Artykuły

"Trzy siostry" [fragm.]

3.

Limanowski w swoich wspomnieniach z teatru Stanisławskiego pisał: "Jeśli co mnie frapuje w spektaklach Czechowa, to biologia. Aktorzy, scena, stanowią organizm skomplikowany. Człowiek poddaje się rytmowi, istnemu oddechowi..." W krakowskiej inscenizacji "Trzech sióstr" uderza również ten zadziwiający rytm jak gdyby ludzkiego oddechu, ale nie on bynajmniej wydaje mi się w tym przedstawieniu najciekawszym. Znacznie bardziej zastanawia coś innego: oto widz, który odniósł wrażenie, że ten spektakl naturalistycznymi środkami prezentuje naturalistyczną sztukę, łudzi się. Granica, oddzielająca tę inscenizację od naturalizmu jest dyskretna - decyduje o niej jednak odmienność artystycznego założenia.

Naturalizm dostrzegał w świecie problemy inne niż te, których my dziś szukamy. W "Trzech siostrach" widział tragedię ludzi słabych, zagubionych, opowieść o beznadziejności ich życia. Nas ta beznadziejność może dziś wzruszyć tylko bardzo powierzchownie, dominować będzie raczej uczucie zaciekawienia, chęć przyjrzenia się jej istotnej treści, zbadania jej podszewki, krytycznego zanalizowania jej przyczyn. Nad dramatem Czechowa zawisło szare niebo śmiertelnie znudzonej sobą prowincji, pachnie w nim delikatną, smutną wonią od lat nie ruszanych starych mebli, i to nas w pierwszei chwili sugeruje. Ale teatr dzisiejszy nie może zadowolić się tą sugestia. Dyr. Dąbrowski obrał właściwą drogę, starając się ukazać w przedstawieniu nie beznadziejny los ludzi słabych, lecz dzieje upadającej klasy; słusznie nie kusił się przy tym o jakiś "rewizjonistyczny" stosunek do utworu Czechowa, lecz starał się możliwie wiernie zachować jego rysunek, odtworzyć nastrój i atmosferę. Ludzie jedzą obiad, rozmawiają o swoich błahych sprawach, a równocześnie rozstrzyga się ich los - tego żądał od teatru Czechow. Krakowski spektakl czyni w pełni zadość jego wymaganiom. Jeden raz tylko przekracza inscenizacja granice naturalizmu, ale ten jeden wypadek jest właśnie bardzo pouczający.

W scenie kończącej sztukę siostry straciwszy ostatnie oparcie w otaczającym je dotychczas środowisku, szukają ratunku w postanowieniu pracy. Ta scena, u Czechowa kładąca nad dramatem jeszcze jeden, ostateczny akcent beznadziejności, tu rozjaśnia nastrój nagłym optymizmem, odseparowuie siostry od otoczenia, każe im być jak gdyby zwiastunkami doskonalszych, rozsądniejszych form życia. Ani jedno słowo tekstu nie zostało w tym miejscu zmienione, wprowadzono tylko nowy ton, nowe intonacje.

Jak powiedzieliśmy, nie można dziś wystawić bez komentarza tego utworu, który ukazuje dramat samotnych ludzkich jednostek, zatopionych w marzeniach i nie umiejących tych marzeń zrealizować. W naszym obecnym rozumieniu tragiczna bezcelowość życia trzech sióstr wynika z ogólnego położenia ich warstwy socjalnej, która wytrącona poza procesy produkcyjne przestała pełnić wszelkie społecznie ważne zadania. Aby to ukazać teatralnie, trzeba było przeciwstawić bezproduktywności tych ludzi jakieś środowisko pozytywne. Czechow takiego kontrastu nie ukazuje, przez cały czas obcujemy z zamkniętym kręgiem; Dąbrowski znalazł wyjście w nadaniu innego nieco kierunku ewolucji samych sióstr. Bezsilną rozpacz zastąpił narastającymi akcentami buntu; gdy rwą się ostatnie więzy łączące je z ich dotychczasowym towarzystwem, bunt wzmaga się w nich do tego stopnia, że rodzi postanowienie nowego życia. Sprawa pracy, ukazującej człowiekowi cel istnienia i będącej wielkim regulatorem jego życia, urasta przez to do roli najistotniejszego problemu dramatycznego. Klęska bezproduktywnej grupy społecznej staje się dla widza najzupełniej zrozumiała i naturalna.

Oprawa dekoracyjna A. Stopki bardzo pomaga w jasnym zrozumieniu reżyserskiej koncepcji. Wszystkie niemal szczegóły dekoracji są naturalistyczne, Stopka jednak stara się zmontować je w taki sposób, aby przestrzeń sceniczna jako całość dyskretnie poza naturalizm wykraczała. Dla dekoracji naturalistycznych typowa byłaby troska o jak najwierniejsze przedstawienie opisywanego środowiska, tu zaś chodzi raczej o stworzenie zamkniętej kompozycji, która by narzucała wrażenie, odpowiadające naszym poglądom na naturalizm. Uzyskujemy przez to zgodny z koncepcją reżyserską sceniczny dystans, wzmocniony jeszcze przez ujęcie wszystkich obrazów wa wspólną ramę ze splecionych gałęzi brzozy.

Taki stosunek reżysera do materiału stawia poważne wymogi zespołowi aktorskiemu. Krakowscy wykonawcy "Trzech sióstr" wywiązali się ze swych zadań znakomicie, ich gra decyduje o wielkiej wartości artystycznej tego spektaklu. Z naszego punktu widzenia szczególnie interesujący był żywy i bliski kontakt, jaki wytwarzając się na scenie pomiędzy odtwórcami, kształtował nie tylko wyraziste postacie ludzkie, ale i otaczające ich środowisko i to co nazywamy klimatem. Unikanie powierzchownych efektów, głębokie opracowanie ról "od wewnątrz" sprawiło, że potrafimy zdobyć się na współczucie wobec tej gromadki hidzi tragicznych, wykolejonych przez proces społeczny.

Analizie poszczególnych ról aktorskich należałoby poświęcić osobny artykuł; nie mogąc jej zaś nawet naszkicować w ramach tego felietonu, poświęconego innemu tematowi, chciałbym przynajmniej dla informacji czytelnika wymienię nazwiska wykonawców najważniejszych ról. Oto one: Gerson-Dobrowolska, Kwiatkowska, Mikołajska, Niedźwiedzka, Niwińska, Rysiówna, Burnatowicz, Fulde, Kondrat, Opaliński, Solarski, Szymański.

4.

W dwóch felietonach starałem się pokazać, jak w przeciągu bardzo niedługiego czasu zmienia się w naszym teatrze sposób ujmowania literackiego materiału. Przykładami w tych rozważaniach nie były bynajmniej utwory współczesne o wyraźnie społecznej problematyce. Uczyniłem to zupełnie celowo, gdyż teatr, usiłujący ukazać zgodny z naszym najlepszym doświadczeniem obraz świata, ma przy takich współczesnych utworach sytuację szczególnie ułatwioną. One same dają już na ogól komentarz, potrzebny do zrozumienia zdarzeń scenicznych, teatr w zasadzie podąża tylko za wjzją, którą narzucił autor. Przy pozycjach repertuaru retrospektywnego komentarz musi być dziełem teatru. Na niektórych naszych scenach przyjął się zwyczaj wygłaszania przed przedstawieniem krótkiego referatu, wyjaśniającego problemy sztuki. To jednak nie wystarczy, źle jest, gdy komentarz mówiony twierdzi coś innego, niż dzieło które ogląda widz na scenie.

Wydaje mi się, że jednym z najbardziej pozytywnych wyników nacisku, wywieranego na teatr przez ugrupowania postępowe, jest rozwój trudnej sztuki znajdowania sugestywnych form scenicznych dla właściwego ideologicznego komentarza.

[data publikacji artykułu nieznana]

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji