Artykuły

Co kogo bawi?

Można śmiało powiedzieć, że tydzień telewizyjny był tak uteatralizowany, że nawet ci, którzy sądzili, iż sobotni wieczór, uwieńczony zapowiedzią programu pt. "Sopot" będzie tylko rzewnie śpiewny - doznali wstrząsu. Nie była to bowiem typowa dla naszej TV składanka, którą najczęściej zapycha się dziury w programie przeznaczonym na rozrywkę muzyczną, lecz scenariusz teatralno-filmowy o straszliwym śnie trzech panów udających się do Sopotu, niekoniecznie tego, znanego z festiwalu piosenki. Piosenki wprawdzie nie opuszczały marzeń sennych trójki podróżnych, ale - na szczęście - nie wykorzystano tu (po raz nie wiadomo który) do znudzenia znanych nagrań z całej serii dawno odbytych festiwali.

Żeby jednak tradycjom stało się zadość, lukę tę wypełnił nam w II programie reżyser J. Rzeszewski podczas prezentacji nowego "Studia 2", gdzie dokładnie powtórzył co się tylko dało ze starego arsenału swoich rewii (głównie z siostrami Wiśniewsko-Niemirskimi). Oczywiście "Studio 2" na szczęście nie powtarzało jedynie powtórek Rzeszewskiego, ale w zgodnym tercecie: Bożeny Walter, T. Hopfera i J. Mikołajczyka zapełniło cały sobotni program wcale interesującymi pozycjami. Najciekawsze były wprawdzie filmy kryminalne z cyklu "Inspektor Ironside", mniej efektowne natomiast (bo nudnawe) wstawki rajdowe. Tylko red. Mikołajczyk był taki sam, jak w "Banku miast", tzn. silił się na dowcipy. I dlatego raczej powinien zasilić program "Postaw się, nie zastaw się", którego nawet z okazji Dnia Górnika nie wziąłbym w zastaw za najniższą cenę (poczucia humoru).

Za to dużo poczucia humoru wykazał reżyser "Trzech sióstr" Czechowa, skoro role wszystkich sióstr powierzył studentkom PWST, które chciały zagrać poważnie, ale nie potrafiły. Im się nie dziwię, ale reżyser chyba powinien zdawać sobie sprawę, że same zdolności i dziewczęcy urok nie wystarczą do takich ról, jak w "Trzech siostrach". Zwłaszcza, że w sztuce gra nie tylko świeżość, lecz i technika aktorska, co tym wyraźniej uwydatniało brak doświadczenia młodzieży na tle kreacji B. Pawlika (znakomity Czebutykin), W. Kowalskiego (Andriej), J. Kamasa (Solony), Z. Zapasiewicza (Kułygin), M. Walczewskiego (Wierszynin), czy P. Fronczewskiego (Tuzenbach). Na osłodę niech nam zostanie chociaż to, że Krystyna Janda (Masza) zaprezentowała przynajmniej ciekawą urodę.

Niezwyczajną urodą filmową zaskoczył spektakl "Sędziów" Wyspiańskiego w ujęciu inscenizacyjnym Konrada Swinarskiego. Ufilmowił on swoje widowisko ze Starego Teatru, przeważnie obsadzając je krakowskimi aktorami, acz częściowo w innym doborze nazwisk. Ten sfilmowany teatr - po pierwszych wrażeniach, jakby skłóconego, patetycznego słowa z konwencją filmowego dialogu i pejzażu - stał się czymś wstrząsającym w skali antycznej tragedii, przeniesionej w galicyjską c. k. rzeczywistość. W. Sądecki, J. Trela, znakomity Jerzy Nowak w roli wiejskiego "handełesa" oraz B. Smela jako beatnik, wzór rodzimego hippiesa prowincjonalnego w tragicznej masce, E. Karkoszka (jego sceniczna córka) i znakomity wręcz, młodziutki Joas - dali prawdziwy popis gry, wtopionej w klimat utworu, wybornie zagęszczany dramatyzmem przez Swinarskiego w miarę zbliżania się do finału sztuki.

I jeszcze jedna kreacja - światowej miary - to "Hamlet" I. Smoktunowskiego. Znów teatr w filmie. Po drugiej zaś stronie nastrojów - pikantna, dużej klasy aktorskiej interpretacja Marty Stebnickiej w "Tylko dla dorosłych" (z Krakowa). Tekst Montaigne'a był tu pretekstem do mówienia i śpiewania o męsko-damskich sprawach, starych jak świat - choć z filozoficznym przymrużeniem oka. Duża zabawa!

Szkoda, że tej zabawy zabrakło w kobrze J. Willarda "Noc strachu". Bo, jeśli chcemy się bawić w "horror", czyli opowieści z dreszczykiem grozy, to bawmy się przy pomocy lepszej literatury. Naiwności zamierzone, półserio - to jeszcze da się strawić. Niezamierzone, śmiertelnie poważne - to już bzdura. Tym gorsza, gdy z lepszymi aktorami, którzy "uświęcają" kiepskie teksty i humorystyczne (w swej napuszonej banalności) sytuacje.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji