Artykuły

Pergamin i rodzinne tajemnice

Na sopockiej scenie Teatru "Wybrzeże" Krzysztof Babicki zrealizował sztukę "Shapiro", współczesnego pisarza czeskiego, Karola Sidona. Jest to polska prapremiera dramatu. Jego autor, Żyd z pochodzenia, jest dziś rabinem Pragi. Przez lata przebywał na emigracji, a jego twórczość objęła była zakazem publikowania.

"Shapiro" jest historią w znacznej mierze autentyczną. Odwołuje się do przypadku XIX-wiecznego antykwariusza Mojżesza Shapiry i posiadanych przez niego pergaminów z biblijnym tekstem "Księgi Powtórzonego Prawa". Współcześni Shapirze eksperci uznali je za falsyfikaty. Ośmieszony i zadłużony antykwariusz popełnił samobójstwo, a cała ta głośna sprawa dramatycznie zaciążyła na losach jego rodziny. Dopiero po latach, po odkryciu rękopiśmiennych zwojów nad Morzem Martwym, zaczęto rewidować dawniejsze, krzywdzące dla Shapiry opinie.

Te właśnie fakty stanowią dramaturgiczną oś sztuki, traktującej wszakże nie tylko o względności naukowych badań, weryfikowanych przez czas. "Shapiro" to opowieść o dramacie człowieka, o zawiedzionych nadziejach i rodzinnej tragedii. -To również - a może głównie - rzecz o utracie tożsamości, bolesnym odcinaniu się od własnych korzeni, wyparciu się własnej przeszłości.

Uciekają od niej przede wszystkim córki Mojżesza. Pisarka Miriam (Halina Winiarska) i Hana (Dorota Kolak). Obie chcą zapomnieć o ojcu i o żydowskim pochodzeniu. Hana, porzucona przez angielskiego narzeczonego, poślubia Niemca, bohatera I wojny światowej. Status "wdowy narodowej" nie ochroni jej jednak przed zagładą w obozie koncentracyjnym podczas wojny następnej. Ale nie tylko córki borykają się z problemem tożsamości. Ich ojciec to przechrzczony słowiański Żyd (rolę Mojżesza gra Jerzy Kiszkis), ożeniony z córką pastora (Joanna Bogacka). Po żydowski chałat sięga w chwili pożegnania z rodziną. W momencie klęski, doprowadzony do ostateczności, przywdziewa go, wraca do źródeł.

Sztuka Sidona łączy fabularną atrakcyjność z niezwykle trudną i ryzykowną formułą teatralną. Babicki wraz z aktorami rozegrał to po mistrzowsku. "Poczciwie" realistyczna, jednocześnie narusza ów realizm. Przeszłość powraca do Miriam we wspomnieniach wywołanych wizytą młodego amerykańskiego hebraisty (Grzegorz Gzyl). Starsza kobieta rozpamiętuje wydarzenia sprzed lat, obcuje z tymi, którzy dawno już odeszli. Mamy zatem na scenie do czynienia z sytuacją, w której siwa już Miriam, jest dla swej matki i ojca kilkuletnią dziewczynką, słuchającą bajek na dobranoc... To dla widza zaskakujące, dla aktorów, zwłaszcza zaś dla Haliny Winiarskiej, będącej przez cały czas na scenie - szalenie trudne. Ale taka konwencja unaocznienia przeszłości poprzez odwołanie się do teatralnej umowności, interesująco się sprawdza. Rozbija tradycyjny realizm, wnosząc weń wymiar poezji i metafizyki.

"Shapiro" Babickiego jest w ogóle inscenizacją ujmującą szczególnym klimatem, który tworzy znakomita plastycznie scenografia Anny Marii Rachel i muzyka Andrzeja Głowińskiego. Ten klimat to wypadkowa subtelnie oddanej żydowskiej rodzajowości i wspomnienia dyktowanego tęsknotą i żalem za tym, co minęło. Liryzm tych scen brutalnie rozbija pojawienie się Hany - ofiary holocaustu. Ten fragment przedstawienia, symbolicznie, poprzez porażający monolog bohaterki, odwołujący się do największej tragedii we współczesnych dziejach, to właściwie miniaturowy monodram świetnie przez Dorotę Kolak zagrany. Nie do końca wyjaśniona tajemnica, obrachunek z przeszłością i rodzinny dramat w takiej scenicznej formie mają walor atrakcyjności. Dają się odczytać na różnych płaszczyznach: jako opowieść po trosze sensacyjna i jako dramat o względności prawd ostatecznych. Dobre aktorstwo tego spektaklu pozwala wyłowić te dodatkowe, nie od razu czytelne przesłania. Dzięki znakomitej interpretacji Jerzego Kiszkisa Mojżesz Shapiro ma wiele twarzy. Jest błaznem i spryciarzem, kochającym mężem i ojcem. Ma w sobie wiele z kabotyna, ale posiada też siłę ogromnej determinacji i bezkompromisowości. Ponosi w jakiejś mierze konsekwencje swoich wcześniejszych nieuczciwości, których nie zamierza się wyprzeć. Pełna ciepła, ale też naznaczona tragicznym piętnem jest postać jego żony, grana przez Joannę Bogacką. To ona utrwaliła w córkach przekonanie o sfałszowanych pergaminach, po to, by złagodzić w nich poczucie krzywdy doznanej od życia. Dla Miriam, przez lata niezdolnej do konfrontacji tego z pozostawionym przez ojca listem, była to dodatkowa tragedia. Bo "Shapiro" - sztuka traktująca o wszystkim, o czym wyżej, dotyka też problemu ucieczki przed oglądaniem się wstecz. A czasem - jak w przypadku Miriam - trzeba spojrzeć za siebie, by uładzić się z życiem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji