Artykuły

Przypadki aktorów serialowych

W serialowej branży powiada się, że kto podskakuje, ten wylatuje. Śmierć lub wyjazd za granicę może grozić za: żądanie podwyżki, gwiazdowanie na planie, opowiadanie w wywiadach o mieliznach scenariusza, udzielanie się w konkurencyjnej stacji. Dlatego serialowi aktorzy to najbardziej zdyscyplinowana grupa rzemieślnicza w Polsce - pisze Piotr Piotrowski.

Tasiemcowymi serialami rządzą producent i scenarzysta. To oni, a nie reżyser, jak to jest przyjęte w filmie fabularnym, są "pierwszymi po Bogu". Producent i scenarzysta (czasem jest to jedna osoba, np. Ilona Łepkowska - "M jak miłość", Mirosław Bork - "Pensjonat Pod Różą") mają faktycznie "boską" władzę nad serialem i jego bohaterami. Mogą sprawić, że postać, która pojawiła się w serialu tylko na kilka minut, zostanie w nim na lata (jak np. Bartłomiej Topa, czyli Zenek w "Złotopolskich"). Ale mogą też wysłać bohatera w daleką podróż z pewną szansą na powrót lub bez takowej szansy. Wreszcie mogą uśmiercić dowolną postać serialu. A w takim przypadku o powrocie już raczej nie ma mowy, choć w tasiemcowym serialu praktycznie wszystko jest możliwe.

Jeżdżą jak do Kobyłki

Podobno Polacy mają duże problemy z uzyskaniem wizy do USA. Inne zdanie może mieć na ten temat uważny widz "Klanu", "Złotopolskich" czy "Na dobre i na złe". Bohaterowie tych produkcji jeżdżą do Stanów jak na majówkę do Kobyłki. Mógłby nawet powstać zabawny film o tym, jak postacie popularnych telenowel błąkają się po lotnisku w Nowym Jorku i czekają na koniec zsyłki.

Był taki moment, że Krzysztof Pieczyński chciał odpocząć od "Na dobre i na złe", więc scenarzyści wysłali Brunona Walickiego do USA na leczenie ręki po postrzale. Aktor po dłuższej przerwie wrócił do serialu, ale znowu się zmęczył rolą dzielnego lekarza i "odszedł do innego szpitala". Na leczeniu kończyny w Stanach przebywał również Michał Chojnicki z "Klanu" (Jan Wieczorkowski). W rzeczywistości aktor miał dość serialu i chciał popróbować sił w innych przedsięwzięciach. Na chwilę powrócił do "Klanu", by w końcu zapowiedzieć publicznie, że wyjeżdża do... Stanów. Nie dojechał, wylądował w "Fali zbrodni". Karolina Borkowska, a właściwie Agnieszka Walicka z "Na dobre i na złe" wyjechała za ocean do szkół. W rzeczywistości pozostała w Polsce i przygotowywała się do matury i egzaminów wstępnych na studia. Lista czasowych i stałych emigrantów jest znacznie dłuższa.

Gdy Paweł Wilczak postanowił pożegnać się z postacią Mareczka i serialem "Na dobre i na złe", scenarzyści sprawili, że Mareczek zaginął. Widocznie popularny aktor należał do tych nielicznych osób, które miały problemy z uzyskaniem wizy do USA. Seriale idą z duchem czasu, o czym świadczy fakt, że grany przez Macieja Kozłowskiego biznesmen Waldemar Jaroszy z "M jak miłość" nigdzie nie wyjechał, lecz poszedł do więzienia. Z wypowiedzi scenarzystki Ilony Łepkowskiej wynika, że to będzie długa odsiadka.

Ale nie tylko zaoceaniczne podróże i ciche cele więzienne czekają na naszych ulubieńców. Józio z "Klanu" (Cezary Żak) został wysłany na wiele odcinków do rodzinnych Brzezin. A to dlatego, że aktor przyjął rolę w "Miodowych latach" w konkurencyjnej stacji. Śmierć w wypadku samochodowym spotkała Kacpra Szpunara z "Klanu", gdy grający go Przemysław Sadowski przyjął rolę w polsatowskim "Samym Życiu".

Trzymaj język za zębami

Pewna znana aktorka tak zirytowała swoimi niepochlebnymi uwagami scenarzystę popularnego serialu, że wkrótce nakręcono scenę jej... pogrzebu. O tym, że taka scena powstaje, aktorka dowiedziała się z gazet. Ten sam scenarzysta pozbył się z serialu młodej aktorki, której wróżono wielką karierę. Ona również opowiadała w wywiadach, że wciąż musi poprawiać swoje kwestie w scenariuszu. Scenarzysta wysłał bohaterkę do Ameryki i słuch po niej zaginął.

W pierwszych odcinkach "Na dobre i na złe" uwodzicielską siostrę grała Agnieszka Warchulska, która romansowała z samym doktorem Jakubem Burskim (Artur Żmijewski). Aktorce rola przestała się podobać, tym bardziej że dostała propozycję zagrania jednej z głównych postaci w serialu "Miasteczko". Scenarzyści musieli "usunąć" ze szpitala prowadzącą się niemoralnie siostrę Kasię. Pretekst był bardzo filmowy: siostra Kasia powiadomiła dziennikarzy, że w szpitalu przebywa słynna modelka. Od niedawna Agnieszka Warchulska pracuje na planie "M jak miłość". - Jak mi się nie spodoba, to zawsze mogą mnie wysłać do Ameryki - śmieje się aktorka. Wie, co mówi.

Bez tytułowego bohatera

Krzysztof Stelmaszyk grał w "Samym Życiu" redaktora naczelnego i wielką miłość głównej bohaterki. W pewnym momencie z przecieków z Polsatu do dziennikarzy dotarła informacja, że widzowie nie zaakceptowali aktora (co podobno wynikało z badań) i odchodzi z serialu. Inna wersja wydarzeń brzmi, że aktor zażądał podwyżki. Plotki okazały się nieprawdziwe, to scenarzysta i producent Paweł Nowicki postanowił uśmiercić bohatera, w konsekwencji redaktor naczelny zginął w wypadku samochodowym.

Dziś plan serialu zaczyna przypominać fabrykę zbrojeniową z okresu socjalizmu. Tylko nieliczni dziennikarze, po odpowiedniej weryfikacji, mogą przyglądać się pracy filmowców, a przy tym sporą porcję zdobytej na planie wiedzy muszą zachować dla siebie. Serial może się obywać nawet bez tytułowej postaci, co udowodnili producenci "Dzikiego". Ponieważ grający tytułową rolę Krzysztof Gosztyła nie był zadowolony z rozliczeń za swoją pracę, "Dziki II" (a plotka głosi, że powstanie również "Dziki III") realizowany jest bez niego.

Na zdjęciu: Dominika Ostałowska i Jacek Poniedziałek w serialu "M jak miłość".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji