Artykuły

"Wszystko w ogrodzie"

NAJGŁOŚNIEJSZY, a i najmodniejszy dzisiaj, dramaturg amerykański, Edward Albee wzbogacił swój dorobek o utwór "Wszystko w ogrodzie". Co prawda spór na ile jest to sztuka oryginalna, a na ile zadziwiająco podobna do pierwowzoru, czyli sztuki młodego angielskiego pisarza Gilelsa Coopera, a na ile przeróbka dla potrzeb scen amerykańskich, pozostał nie rozstrzygniety.

ALBEE podjął się roli kronikarza życia pewnych kręgów społeczeństwa swego kraju. Przypatruje się uważnie obyczajowości środowiska średnio zamożnych warstw. Jego najbardziej znana, jak dotąd, sztuka "Kto się boi Wirginii Woolf" była jednak już zapowiedział że pisarz chce być nie tylko obserwatorem ale i komentatorem współczesnego życia. W utworze "Wszystka w ogrodzie" podjął się ponadto roli moralisty. Tworzy nie tylko obraz towarzyskiego "ideału", ale uważa za swój obowiązek przestrzec przed ceną za jaką jest on osiągany.

Widzowie szczecińscy pamiętają - wszak na naszych scenach odbyła się kilka lat temu polska prapremiera sztuki Albee'go "Chwiejna równowaga" - że pisarz ten jest konsekwentny w kompromitowaniu osłonek skrywających drobnomieszczańską prawdę. Korzystając z prawa do skrajności i przejaskrawień osią dramaturgiczną sztuki "Wszystko w ogrodzie" uczynił fakt że wszystkie po kolei bohaterki powiększają domowy budżet dorabiając jako panie do towarzystwa. Atak krytyczny przeprowadzony jest ostro. Przy użyciu działa tak potężnego kalibru, że trzeba nie lada równowagi, by w momencie oddania strzału podmuch nie poraził tak że otoczenia.

UWAGI TE nasunęły mi się oglądając spektakl w reżyserii Czesława Staszewskiego, który tekst "Wszystkiego w ogrodzie" potraktował z zabójczą powagą. Kto wie, czy nie poddanie wykonawcom tanu komedii o charakterze wielkiej groteski, wyolbrzymiającej ale i dającej karykaturę, nie pomogłyby utworowi bardziej niż celebrowanie go sposobem zaproponowanym przez realizatorów szczecińskiego przedstawienia.

Jest ono atrakcyjnie podane pod względem wizualnym, posiada ładnie skomponowaną gamę kolorystyczną - dzieło Elżbiety Krywsza, scenografa. Grane jest rzetelnie przede wszystkim przez Barbarę Olszańska i Antoniego Szubarczyka, występujących w głównych rolach małżeństwa przeżywającego kryzys. Postać szczególnie przemyślaną, wykraczającą zarazem poza ramy konwencji realistycznej stworzył Wiesław Zwoliński w roli Jacka, malarza. Jest to człowiek, który umie patrzeć znacznie dalej, widzieć wyraźniej to, co niedostrzegalne jest przez jego przyjaciół z sąsiedztwa, zatroskanych o powiększanie swego stanu majątkowego i związane z tym pod noszenie na coraz to wyższy poziom standardu życiowego, bez względu na cenę, jaką się płaci. Ponętny materiał sceniczny zawiera w sobie rola pani Tooth, pracodawczyni dyskretnych zajęć naszych bohaterek. Rola ta posiada podwójną obsadę. Ewa Kołogórska tworzy z pani Tooth osobę przykrywającą na trwałe przylepionym półuśmiechem jednoznaczność uprawianej profesji. Z kolei Krystyna Rutkowska tworzy rysunek bardziej surowy w konturach. Jest kobietą bezwzględną, nie unikającą żadnych sposobów jeśli te mają zagwarantować egzystencję prowadzonego przedsięwzięcia.

NA KONIEC wypadnie stwierdzić, że znacznie większym pożytkiem dla poznania aktualnego stanu krytyki społeczeństwa amerykańskiego, jego obyczajowości - a wiadomo jakie wstrząsy ta dziedzina życia przechodzi za oceanem - byłoby wystawienie pozycji przynoszącej szersze społecznie odbicie tych spraw w dramaturgii. Jeśli nieczęsto obcujemy z amerykańską twórczością sceniczną, to każdy wybór tym bardziej zobowiązuje.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji