Artykuły

Scena po ciężkich przejściach

Decyzja Biura Kultury zaskoczyła środowisko teatralne, które po rezygnacji Bartosza Zaczykiewicza typowało kolejnych kandydatów na dyrektora teatru Studio - pisze Agnieszka Rataj w Życiu Warszawy.

Grzegorz Bral został nowym dyrektorem artystycznym teatru Studio. - Jego propozycja była pełna pozytywnej energii - przekonuje dyrektor Biura Kultury Marek Kraszewski.

Decyzja Biura Kultury zaskoczyła środowisko teatralne, które po rezygnacji Bartosza Zaczykiewicza typowało kolejnych kandydatów na dyrektora teatru Studio. Decyzja Zaczykiewicza była efektem konfliktu z aktorami. Cześć zespołu aktorskiego skierowała do ZASP-u list, w którym domagano się odejścia dyrektora. Taki list - anonimowo podpisany "pracownicy teatru Studio" - trafił także do naszej redakcji. Dyrektorowi zarzucano nie tylko brak porozumienia z zespołem i niegospodarność (dwa przygotowywane spektakle nie doczekały premier), ale też naruszenie przepisów prawa pracy. ZASP cofnął rekomendacje dla dyrektora. On sam kilka dni później podał się do dymisji.

Wśród gorących dyskusji następców Zaczykiewicza upatrywano w Michale Zadarze, Krzysztofie Majchrzaku czy Macieju Nowaku.

Młodzi artyści i animatorzy kultury zawiązali Forum Obywatelskie Teatru Współczesnego, wyrażając zaniepokojenie niejasnymi metodami powoływania dyrektorów teatrów. Czy podniosą larum? Z pewnością obsada stanowisk w Studio jest także dla nich dużą niespodzianką. Dyrektorem naczelnym został Maciej Klimczak, pedagog, były wiceminister kultury, pełniący do tego roku funkcję ambasadora Polski na Łotwie. Za program artystyczny teatru będzie odpowiadał Grzegorz Bral.

Bral doskonale znany jest widzom teatru alternatywnego. W 1996 roku razem z aktorką Anną Zubrzycką założył we Wrocławiu teatr Pieśń Kozła. Wcześniej studiował filologię polską, psychologię i teatrologię. Przez kilka lat związany był z Gardzienicami, brał udział w warsztatach teatralnych organizowanych przez grupę Włodzimierza Staniewskiego w Royal Shakespeare Company wspólnie z członkami amerykańskiego Living Theatre. Jest również nauczycielem technik aktorskich, prowadzi warsztaty w Polsce i za granicą. Przy jego teatrze we Wrocławiu działa podyplomowe studium aktorskie, którego absolwenci otrzymują dyplom wyższej uczelni.

Teatr Pieśń Kozła ma na koncie sześć spektakli: "Pieśń Kozła", "Kroniki - obyczaj lamentacyjny", "Lacrimosę", dwie wersje Szekspirowskiego "Makbeta" oraz "Pożądanie w cieniu wiązów". Największym uznaniem cieszyły się "Kroniki - obyczaj lamentacyjny", nagrodzone na festiwalu w Edynburgu w 2004 roku, oraz "Lacrimosa" oparta na motywach powieści Andrzeja Szczypiorskiego "Msza za miasto Arras".

Jaki ma być teatr Studio pod jego ręką? Wśród propozycji repertuarowych jest sporo klasyki, m.in. adaptacja "Idioty" Dostojewskiego, "Pokojówki" Geneta, "Woyzeck" Büchnera, "Sześć postaci w poszukiwaniu autora" Pirandello. Pojawiają się też spektakle wcześniej zrealizowane przez Pieśń Kozła, ale na konferencji prasowej Grzegorz Bral nie chciał odpowiadać na pytanie, czy teatr Studio stanie się nową siedzibą wrocławskiej grupy. Przyznał, że nie wie jeszcze również, jak pogodzi pracę w stolicy z działalnością Pieśni Kozła we Wrocławiu. Ma za to pomysł na organizację w teatrze Studio nowego wydarzenia, odnogę wrocławskiego Brave Festival, skupiającego się na mniejszościach narodowych i grupach żyjących na społecznym marginesie.

- Zależy mi przede wszystkim na dialogu z aktorami - deklaruje Grzegorz Bral. - Na wydobyciu energii, którą potrafili wzbudzać Meyrhold czy Stanisławski. To praca studyjna, laboratoryjna, która niekoniecznie od razu ma dawać efekty.

Bral wspominał, że we Wrocławiu pracują nie tylko jako grupa teatralna, rozszerzają swe działania na polu edukacyjnym i społecznikowskim. Teatr Pieśń Kozła powołał m.in. jadłodajnię dla bezdomnych.

- Zależy nam na stworzeniu w grupie poczucia odpowiedzialności za świat, w którym żyjemy, poczucia bezpośredniego kontaktu z widzem i pewnej misji kulturalno-społecznej - mówi nowy dyrektor Studio.

- Apeluję do państwa: dajcie nam odrobinę zaufania! Ten teatr jest po ciężkich przejściach, mamy prawo popełniać na początku błędy. Wszyscy chyba potrzebujemy czasu, żeby zbudować tutaj coś nowego.

Opinie:

Irena Jun, aktorka teatru Studio

Szkoda, że Bartoszowi Zaczykiewiczowi, zajętemu sprawami organizacyjnymi, zabrakło czasu na decyzje o obliczu artystycznym teatru. Osiągnięcia pana Grzegorza Brala są niepodważalne i byłoby wspaniale, gdyby udało się atmosferę jego teatru choć w części przenieść do Warszawy. Zabrakło nam jakiejkolwiek dyskusji z Biurem Kultury. Dziś zostaliśmy postawieni przed faktem dokonanym, co wobec wcześniejszych zdarzeń w teatrze nie wpływa dobrze na atmosferę w zespole. A w sztuce też potrzeba demokracji.

Paweł Dobrowolski, dramaturg teatru Studio:

Inicjatywa odwołania dyrektora Zaczykiewicza wyszła od zespołu zaniepokojonego sytuacją w teatrze. Przez ponad dwa miesiące nie mieliśmy żadnej informacji, kto będzie jego następcą, kto jest brany pod uwagę. Z punktu widzenia pracownika wygląda to na przynoszenie kolejnego kandydata w walizce pana Marka Kraszewskiego. W ten sam sposób na dyrektora został wybrany Zaczykiewicz. Nie mam nic do pana Grzegorza Brala, ale jego program to szereg ogólników. Cały zaś proces wyłonienia dyrektora jest spektaklem arogancji władz wobec twórców.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji