Artykuły

Niepotrzebna premiera

"Persona. Ciało Simone" w reż. Krystiana Lupy w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Agnieszka Rataj w Życiu Warszawy.

Miało być wydarzenie. Jest kompromitacja. "Persona. Ciało Simone" Krystiana Lupy to spektakl nieudany. W dodatku podczas premiery doszło do obscenicznej manifestacji w wykonaniu Joanny Szczepkowskiej.

W tym miejscu powinna znaleźć się rzeczowa recenzja jednego z najbardziej oczekiwanych spektakli tego sezonu. Trudne zadanie ma jednak przed sobą recenzent teatralny, kiedy próbuje pisać o przedstawieniu - kuriozum, które stało się areną do załatwienia prywatnego konfliktu między reżyserem a aktorką. Do tej premiery nie powinno było po prostu dojść.

Praca, wątpliwości, praca

Już przy pierwszej części tryptyku "Persona" metody pracy Krystiana Lupy zaczęły budzić pewne wątpliwości. Owszem, rola Sandry Korzeniak jako Marilyn Monroe jest niezaprzeczalnym osiągnięciem, jednak trudno nie zauważyć, że żeruje bardzo mocno na prywatności aktorki. Ale ona zgodziła się ten koszt ponieść.

Przed premierą "Ciała Simone" pojawiły się wypowiedzi Joanny Szczepkowskiej sugerujące, że nie do końca odpowiada jej sposób pracy z aktorem, jaki proponuje Lupa. Uczestniczyła jednak w wielomiesięcznych przygotowaniach wymagających od niej całkowitego poświęcenia swojego czasu tylko dla tego projektu.

Duchowość i skandal

Zamierzeniem reżysera było zderzenie myśli filozoficznej Simone Weil z odrzucaną przez nią samą cielesnością. Pokazanie człowieka zmagającego się z mistyką, ale też własną słabością.

W spektaklu graną przez Szczepkowską postać Simone próbują czytać: młody reżyser, którego interesuje dobranie się do psychiki Weil i obnażenie jej prywatności, oraz wybitna aktorka, zafascynowana z kolei jej przemyśleniami. Z ich odmiennych poglądów na tę postać Lupa konstruuje główną oś konfliktu. Przeciwstawia duchowość aktorki skandalowi, do którego dąży w przygotowywanym przedstawieniu reżyser.

Prywatność nieokiełznana

Temat niebanalny, apetyty po pierwszej części wyostrzone, interesująca wydawała się również obsada. W roli aktorki zmagającej się z postacią Simone pojawiła się bowiem pierwszy raz od dawna w teatrze Małgorzata Braunek.

I to jej obecność jest jednym z nielicznych plusów tego przedstawienia. Braunek gra bowiem Elżbietę Vogler z filmu "Persona" Ingmara Bergmana. Postać, której losy są zbieżne z jej osobistymi wyborami, czyli długoletnią rezygnacją z zawodu. Nie jest to wybitna rola, ale czuje się w niej autentyczną pasję odkrywania teatru na nowo, poszukiwania w nim swojego miejsca.

Reszta sobotniego spektaklu budziła głównie zdumienie. Lupa kolejny raz wykorzystuje w nim metodę improwizacji aktorskich. To, co doskonale sprawdziło się w przypadku "Factory 2", tym razem wpędziło reżysera w zastawioną przez niego samego pułapkę. Jego aktorzy nie mieli nic ciekawego do powiedzenia, w irytujący sposób próbowali wyjść z roli w prywatność. Przedstawienie z minuty na minutę rozsypywało się, stawało bezkształtną magmą, nad którą nikt nie potrafi zapanować. Aż widzowie otrzymali finałowy gest - Joanna Szczepkowska pokazała i im, i reżyserowi, d...

Inicjatywa performerska

W niedzielę w skrzynce e-mailowej znalazłam oświadczenie Krystiana Lupy. Pisze on w nim, że: "dystansuje się wobec wczorajszego zachowania pani Joanny Szczepkowskiej, wypaczającego wymowę ostatniej sceny spektaklu "Persona. Ciało Simone", uznając występ za performerską inicjatywę aktorki".

I zastanawiam się teraz, co budzi we mnie większy niesmak. Brak odpowiedzialności aktorki, która nie potrafiła zrezygnować z roli i wykorzystała premierę do zamanifestowania swojego niezadowolenia? Czy zachowanie reżysera, który wymaga od aktorów użycia w spektaklu prywatności, po czym nie potrafi uznać, że być może jest częściowo odpowiedzialny za ich niestereotypowe sceniczne poczynania.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji