Artykuły

Pod murami Troi

NA kurtynie kopia obrazu Davida "Parys i Helena", na scenie obozowisko Greków oblegających Troję, mur, rozdzielający obie wojujące strony, po drugiej stronie miasto. Niewątpliwie scenografia w tym przedstawieniu odegrała swoistą i ważną rolę: stroje z epoki, a więc helleńskie, różne dla każdego obozu, ta różnica w ubiorach od razu rzuca tlę w oczy, ułatwia identyfikację, kto jest Grekiem, kto Trojańczykiem, chociaż nie ułatwia identyfikacji postaci, tyle tu ich występuje: istny tłum.

Przedstawienie "Troilusa i Kresydy" Szekspira w Teatrze Narodowym w reżyserii Marka Grzesińskiego (warsztat PWST), ze scenografią Marka Dobrowolskiego, muzyką Jana Kaniego Pawluśkiewicza, z reżyserią dźwięku Stanisława Pawluka przy współpracy Polskich Nagrań oraz Zakładów Radiowych im. Marcina Kasprzaka, z konsultacją lingwistyczną Soni Peryt jest wydarzeniem dość istotnym: mało to znany dramat Szekspira, rzadko grywany, nie cieszący się powodzeniem tak u reżyserów, jak i aktorów. Nic dziwnego, wielki dramaturg angielski historię trojańskiej wojny dowolnie przeinaczył, troszeczkę przekształcił, pokpił sobie przy tej okazji z wielu dostojnych historycznie postaci, wprowadził wiele scen komediowych pozostawiając dramatowi to, co do dramatu należy. Wprowadził wątek miłosny, parę kochanków jak z "Romea i Julii". Ale najważniejszym motywem dramatu u Szekspira staje się ludzka tragedia: wszystko jest tu tak bardzo ludzkie, takie "nasze", ziemskie, bogowie greccy nie mają tu nic do roboty, a przeznaczenie, które miało decydujący głos w życiu Greków i ich postępkach zamieniło się u Szekspira w charakter poszczególnych bohaterów i działanie przeciwko sobie. Rzec można - renesansowe przygody wojenne pokazane na tle antycznej wojny trojańskiej.

Ile osób, tyle wątków historycznych, dramatycznych, komediowych. Czasem trudno jest "połapać" się, kto z kim, kto przeciw komu, oblegający i oblegani toczą towarzyskie rozmowy, dyskusje, działają wszystkie ludzkie intrygi, każde, najbardziej szpetne posunięcie jednych przeciwko drugim jest "zwycięstwem" dyplomatycznym jak i militarnym. Zbrodnia jest usankcjonowana, jeżeli dzięki niej mocno usunąć przeciwnika. Hektor ginie podstępnie i rąk najemnych morderców Achillesa "Iliada" - ale nie homerowska szekspirowska w pełnej krasie, piękna, bogata w wydarzenia, ludzka.

W tłumie aktorów rozprawiających, przemawiających, przechadzających się i walczących, w ciągłym ruchu ludzi i sceny obrotowej przesuwanej raz po raz przez narratora wygłaszającego Prolog (Stefan Lewicki) co chwilę błąkały interesujące kreacje: Anny Chodakowskiej jako Kresydy, Krzysztofa Janczara Jako Troilusa, Jolanty Lothe występującej w roli Heleny, Gustawa Krona jako Ulissesa, Romana Bartosiewicza grającego Hektora, Waldemara Kownackiego jako Achillesa, Mariana Krawczyka jako Menelausa, Emiliana Kamińskiego jako Patroklusa. Priamem był Edward Rauch, Andromachą - M. Seroczyńska, Kasandrą - Marlena Miarczyńska, Hekubą - Danuta Wodyńska. Innymi znakomitymi Grekami i Trojańczykami byli: Wojciech Brzozowicz, Jerzy Winnicki, Ryszard Nadrowskl, Kazimierz Janus, Lech Komornicki, Tadeusz Czechowicz, Roch Siemianowski, Jerzy Zass, Wiktor Zborowski, Zbigniew Kryński, Henryk Derewenda, Mieczysław Hryniewicz.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji