Artykuły

"Elektra" na deskach sceny Poetyckiej

16 lutego 1946 - Prapremiera "{#re#11932}Elektry{/#}" na Scenie Poetyckiej w Lodzi. Przekład Jarosław {#au#561}Iwaszkiewicz{/#}, opracowanie literackie Bohdan Korzeniewski, reżyseria Edmund Wierciński, scenografia Teresa Roszkowska, muzyka Roman Palester.

Po wyzwoleniu spotkali się w Łodzi w Teatrze Wojska Polskiego. Wierciński i Korzeniewski,

nierozłączni przyjaciele, prowadzili od jesieni 1945 studyjną Scenę Poetycką. Schiller po powrocie z popowstaniowej tułaczki emigracyjnej, przybył w styczniu 1946 do Łodzi, zagarniając niebawem teatr, szkołę, z rozmachem i dyktatorskim impetem reorganizując życie teatralne. Premiera "Elektry" postawiła twórców Sceny Poetyckiej w ogniu walk ideowo-artystycznych, rozjątrzyła konflikty w teatrze, prasie i środowisku artystycznym. Schiller, zagubiony pośród tych "polityczek", nie ujawnił w tym sporze ani cywilnej odwagi, ani dobrej woli "starego i wypróbowanego przyjaciela". Starcia te pogłębiły wzajemne urazy i nieufność, gwałtownie przerwały współpracę, choć Wiercińskiemu nieobce musiały być pokusy pozostania w rozkwitającym teatrze Schillera. Po czerwcowej likwidacji Sceny Poetyckiej, Rejenta i Cześnika dzielił wysoki mur graniczny. Na próżno Schiller usiłował wiosną 1949 zaangażować Wiercińskiego do Teatru Polskiego, kusząc go "wspólnymi okupacyjnymi zamierzeniami i marzeniami", i łudząc realizacjami dramatu romantycznego. (Edward Krasiński, Edmund Wierciński, "Teatr" 1976, nr 2).

A potem to już Łódź. I znów ten Ważyk i Kuźnica. Co oni tam o mnie pisali: "(...) że opluł pestkami pierwsze rzędy widowni. Ostatnią garść pestek zachował dla kolegów. ZASPowiec Woszczerowicz uczynił rewelacyjne pod względem ideologicznym i prawnym odkrycie, że skoro Ministerstwo zniosło Teatr Poetycki, to umowy artystów zawierane z Teatrem Wojska tracą ważność". Jak oni przekręcali fakty. Ja podawałem relację (o Elektrze Giraudoux i likwidacji Sceny Poetyckiej), a oni tylko tyle z tego dali. A więc - "były w Teatrze Wojska grupy i grupki skupiające się wokół fikcji. To pytanie, postawione w swoim czasie na łamach "Robotnika" i "Kuźnicy ", na szczęście straciło swą aktualność. Artyści Teatru Wojska będą mogli w przyszłym sezonie spokojnie pracować na terenie oczyszczonym z grup i grupek (no, właśnie, czy to dobre słowo "czyścić" - od "czystka"?), a przebytych kilka tygodni niepokojów i burz w szklance wody posłuży im na przyszłość za ostrzeżenie..." O, to straszna granda. Nie wiem, kto maczał w tym ręce, ale to łobuzy, grandziarze, którzy się nie cofali przed niczym. Wcale nie relacjonują autentycznego przebiegu zdarzenia. A że oczywiście nikt nie był za graniem "Starego dworku" i sztuk tego typu, to zupełnie zrozumiałe. (Jacek Woszczerowicz, Nazajutrz po wojnie, "Dialog" 1974, nr 7).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji