Artykuły

ZDEJMOWANIE MASEK

Inscenizacja przez Towarzystwo Wierszalin znanego dramatu Stanisława Wyspiańskiego była wielkim wydarzeniem artystycznym ubiegłego roku. Autorem spektaklu jest jeden z założycieli Wierszalina, Piotr Tomaszuk. Sukces zapewniło mu twórcze podejście do utworu pisarza i jego nowe odczytanie. Na dobrą sprawę autorem nowej scenicznej wersji "Klątwy" jest tyle samo nasz "czwarty wieszcz" (tak nazywano Wyspiańskiego), jak i reżyser spektaklu.

O Wierszalinie i Tomaszuku pisaliśmy już wcześniej. Zacznijmy więc od Wyspiańskiego, ważnej postaci życia literackiego przełomu wieków. Autor "Klątwy" żył w latach 1869-1907. Całe życie związany był z Krakowem. Tu ukończył słynne liceum św. Anny oraz Szkołę Sztuk Pięknych za dyrekcji Jana Matejki. To właśnie Matejko powierzył Wyspiańskiemu jako wyróżniającemu się studentowi, współudział w wykonywaniu polichromii odnawianego kościoła Mariackiego.

W 1890 roku Wyspiański podróżował do Włoch, Szwajcarii, Francji, Niemiec i czeskiej Pragi. W Paryżu uczęszczał do prywatnej akademii malarstwa. W tym czasie zaczął też interesować się teatrem. Miał już za sobą pierwsze próby dramaturgiczne. Po powrocie do Krakowa młody malarz nawiązał współpracę z Teatrem Miejskim. Tu wystawił w 1898 roku swoją pierwszą najsłynniejszą sztukę, "Warszawiankę". Jest to pierwszy dramat Wyspiańskiego na temat powstania listopadowego. Jego akcja rozgrywa się w trzecim dniu bitwy pod Grochowem (1831), w sztabie generała Chłopickiego. W premierowym przedstawieniu słynną kreację Wiarusa, zjawiającego się u generała z meldunkiem z pola walki, stworzył Ludwik Solski, jeden z największych polskich aktorów w dziejach naszego teatru.

Inne dramaty Wyspiańskiego o powstaniu listopadowym to "Lelewel" (1899) i "Noc listopadowa" (1904). Pisarz z dużym upodobaniem, tu i w innych swoich utworach, mieszał rzeczywistość historyczną z grecką mitologią. Wiele miejsca i uwagi poświęcał rozważaniom na temat sensu historii, jej przebiegu (wątki historiozoficzne). Ta filozofia historii była głównym tematem innej wielkiej sztuki Wyspiańskiego, "Wyzwolenia" (1903). Dramat jest wielkim rozrachunkiem z historią i współczesnością Polski. Jej główny bohater, Konrad, wiedzie wielką dyskusję o przyszłości Polski z Maskami. Neguje tradycję romantyczną, chce by Polska była państwem takim samym, jak inne. Bardzo nowatorska była też forma dramatu. To "teatr w teatrze", gdzie Konrad inscenizuje na scenie widowisko "Polska współczesna".

Innym rozrachunkowym utworem Wyspiańskiego było słynne "Wesele" (1901). Inspiracją do jego napisania stało się rzeczywiste wesele poety Lucjana Rydla z Jadwigą Mikołajczykówną w podkrakowskich Bronowicach. Ale na tej kanwie przeprowadził Wyspiański pełen wewnętrznego bólu rozrachunek z polskością. Bezlitośnie obnażył nasze lęki, kompleksy i mity, które, odrywają nas od rzeczywistości, a nasze istnienie czynią "chocholim tańcem". Dramat Wyspiańskiego znalazł się w repertuarze klasyki narodowej, traktowany przede wszystkim jako jedna z najistotniejszych wypowiedzi w literaturze polskiej na temat naszego społeczeństwa.

Trudno opisać całą bogatą i różnorodną twórczość krakowskiego poety i malarza. Wspomnijmy tylko, że Wyspiański pisał również sztuki historyczne, jak "Legion" (1900 o legionach Mickiewicza), "Bolesław Śmiały" (1903), "Skałka" (1907). Oddzielne miejsce natomiast zajmują w jego twórczości dwie tragedie współczesne, osnute na wydarzeniach autentycznych, zapisanych w kronikach sądowych: "Klątwa" (1899) i "Sędziowie" (1907).

Zakaz austriackiej cenzury sprawił, że prapremiera "Klątwy" odbyła się dopiero w 1909 roku w Łodzi. Reżyserem sztuki był Aleksander Zelwerowicz. Z późniejszych realizacji ważny był wspólny z "Sędziami" spektakl Konrada Swinarskiego w Krakowie w 1969 roku. Główni bohaterowie dramatu to Ksiądz pochodzenia chłopskiego, żyjący w miłosnym związku z Młodą, ojciec jej dwojga dzieci, oraz skłócona z nimi społeczność wiejska, której przewodzi Sołtys. Wieś gnębi susza. Wszyscy są przekonani, że jest to kara Boża za grzech Księdza i Młodej. Przekonana o swej winie Młoda pali swoje dzieci na stosie ofiarnym, by odkupić grzechy. W akcie szaleństwa próbuje też podpalić wieś, ale zostaje przez chłopów ukamieniowana. Nadciąga burza - widomy znak odwołania kary - ale od pioruna płonie cała wieś. Łaska więc to Boska czy kolejna kara?

Spektakl Piotra Tomaszuka zachowuje podstawowy rdzeń fabularny sztuki. Jednak reżyser obszedł się z "Klątwą" dosyć dowolnie. Przede wszystkim skrócił rozwlekłe, zabijające dramatyzm dialogi Wyspiańskiego. Dzięki temu sztuka nabrała szybszego tempa i jest bardziej skondensowana dramaturgicznie. Wypowiedzi niektórych postaci włożył w usta Chóru. Dopisał postać wiejskiego Głupka i to on wyśpiewuje pieśni Chóru. Dodał też kilka scen, uwyraźniających zdarzenia w dramacie Wyspiańskiego rozgrywające się poza sceną, np. spalenie dzieci (u Tomaszuka są to połączone ze sobą wystrugane w drzewie lalki). Pojawiające się na scenie na początku spektaklu postacie mają maski na twarzach, które później zdejmują. Na końcu, tuż przed zejściem ze sceny, zakładają je znowu.

Od razu trzeba powiedzieć, że takie dowolne ingerencje w tekst sztuki są dobrym prawem reżysera. Proponuje on w ten sposób własną wizję dramatu, jego sensu, rozumienia, znaczenia. Inna sprawa, że raz są to zabiegi udane, wzbogacające sztukę, innym razem chybione, niezrozumiałe. Widz i krytyk może je ocenić pozytywnie lub negatywnie. Jak jest w przypadku omawianego spektaklu?

"Klątwa" Piotra Tomaszuka jest przedstawieniem koherentnym. Oznacza to, że wszystkie zabiegi i ingerencje podporządkowane zostały jednej wizji artystycznej i intelektualnej. Tomaszuk proponuje teatr ekspresjonistyczny, a więc nastawiony na potęgowanie wyrazu, doprowadzający do skrajnej dosłowności niektóre sceny, np. erotyczne. Ale ta wizja artystyczna służy z kolei interpretacji intelektualnej "Klątwy". Dla Tomaszuka dramat Wyspiańskiego jest pretekstem do ukazania ludzkiego okrucieństwa, które znajduje ujście w rytuale całopalenia dzieci. Ludzkie okrucieństwo jest tu wzmocnione prawami boskimi, które kierują postępowaniem społeczności wiejskiej. Tomaszuk pokazuje rzeczywistość i ludzi bez osłonek i niedomówień. Taki jest sens zdejmowania masek przez występujące tu postacie. Reżyser ukazuje je w wewnętrznej i zewnętrznej "nagości", prawdzie, która jest bolesna. Stąd wiele brutalności na scenie. Tomaszuk do końca obnaża motywy ludzkich zachowań. Jak pisał jeden z krytyków o tym przedstawieniu: "Spoza obrzędowej formy przeziera całe pomieszanie ludzkiej natury, spraw ducha i ciała, brutalności i pragnienia sprawiedliwości. W każdym z bohaterów współistnieją poczucie winy i zaślepienie, potrzeba szukania dobra i nieustanne uleganie złu. Niewinne pozostają tu tylko dzieci i dlatego zapewne grają je drewniane lalki".

"Klątwa" według Wyspiańskiego to kolejny sukces białostockiego teatru Wierszalin. Złożył się nań cały zespół. Tu jednak wypada szczególnie podkreślić świetną grą aktorską Joanny Kasperek w roli Młodej. Jest to postać, która dominuje w omawianym spektaklu. Bardzo dobrze przekazała ona swoją grą całą złożoność Młodej. Gdy trzeba - jest agresywna, brutalna, silna. W innych scenach jest delikatną kobietą, ofiarą otoczenia i jego okrutnych, nieludzkich praw.

Otrzymaliśmy w ten sposób propozycję teatru, który może widza głęboko poruszać, a nawet gorszyć i wywoływać wewnętrzny sprzeciw. Pamiętajmy jednak, że to dobre prawo sztuki, która może każdą prawdę wypowiedzieć do końca. Takiej możliwości nie mamy my sami, w naszym życiu codziennym, ograniczeni wieloma sprawami.

"Klątwa" St. Wyspiańskiego w reżyserii Piotra Tomaszuka

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji