Artykuły

Łódź. Gwiazdy z Alei Sławy

To wyjątkowo ciężka zima dla gwiazd zgromadzonych w Alei Sławy. Zaraz po Nowym Roku mosiężne symbole czterech wielkich aktorów niespodziewanie zniknęły z ulicy Piotrkowskiej. Powrócą w swoje ramy, gdy tylko ustąpią mrozy. Zaś członkowie Kapituły Alei Sławy lada dzień zbiorą się, aby omówić nowe kandydatury do uhonorowania gwiazdami.

Najpierw zniknęli Leon Niemczyk, Zbigniew Cybulski oraz Wojciech Pszoniak. Dzień potem dwóch miejskich robotników wyciągnęło z ramy gwiazdę Bogumiła Kobieli. Zamiast gwiazd aktorów pozostały cztery czarne dziury.

Elżbieta Czarnecka, zasiadająca z ramienia Muzeum Kinematografii w Kapitule Alei zdecydowanie twierdziła, że gwiazdy poluzowały się w swoich ramach, bo ktoś przygotowywał je do zezłomowania - i ma na to świadka. Ostatecznie żadne zawiadomienie do policję nie wpłynęło, więc oficjalnie obowiązuje wersja po raz pierwszy ogłoszona przez straż miejską, zgodnie z którą gwiazdom zaszkodziły warunki pogodowe. Ponieważ uszkodzenia gwiazd zbiegły się w czasie z kontuzją pomnika Misia Uszatka przy ul. Piotrkowskiej, aura tajemnicy pozostała.

Czterech kandydatów do nowych gwiazd

Jednak prof. Jerzy Woźniak, przewodniczący Kapituły Alei ma do zdradzenia inną tajemnicę.

- We wtorek Kapituła zbiera się, aby debatować nad przyznaniem gwiazd reżyserom Januszowi Morgensternowi i Januszowi Majewskiemu oraz operatorom Wojciechowi Królowi i Mieczysławowi Jahodzie - oznajmia rektor łódzkiej filmówki w poprzedniej kadencji, a w tej pełnomocnik rektora Roberta Glińskiego do spraw ogólnych.

Nieoficjalnie wiadomo, że co najmniej dwie z tych kandydatur na pewno doczekają się szybkiej akceptacji ze strony Kapituły. Ale sama zgoda decydentów Alei nie wystarcza.

Oprócz uznania potrzeba 6 tys.

- Kandydatury do rozpatrzenia przez Kapitułę często nadsyłają członkowie sekcji Związku Artystów Scen Polskich albo Stowarzyszenia Filmowców Polskich, w ramach której działał albo działa zgłoszony - objaśnia profesor Woźniak. - Bywa, że pomysł rodzi się po premierze filmu czy spektaklu teatralnego.

Po odebraniu zgłoszenia nadchodzi czas na delikatne pytanie: kto sfinansuje gwiazdę artyście? A koszt jest niebagatelny, bo na wykonanie symbolu sławy potrzeba 6 tys. złotych.

- Kapituła nie jest instytucją, która posiada dochody. Czuwamy nad procesem doboru nazwisk i koncepcją Alei, ale sprawy konserwacji gwiazd i finansowania nowych są poza naszym zasięgiem. Kontem, na które wpłacane są pieniądze jest specjalny rachunek zarządzany przez Muzeum Kinematografii - mówi prof. Woźniak.

I przyznaje, że aby dorobić się swojego miejsca na Piotrkowskiej potrzeba nie tylko prestiżu wśród filmowców, ale i hojnych, pamiętających przyjaciół. Albo rodzinę, bo w przypadku Zygmunta Samosiuka, zbiórką kierowała wdowa po operatorze. Żona sfinansowała gwiazdę Jerzemu Lipmanowi, także absolwentowi "operatorki" łódzkiej filmówki.

Między pozytywnym zaopiniowaniem kandydatury przez Kapitułę a ceremonią na ul. Piotrkowskiej mija zazwyczaj około pół roku. W okolicach przedwiośnia możemy spodziewać się odsłonięcia gwiazdy słynnego dokumentalisty Kazimierza Karabasza, zatwierdzonego do uhonorowania w 2009 roku.

Wędrujące gwiazdy w aucie miejskiej spółki

Brak konta przy Kapitule skutkuje też innymi konsekwencjami. Nie za bardzo wiadomo, kto ma płacić za renowację gwiazd długo po ich odsłonięciu. Nieoficjalnie wiemy, że Łódzki Zakład Usług Komunalnych początkowo nie chciał wyremontować symboli aktorów, którym zaszkodził mróz lub złomiarze, więc pracownicy ŁZUK wozili gwiazdy samochodem po mieście przez kilka godzin w nadziei, że przejmie je inna instytucja. Dopiero wyraźny rozkaz z magistratu sprawił, że auto z mosiężną zawartością wróciło do ŁZUK

- Jeśli to prawda, to jakiś sen, ale z gatunku tych gorszych - powiedział nam na początku stycznia Andrzej Bednarek, rzecznik filmówki.

Z Piotrkowskiej do Piotrkowa?

Na wtorkowym spotkaniu Kapituły, oprócz debaty o nowych gwiazdach, członkowie kapituły planują strategiczną dyskusję na temat alei.

- Piotrkowska ma określoną długość - mówi prof. Jerzy Woźniak. Zauważa, że pokolenie, które teraz uczy się w szkole też będzie chciało udokumentować dokonania swoich przedstawicieli.

- Kapituła nie przestanie działać po śmierci jej obecnych członków. W ten sposób możemy dojść do Rzgowa albo Piotrkowa - zamyśla się prof. Woźniak. Były rektor przypuszcza jednak, że Kapituła zdecyduje się na poszerzanie alei o przylegające do Piotrkowskiej pasaż Rubinsteina albo najbliższe hotelowi Grand prostopadłe do Pietryny ulice. Pewne jest, że centrum Alei na zawsze pozostanie zawsze przy Grandzie, bo tam znajdują się nazwiska najbardziej rozpoznawalnych reżyserów.

Na chodniku po drugiej stronie Pietryny przechodzień natknie się na gwiazdę Jana Machulskiego. Symbol pomysłodawcy Alei miał szczęście, bo Leon Niemczyk, sąsiad Machulskiego z Piotrkowskiej, trafił na renowację do ŁZUK.

- Zawsze gdy tutaj powracam, zazwyczaj bywając ze swoimi studentami na którymś z festiwali, zaglądam na Aleję - mówi Halina Machulska, aktorka, dydaktyk teatru i żona zmarłego w 2008 r. Jana. - I on i ja urodziliśmy się w Łodzi, bardzo więc chcieliśmy, aby jej mieszkańcy nigdy nie zapominali o swoich związkach ze światem filmu i teatru.

Kto ma leżeć nie ucieknie

Nie wszyscy filmowcy entuzjastycznie zapatrywali sę na pomysł Machulskiego. Dla zmarłego w maju Jahody, koledzy-operatorzy chcieli gwiazdy na długo przed śmiercią. "Nie chcę, by ktoś deptał po moim życiorysie" - miał odpowiedzieć Jahoda. Teraz operator zaprotestować nie może, więc gwiazdę pewnie otrzyma.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji