Artykuły

"Wszystkoizm" Enquista

Per Olov Enquist, współczesny szwedzki dramaturg o światowej renomie, ma w dorobku kilka znakomitych sztuk i parę rzeczy słabszych. Do tych ostatnich z pewnością należy wydrukowany właśnie w nowym numerze "Dialogu" i wystawiony na sopockiej scenie dramat "Poznać strach, al­bo Tupilak, albo Senja". Była to polska prapremiera, uświetniona obecnością autora. Żadna jednak z tych okoliczności nie zdołała przedłużyć braw, które trwały krótko i najlepiej oddały rozczarowanie przedstawieniem, kreowa­nym wcześniej na artystyczne wydarzenie.

Znakomity autor może napi­sać kiepski tekst. Ale teatr nie musi tego wystawiać. Teatr "Wybrzeże" podjął to ryzyko i poniósł klęskę, wpisując do swego repertuaru przedstawienie po prostu niezbyt udane.

Szansy, by było inaczej, nie dawała przede wszystkim sama sztuka. Enquist traktuje w niej o wszystkim, czyli o niczym. W "Poznać strach..." jest to dramat rozpadającego się mał­żeństwa, śmierci i starości zbli­żającej się do kresu, są elemen­ty kryminalnej zagadki i jest ktoś naznaczony innością, osobnik psychopatyczny, figu­ra zła. Są odwołania do baśni braci Grimm, cytat z Listu św. Pawła do Koryntian, bełkotli­we nieco refleksje o miejscu człowieka w przyrodzie i pra­wach życia oraz szczęśliwy, budujący finał na amerykańską modłę. Jest życie ukazane od smutnej i ciemniejszej strony, jest metafizyka i morał o odpo­wiedzialności. Słowem - wszystko. Enquist w sposób dość pretensjonalny próbuje powiedzieć o "wybijaniu się na człowieka", o osiąganiu pełni człowieczeństwa poprzez do­świadczenie strachu, zdobycie świadomości samego siebie, wreszcie - umiejętność toleran­cji i wspaniałomyślnego wybaczania. Trudno ukryć, że pięk­ne to przesłanie, choć uwikłane na scenie w sytuację kontro­wersyjną. Ale co z tego?

Trudne zadanie miał reżyser Krzysztof Babicki. Dramat bo­wiem tak został skonstruowa­ny, że ewentualne skreślenia zagmatwałyby intrygę i tak już pogmatwaną. Babicki zrobił chyba, co mógł: w zgodzie z tekstem zrealizował przedsta­wienie o wszystkim, o czym wyżej. Wpisane w skromną, funkcjonalną scenografię, wy­dobywającą z mroku szpitalną salę lub pokój Senji, rozpada się ono wyraźnie na dwie czę­ści. Akt pierwszy to dramat psychologiczny: mąż informuje Senję o swej decyzji odej­ścia, ona usiłuje dociec przy­czyny. Załamana, zagubiona szuka rady u chorej matki, któ­rą też kiedyś mąż opuścił. Dra­mat małżeński rozgrywa się jednak z przerywnikami, wej­ściami Śledczego i tajemniczymi telefonami. W tle bowiem mamy kryminalną tajemnicę. W akcie drugim i ostatnim konflikt małżeński schodzi na plan dalszy wraz z ujawnie­niem się osoby telefonującego i jego monologami, głównie o duszy i głosach z kosmosu. Trudne zadanie mieli także aktorzy grający w sztuce, będą­cej workiem, w której efek­ciarstwo pomieszane z pseudo-intelektualizmem skutecznie zaciemniło prawdziwy dramat o człowieku i ludzkiej egzy­stencji. Najwdzięczniejsza i ja­sna w zamyśle rola przypadła Stanisławowi Michalskiemu, Śledczemu, który jest też komentatorem, narratorem, dopowiadaczem. Pozostali - kieru­jąc się głosem intuicji, a może też sugestiami reżysera? - po­szli w różne strony, tworząc ciekawe wprawdzie i dobrze zagrane postacie bohaterów "osobnych", wyjętych jakby z różnych sztuk. Halina Winiar­ska jako Matka stworzyła pe­łen czarnego humoru, gorzki i karykaturalny portret starej, przykutej do łóżka alkoholiczki. Dorota Kolak, tytułowa Senja, skupiła się na dramacie czterdziestolatki, której do­tychczasowe życie legło w gru­zach i która musi znaleźć w so­bie siłę, by zacząć od nowa. Krzysztof Matuszewski ukazał typowego mężczyznę, który pragnąc coś w życiu zmienić, odchodzi od kobiety, tłuma­cząc się klasycznie, czyli mgli­ście i asekurancko. I wreszcie Jarosław Tyrański, któremu przyszło wcielić się w postać realną, dotkniętą dewiacją i dziwnym niepokojem, a zara­zem metaforyczną, bo uosabiającą Zło. Wszyscy zagrali do­brze, ale zespołowy rezultat dobry być nie mógł. Wszyscy bowiem - aktorzy i reżyser - dali się złapać w pułapkę mar­nego tekstu, z którym nie bardzo wiedzieli co zrobić. A można było po prostu nie wystawiać - i po kłopocie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji