą dźwięku niczym z kosmosu - o "Pastorałce dla Woła i Osła" w reż. Artura Romańskiego w Teatrze Animacji w Poznaniu pisze Alicja Morawska-Rubczak z Nowej Siły Krytycznej.

"Pastorałka dla Woła i Osła" - najnowsza premiera Teatru Animacji w Poznaniu, to kolejny udany eksperyment dyrektora artystycznego tej sceny - Janusza Ryl-Krystianowskiego. Po bardzo ciekawym "Pinokiu" stworzonym przez artystów niezawodowych - Annę i Tomasza Rozmiańców, tym razem novum okazało się powierzenie reżyserii bożonarodzeniowego spektaklu jednemu z aktorów Teatru - Arturowi Romańskiemu. Publiczność mogła się przekonać, że ten bardzo dobry lalkarz, znany z wyrazistych, pozostających w pamięci ról, jak chociażby wybitny Król Mięsopust, naprawdę świetnie czuje zespół i ciekawie myśli sceną. Z bardzo krótkiego tekstu "Pastorałki" napisanego przez współczesnego autora Pawła Pawlika, stworzył pełnowymiarowy spektakl i choć autorowi nie brak błyskotliwości, to jednak przede wszystkim ciekawie pomyślane rozwiązania sceniczne i świetnie poprowadzony zespół, są największymi atutami przedstawienia.

Romański z tekstu opowiadającego tę znaną wszystkim historię narodzin Chrystusa, widzianą z perspektywy Woła i Osła, stworzył całkiem interesującą przypowiastkę. Bardzo ciekawie rozłożył bowiem akcenty pomiędzy dobrem a złem. Wprowadził do spektaklu postać Anioła (Marek A. Cyris), nieobecną w tekście, który niewiele ma w sobie z delikatnych, zniewieściałych skrzydlatych stworów w blond loczkach. To wyraźna, nieprzerysowana postać. Nie wdaje się w zbędne dysputy z Diabłem, lecz po ciuchu czyni dobro. Wyraźnie jednak to Diabeł jest w przedstawieniu postacią najbardziej wpływającą na rozwój akcji i to jego zasługą są węzły dramaturgiczne wzbogacające tę prostą historię, a choć to wyświechtany frazes, trzeba przyznać, że Aleksandra Leszczyńska jest piekielnie dobra w tej roli. To Diabeł stworzony z przymrużeniem oka, autoironiczny, choć chwilami naprawdę straszny i demoniczny, zwłaszcza gdy śpiewa swą piekielną piosenkę - wtedy robi się naprawdę niebezpiecznie. Trzeba również dodać, że Leszczyńska jest świetnie przygotowana wokalnie i ma nieziemską moc w głosie, której nigdy tak ostro nie pokazywała w spektaklach Teatru Animacji. Jej rozmowy z Wołem i Osłem, kuszenie ich władzą, mamienie polityką, to naprawdę ciekawe i mądre dialogi, w których dorośli zobaczą drugie dno, odwołanie do współczesnej sceny politycznej, a które dla dzieci staną się ciekawym pokazem złudności i krótkotrwałości niezasłużonych honorów. W tych rozmowach pobrzmiewają echa "Folwarku zwierzęcego" George'a Orwella, finał losów Woła i Osła nie jest jednak tak okrutny i zbydlęcony, wręcz przeciwnie - dzięki swojej mądrości, dobroci i przyjaźni zwierzęta przemieniają się w ludzi.

Obsadzenie postaci tytułowych, to kolejny dowód na dobre rozeznanie Romańskiego w potencjale zespołu. Rola Woła to drugi udany debiut na koncie tego przedstawienia. Pojawienie się w Teatru Animacji młodziutkiego i bardzo zdolnego absolwenta Białostockiej Akademii - Marcina Chomickiego, to kolejna dobra decyzja Ryl-Krystianowskiego. Wół Chomickiego jest niezwykle zabawny, aktor świetnie operuje mimiką, sprawnie się rusza, wypełnia sobą przestrzeń, a przede wszystkim bardzo dobrze partneruje na scenie, wydobywając energię z aktorów, z którymi wchodzi w interakcję. Najlepiej wypada to w jego duetach z Magdaleną Dehr, grającą Osła, czuje się wyraźnie ich wspólne bycie na scenie, współtworzenie tych ról, wymiany impulsów, które ożywiająco wpływają na obie postaci. Dodając do tego błyskotliwie napisane dialogi pomiędzy tymi bohaterami, pełne gier słownych w rodzaju "woła woła" czy ryczane nosowo przez Osła "i ooosty!", otrzymujemy wartkie przedstawienie, którego bronią już same te sceny. Już otwierająca przedstawienie scena wprowadzenia w przestrzeń gry tytułowych bohaterów jest niezwykle interesujące i bogate w metaforykę - siedzące przy stole, naburmuszone małżeństwo, w rytm pełnej magii muzyki, przekształcając tylko elementy stroju, przemienia się w zwierzęta, by na koniec spektaklu powrócić do swoich ludzkich postaci i sprowadzić tę trochę bajkową, trochę nieprawdopodobną historię, w wymiar ludzkiej codzienności.

Nawet najmniej żywiołowe sceny z Maryją (Danuta Rej) i Józefem (Marcel Górnicki), dzięki ciekawemu doborowi aktorów pozwalają uniknąć nudy. Cieszy zwłaszcza dostrzeżenie przez reżysera wieku Górnickiego, który dzięki swojemu wiecznie młodemu głosowi obsadzany był wciąż w rolach małych chłopców, choć jego aparycja znacznie się zmieniła przez ostatnich kilka lat. Aktor świetnie wypada w roli dobrotliwego, spokojnego Józefa, który na pełnym luzie przyjmuje to, co zsyła na jego rodzinę los, czy jak kto woli - Bóg.

Reżyserowi nie brak również odwagi inscenizacyjnej - skromną scenografię składającą się z drzwi z dachem pokrytym strzechą i wozu przemienianego w żłóbek i stół, uzupełnił projekcjami multimedialnymi, zapełniającymi tylną ścianę pudełka sceny. Proste projekcje składają się z powielonych motywów ognia, śniegu, mrozu czy gwiazd, wprawianych w ruch. Zalewają one swoimi kolorami całą scenę, co w połączeniu z bardzo żywiołową, chwilami wręcz kosmiczną muzyką (Michał Łaszewicz) świetnie dynamizuje akcję. Bardzo dobrze dopracowanym detalem przedstawienia, który urozmaica przestrzeń sceniczną jest finezyjnie poprowadzone światło (Michał Krugiołka). Wszystko to nadaje spektaklowi odrealniony charakter i sprawia, że widzowie odnoszą wrażenie, iż na scenie naprawdę dzieją się cuda. Są to jednak cuda na miarę współczesnych dzieci - dynamiczne, barwne, uderzające ścianą dźwięku niczym z kosmosu. Przy tych wszystkich wizualnych "fajerwerkach" udało się jednak reżyserowi nie zgubić sensu tekstu, porozmawiać z widzami o dobroci, przyjaźni, poszukiwaniu i pragnieniu ciepła, ale to dzięki świetnej obsadzie, dużej dozie humoru i ironii oraz wizualnej zmienności, hasła te nie brzmią jak banał czy slogan reklamowy, jest bowiem nowocześnie, ale nie komercyjnie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji