Artykuły

Piaf nie tylko w teatrze i podczas koncertu, ale też na płycie

- Myślę, że nabywca mojej płyty spodziewa się utworów w stylu samej Piaf i nie powinnam mu proponować wersji dyskotekowych czy jazzowych. Jestem jej to winna, bo w spektaklu ogrzewam się w blasku jej sławy - mówi DOROTA LULKA, aktorka Teatru Miejskiego w Gdyni.

Od pięciu sezonów zachwyca wielbicieli Edith Piaf w najbardziej udanym spektaklu Teatru Miejskiego w Gdyni ostatnich lat. Sukces Piaf w jej wykonaniu zaowocował najpierw koncertami, a teraz płytą poświęconą legendzie francuskiej piosenki. O świeżo wydanej płycie z repertuarem Edith Piaf opowiada Dorota Lulka [na zdjęciu].

Łukasz Rudziński: Od kiedy trwa Pani "znajomość" z Edith Piaf?

Dorota Lulka: Tutaj w Gdyni najpierw był oczywiście spektakl "Piaf" w reżyserii Jana Szurmieja z premierą w 2005 roku. Pierwszy mój kontakt z twórczością Edith Piaf miał jednak miejsce w Teatrze Nowym w Poznaniu podczas pracy nad spektaklem Andrzeja Lajborka "Paris, Paris... - Piosenki znad Sekwany" [premiera w 1990 roku - przyp. red.].

Skąd pomysł na nagranie płyty z piosenkami francuskiej pieśniarki?

- Nie byłoby tej płyty, gdyby nie wybitny akordeonista Paweł Nowak - to był jego pomysł. Przekonał mnie, że Piaf w moim wykonaniu można i należy zarejestrować i że czasem warto zrobić coś poza teatrem również dla siebie. Na pierwszej próbie przepraszał mnie, że przyniósł niewłaściwy akordeon. Potem się dowiedziałam, że ma ich 142. To on jest mózgiem naszego zespołu. Drugim instrumentalistą jest Darek Gutomski grający na kontrabasie w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej. On nadaje nam feeling.

Co znajdzie się na płycie?

- Dziesięć piosenek Piaf, które prezentujemy publiczności podczas koncertów: "Niebo nad Paryżem", "Milord", "Padam", "Hamburg", "Kochankowie dnia", "Tłum", "La vie en rose", "Nic a nic", "Piosenka Jeana żebraka" i "Akordeonista". Po francusku wykonuję "La vie en rose". Osiem utworów tłumaczenia Andrzeja Ozgi, którego używamy również w teatrze, a jeden - "Kochankowie dnia", którego nie wykonuję w spektaklu Teatru Miejskiego - jest autorstwa Wojciecha Młynarskiego.

Francuskie utwory śpiewa Pani przede wszystkim po polsku...

- Tylko jeden utwór wykonuję, mam nadzieję że naprawdę, w oryginale. Uważam, że zaletą moich interpretacji jest właśnie fakt, że śpiewam po polsku. Nie każdy przecież rozumie język francuski, a historie o których opowiadała Edith Piaf swoim słuchaczom są może proste, ale bardzo wdzięczne i wzruszające. Zastanawiam się jaka ona była. Jeśli była prostą kobietą, to na pewno nie prostacką, ponieważ inaczej jej przyjaźń z Jean Cocteau nie dałaby się wytłumaczyć. W przekazach na temat jej życia, czy to w sztuce "Piaf" Pam Gems, czy w filmie "Niczego nie żałuję - Edith Piaf" Oliviera Gahana tego wątku się nie podejmuje.

Jak to jest się mierzyć z taką osobą jak Edith Piaf?

- Najpierw trzeba zrozumieć jej osobowość. I tu pierwsze pytanie: czy w pełni zaufać literackiej wizji Pam Gems, czy szperać na własną rękę? Myślę, że mój podziw dla wielkiej paryskiej pieśniarki był motorem napędowym do tego, aby szukać i próbować zrobić to najuczciwiej i najlepiej jak potrafię. Chciałam, aby moja wersja była zbliżona do oryginału w stylu śpiewania. Skupiłam się w pracy przede wszystkim na ekspresji i wyrazie dramatycznym. Staram się zbytnio nie wykrzywiać linii melodycznych.

W spektaklu Pani Piaf zdominowała scenę. W jakim stopniu na płycie będzie Dorota Lulka, a w jakim Piaf?

- Trudne pytanie. Myślę, że nabywca mojej płyty spodziewa się utworów w stylu samej Piaf i nie powinnam mu proponować wersji dyskotekowych czy jazzowych. Jestem jej to winna, bo w spektaklu ogrzewam się w blasku jej sławy. Brawa, które otrzymuję, przede wszystkim jej się należą bo to jej portret. Po 100 spektaklach nie paraliżuje mnie już trema, ale ciągle się boję.

Płyta "Edith Piaf po polsku śpiewa Dorota Lulka"

Płyta dostępna będzie w sklepach muzycznych na terenie całego kraju, podczas koncertów Doroty Lulki z muzykami Pawłem Nowakiem i Dariuszem Gutomskim oraz prawdopodobnie podczas spektakli "Piaf" Teatru Miejskiego w Gdyni.

Cena płyty - 30 zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji