Artykuły

Wojna o władzę i miłość

"Makbet" w reż. Tomasza Koniny w Teatrze Wielkim w Łodzi. Pisze Renata Sas w Expressie Ilustrowanym.

Las Birnamski nie przyjdzie, nie harcują wiedźmy z czarnej bajki, nie leje się krew, a jest przytłaczająco i przejmująco. Gdyby Verdi mógł zobaczyć i usłyszeć swojego "Makbeta", operę już w konstrukcji tak inną od innych, uścisnąłby dłoń reżyserowi Tomaszowi Koninie i szefowi muzycznemu Tadeuszowi Kozłowskiemu. Byłby zachwycony wykonawcami. Listę zastrzeżeń - i to sporą - też by zgłosił.

Szekspirowskie dzieło o żądzy władzy, nakręcającej się spirali okrucieństw i bezwzględności w dążeniu do niej, rozgrywa się w naszej rzeczywistości. Inscenizacja naładowana, a wręcz przeładowana jest symbolami, tropami, którymi można iść interpretując akcję. "Wiedźmy" wiedzące wszystko o losie wodza, są też przerażonymi matkami i żonami wojennych ofiar. Rzadko wykorzystywana muzyka baletowa do "Makbeta", dopełniona psychodelicznym światłem, stała się tłem przejmującej kroniki ludzkiego losu. Widowisko jest nade wszystko obrazem schizofrenii do jakiej prowadzi chora ambicja, jak nakręca się spirala okrucieństwa, jak rodzi się zabójcza samotnosć i ginie miłość...

Rewelacyjny był ukraiński baryton Wołodymyr Openko. Piękny, mocny głos, wyrazista interpretacja, przejmujące aktorstwo przystojnego artysty sprawiły, że Makbet staje się przykuwającym uwagę katem i ofiarą. Jako Lady Makbet nazbyt delikatna okazała się Elena Baramova (z Bułgarii) . Wokalnie wyśmienita, dramaturgicznie za mało akcentująca swój udział w poczynaniach męża. Trudno nie docenić znakomitego Wiktora Dudara (z Ukrainy) jako Bańka.

Najwyższego uznania (wokalnie i aktorsko) wart jest chór, doskonale spisała się orkiestra, czyniąc muzykę osobą dramatu. Z teatru wychodzi się pod wrażeniem, lecz z wieloma zastrzeżeniami. Cóż to np. za postać nazwana Sąsiadem? Nazbyt ascetyczne okazały się dekoracje. Zastawki wyznaczające przestrzeń akcji na pewno są bardzo użyteczne w wędrownym przedstawieniu - "Makbet" zrealizowany w koprodukcji z holenderską agencją Supierz Artist Management, taki los ma pisany - ale nie na naszej wielkiej scenie. Do szczególnie udanych nie należą damskie kostiumy projektu Lisy Karpińskiej-James.

Ten "Makbet" jest inny, prowokujący ale mimo zastrzeżeń ważny dziś.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji