Artykuły

Rzecz dla młodych

"Romeo i Julia" w reż. Julii Wernio w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Pisze Monika Rosmanowska w Gazecie Wyborczej - Kielce.

Sięgając po "Romea i Julię" trzeba mieć sporo odwagi, trzeba też pomysłu jak rozegrać doskonale już znaną treść. Spektakl w reżyserii Julii Wernio jest zbiorem, przede wszystkim, niezłych epizodów, trochę gorzej broni się jako całość.

Julia Wernio przede wszystkim umiejętnie łączy szekspirowski tekst w przekładzie Jerzego Sity ze współczesnością. Zresztą i sam Sito chętnie unowocześnia XVI-wieczny język. Reżyserka gra współczesnymi kostiumami i strojami z epoki. Podczas bitwy bohaterowie chętnie sięgają po zestaw doskonale znany dzisiejszym chuliganom - kije bejsbolowe, łańcuchy i kastety. Posługują się też współczesną, mieszaną techniką walki - Mixted Martial Arts, opartą na boksie i brazylijskim jiu-jitsu. Po czym w barwnej i plastycznej scenie balu u Kapuletich przywdziewają maski i stroje z epoki. Współczesna jest dość oszczędna scenografia - podwórko otoczone budynkami i dobrze wpisująca się w całość muzyka dobrana przez Marzenę Ciułę-Szczerską.

Siłą spektaklu, jest choreografia i ruch sceniczny opracowany przez Elżbietę Szlufik-Pańtak z Kieleckiego Teatru Tańca. Każdy gest na scenie jest precyzyjny i wystudiowany.

Julia Wernio ma też na swój spektakl pomysł. Tu ważna jest nie tylko młodzieńcza, szalona i tragiczna miłość, ale też nienawiść, która tę miłość zaprzepaściła. Nienawiść, która każe dwóm rodzinom chwytać za noże na sam dźwięk nazwiska wroga. (...)

Cóż więc jest nie tak? Bardzo dynamiczna, niemal ekspresowa jest pierwsza część spektaklu. Tempo siada natomiast w części drugiej, co jest szczególnie uciążliwe, gdy widz wie, do jakiego końca wszystko to zmierza. Słabo wypadają też odtwórcy głównych ról: Maciej Pesta i Zuzanna Wierzbińska. Szczególnie nużąca w wykonaniu tej dwójki jest pozbawiona emocji i ciągnąca się w nieskończoność scena balkonowa. Maciej Pesta przegrywa przede wszystkim z doświadczeniem Pawła Sanakiewicza (gra ojca Laurentego). We wspólnych scenach Romeo blednie.

Natomiast ulubieńcami publiczności bez wątpienia będą kreślone grubą kreską postaci Merkucja, w którego wciela się Wojciech Niemczyk, Benwoljo (Michał Węgrzyński) i Niani - Ewelina Gronowska. Interesująca jest też Joanna Kasperek-Artman jako pani Kapuleti o wielu twarzach. Raz jest namiętna, czuła, innym razem zimna i niedostępna.

"Romeo i Julia" w reżyserii Julii Wernio ma duże szanse przyciągnąć do teatru młodych widzów, bo rzecz jest wybitnie pod młodych skrojona. Ale co ważniejsze ofiarować im coś więcej niż tylko szybki przegląd szkolnej lektury.

Całość w Gazecie Wyborczej - Kielce.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji