Artykuły

DWIE BURZE

TO zestawienie wyda się być może szokujące: "Damy i huzary" Fredry(1) oraz "Burza" Ostrowskiego(2): rozbrykana, pełna humoru sytuacyjnego i temperamentu ale też wnikliwych obserwacji obyczajowych, bardzo zabawna polska komedia (nie wolna od elementów farsowych) oraz młodszy od niej o lat 35 rosyjski dramat obyczajowy, bezlitośnie demaskatorski, nie wolny od akcentów melodramatycznych. A jednak - dwie burze. Tylko, że po przejściu tej pierwszej - najazd trzech sióstr Majora i młodziutkiej panny Anieli wraz z trzema pokojówkami na kawalerski dom huzarów - rozsłonecznia się znów huzarskie niebo mariażowym happy endem. Po przewaleniu się drugiej burzy - przebudzenie się Katieriny do gwałtownej miłości - niebo jest jeszcze bardziej posępne i zasnute ciężkimi chmurami.

No więc wracamy do "burzy huzarskiej", bo nic podczas niej nam nie grozi prócz śmiechu i dobrej zabawy. Premiera "Dam i huzarów" w "bulwarowym" teatrze "Kwadrat", to piąta inscenizacja tej komedii po wojnie na warszawskich scenach, jeśli włączyć również przyrządzony przez Hanuszkiewicza w 1968 r. w Teatrze Powszechnym pyszny koktajl fredrowski na motywach tego utworu.

W "Kwadracie", chociaż scenograf Marian Stańczak zadbał o fredrowskie akcesoria, nikt nie próbuje "wcielać się" w postaci "Dam i huzarów", jest to zabawna "przebieranka" huzarska, reżyser usiłuje wycisnąć jedynie jak najwięcej humoru z inscenizowanego tekstu. Najlepiej udaje się to Janowi Kobuszewskiemu w roli Rotmistrza, zaś spośród pań - jego żonie Hannie Zembrzuskiej -(Panna-Aniela), którą po dłuższej przerwie z przyjemnością znów ogląda się (na innej) scenie. Barbara Rylska (Pani Dyndalska) jest raczej z fin de siecle'u niż z Fredry zaś Alfreda Sarnawska gra postać z kiepskiego melodramatu obyczajowego.

Dziewoński jest zawsze niezawodny, nie zawiódł więc też i jego Major. Wspierają przedstawienie nazwiskami a niekiedy i dobrą robotą sceniczną G. Kownacka, H. Kowalska, A. Fedorowicz, W. Press i W. Nowak. W sumie - do smakowania jest niewiele, ale okazji do zabawy sporo.

SMAKUJE się natomiast aktorstwo w przedstawieniu "Burzy" Ostrowskiego: Mariusza Dmochowskiego (kupiec Dikoj), Zofii Rysiówny (Kabanowa), Anny Ciepielewskiej (pątniczka Fiokłusza), Teresy Lipowskiej (Warwara). Niespodzianką artystyczną jest jednak kreacja Ewy Wiśniewskiej w tytułowej roli Katieriny: żadnych "kwadratowych" i estradowych obciążeń czy skażeń, solidne, skupione, zdyscyplinowane, aktorstwo dramatyczne, żadnych skojarzeń czy reminiscencji z rozwydrzonych pań i dziewcząt o zuchwałym, drażniącym, a niekiedy złym uśmiechu postaci granych przez kilka sezonów w "Kwadracie". Powrót Wiśniewskiej do rodzimego teatru i do dramatu - i to w takiej formie - to duża radość i satysfakcja dla widza.

I ta satysfakcja i radość rozjaśnia ponure i smętne refleksje, towarzyszące oglądaniu tego zakłamanego świata głupoty i okrucieństwa, podłości i małości, z którego nie ma ucieczki. Burza zamąciła go tylko na chwilę, roztrzaskując jedno z istnień ludzkich i łamiąc drugie. Na prawdziwą burzę, która zmiecie nieludzki świat Dzikich i Kabanowów, trzeba będzie jeszcze poczekać ponad pół wieku.

(1) Aleksander Fredro - "Damy i huzary". Premiera w teatrze "kwadrat". Reżyseria Edward Dziewoński, scenografia Marian Stańczak. (2) Aleksander Ostrowski "Burza". Przeł. Jerzy Jędrzejewicz. Premiera w Teatrze Nowym. Reżyseria Stanisław Brejdygant, scenografia Marcin Stajewski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji