Artykuły

"Śmierć Kopernika" Józefa Grudy

Reżyser spektaklu -

"...Potrzeba nam ciągle wizerunków owych wielkich gwałtowników, którzy stawali wbrew, na przekór, torowali drogą w nieznane. Wizerunków Koperników, Kolumbów, Leonardów, Galileuszy, Keplerów i wielu innych..."

Przeszło cztery lata temu, Józef Gruda napisał dla telewizji scenariusz widowiska o wielkim polskim astronomie zatytułowany "Śmierć Kopernika". Scenariusz nie doczekał się premiery na małym ekranie, za to jednak jego skrócona wersja, opracowana przez autora na zamówienie CPARA i zatytułowana "Portret Doktora Mikołaja" została nagrodzona na konkursie literackim zorganizowanym w 1972 roku w Olsztynie. Do chwili obecnej "Portret Doktora Mikołaja" zrealizowano we Wrocławiu w Teatrze Współczesnym w reżyserii Haliny Dzieduszyckiej oraz w Olsztynie, w Teatrze imienia Jaracza, w reżyserii Jana Błeszyńskiego. Ten ostatni spektakl grano już około pięćdziesięciu razy i zyskał on sobie uznanie publiczności i pozytywne opinie krytyki.

Spektakl, którego szczecińska premiera odbywa się właśnie dzisiaj, oparty jest na wersji pierwotnej utworu, tej napisanej w 1968 roku. "Śmierć Kopernika" to już druga próba Józefa Grudy uczyniona na polu dramaturgii faktu. Większość bywalców szczecińskich teatrów pamięta zapewne próbę pierwszą: znakomity spektakl o Marii Skłodowskiej-Curie, zatytułowany "Portret Marii". Była to dokonana przez Grudę adaptacja książki Ewy Curie o matce. Dzisiejszy spektakl, poświęcony Kopernikowi, to - jak mówi jego twórca i reżyser w jednej osobie Józef Gruda - "...dalszy ciąg tamtych (od "Portretu Marii") poszukiwań. To także próba stworzenia teatru faktu. Portret człowieka utkany z dokumentów, wypowiedzi autentycznych, listów cytowanych niemal dosłownie, czasem tylko łączonych fabułą wiążącą, wysnutą z własnych domysłów i wyobrażeń. Te dosyć ascetyczne i surowe szkice, pisane w formie black-outów powinny wesprzeć czy zastąpić legendę, ożywić prawdę historyczną. Pragnę, aby były najbliższe autentyku. (...) Czy można poprzez taki materiał powiedzieć coś więcej o epoce Kopernika i naszej, o męce twórczej i paradoksach historii, o wielkim konformiście, który równocześnie był jednym z największych buntowników wszystkich czasów? O zderzeniu porządkującej świat taktyki i strategii prawodawców i kościołów z koniecznościami nauki rozsadzającej i rewolucjonizującej porządek myślenia i struktur społecznych." Tyle twórca o swoim przedstawieniu. Jak uda się na szczecińskiej scenie pokazać sylwetkę tego niezwykłego człowieka, jakim był Kopernik - zobaczymy.

W "Śmierci Kopernika" widzowie poznają bliżej aktora, który jest w naszym mieście dopiero od początku bieżącego sezonu. Rolę Kopernika gra Ryszard Zieliński. Jest on wychowankiem Łódzkiej Szkoły Teatralnej, w której uzyskał dyplom magistra sztuki w 1955 roku. Od tego czasu pracował w ośmiu teatrach. Wśród około sześćdziesięciu ról zagranych w ciągu tych osiemnastu lat pracy na scenie wiele zapisało, się w pamięci Ryszarda Zielińskiego szczególnie. Spis ról, które wysoko ceni otwiera już pierwsza, zagrana tuż po ukończeniu szkoły teatralnej. Była to rola lotnika Enrique w sztuce Krzysztofa Gruszczyńskiego zatytułowanej "Klucz od przepaści". Spektakl mówił o przeżyciach lotnika, który zrzucił na Hiroszimę bombę.... Inne cenniejsze role Zielińskiego, to m. in. Merkucio, a w następnym sezonie Tybald w "Romeo i Julii", tytułowa rola w "Powrocie Odysa" Wyspiańskiego, Gubernator w "Gubernatorze" Warrena, Gloster w sztuce "Król Lear". Dziennikarz w "Weselu", "Oskarżyciel Publiczny" Hochwaldera. Jednak - jak zwykle u aktorów bywa - rolą najbardziej pasjonującą jest ta, nad którą aktualnie się pracuje. A więc - Kopernik. Rola trudna tym bardziej, że autor poszerzył sowicie swój tekst o autentyczne teksty listów i memoriałów Kopernika.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji