Artykuły

"Perichola"

Jacques Offenbach skomponował około dziewięćdziesięciu operetek, z których wiele cieszy się po dziś dzień ogromną popularnością. "Perichola" jest mniej znana. Posiada ona jednak duże walory muzyczne i dramatyczne. Dobrze się więc stało, że Operetka Warszawska wznowiła ten utwór. W lekki sposób zostały przedstawione problemy, które od 1868 roku (data powstaniu "Pericholi") nie straciły na swej aktualności. Czy miłość ma szanse przetrwania mimo ubóstwa partnerów? Czy związek kobiety z wpływowym bogatym mężczyzną, jest przy braku uczucia skazany na niepowodzenie? Dyrektor Ryszard Pietruski jako reżyser spektaklu, postarał się, by wszystkie perypetie bohaterów były zrozumiałe dla widzów. Również pod względem, muzycznym (kierownictwo Andrzej Straszyński) przedstawienie stoi na wysokim poziomie. Orkiestra gra czysto i rytmicznie. Natomiast baletowi dano zbyt małe pole do popisu. Królową wieczoru jest grająca Pericholę Jolanta Russek.

Mimo młodego wieku, ma ona za sobą wiele cennych doświadczeń artystycznych. Po ukończeniu warszawskiej szkoły teatralnej, występowała zarówno w teatrach dramatycznych (między innymi w Teatrze Narodowym), jak i muzycznych (w Gdyni pod kierownictwem Baduszkowej). Rozporządza miłym silnym głosem, ładnym zwłaszcza w partiach dolnych oraz doskonalą dykcją. Pani Russek znalazła odpowiednich partnerów w osobach Jana Sybilskiego i Antoniego Kłopockiego. Należy też odnotować bardzo udany występ Neli Oborskiej. Krystyny Szyszko, Anny Pikierskiej, Barbary Tadajewskiej. Licznie zgromadzona publiczność zgotowała aktorom, muzykom i reżyserowi długotrwałą owację.

Pisałem już nieraz o ambicjach dyrekcji Teatru na Targówku, by w tej tak bardzo odległej od centrum dzielnicy, prezentować publiczności ciekawe musicale i widowiska kabaretowe. Jarosław Abramów-Newerly napisał specjalnie dla tej sceny, jak głosi plotka, zwłaszcza dla jej dyrektora Mariana Jonkajtysa - swego dawnego kolegi z liceum na Żoliborzu - bardzo nowoczesny musical pt. "Kto mi śpiewał serenadę...". Nie często spotyka się ludzi tak wszechstronnych: Abramow-Newerly jest równocześnie dramaturgiem, poetą i kompozytorem. Nie wszyscy pamiętają, że muzyka do takich przebojów jak: "Bohdan, trzymaj się". "Mówiłam żartem" i słynnych "Okularników", jest jego dziełem. Atutem wspomnianego musicalu są liczne ładne melodie różnego autoramentu. W umyśle starszego pana (głównego bohatera utworu) prawda ustępuje często miejsca fantazji. Na scenie rzeczywistość splata się ze snem i wspomnieniami. W musicalu nie zabrakło hołdów składanych urodzie kobiecej. Są też reminiscencje dotyczące różnych postaci z przeszłości, dla których starszy pan w głębi swej podświadomości zachował sentyment. Publiczność zachwycona jest wielkim popisem aktorskim Mariana Jonkajtysa. Dał on żegnającej się z życiem postaci, wiele ciepła i siły wyrazu. Wdzięk kobiecy reprezentują Ewa Florczyk, Krystyna Horodyńska, Ludwika Warzecha. Na wyróżnienie zasłużyli także Małgorzata Rożniatowska i Mieczysław Friedel. Stanowczo warto wybrać się do Teatru na Targówku.

Na kilka dni przed rozpoczęciem tegorocznych Warszawskich Spotkań Teatralnych, bilety na wszystkie spektakle były wyprzedane. Magnesem przyciągającym publiczność stały się nazwiska wybitnych reżyserów Dejmka, Jarockiego, Grzegorzewskiego. Jerzy Zagórski wyraził żal na łamach "Kuriera Polskiego", że w spotkaniach nie brała udziału "Sprawa Dantona" Przybyszewskiej, wystawiona przez Wajdę w Teatrze Wybrzeża.

W "Zachęcie" spotkała się "cała Warszawa" na otwarciu wystawy biżuterii artystycznej Danuty, Szczęsnego i Jacka Kobielskich. Recenzja będzie krótka: chętnie obdarowałbym wszystkie znane mi panie tymi cudnymi bransoletkami, diademami, pierścionkami i innymi klejnotami.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji