Artykuły

Moje pierwsze dziecko

Skończył studia aktorskie i poszedł na reżyserię. Miesiąc temu debiutował jako reżyser w Teatrze Dramatycznym. Z Łukaszem Garlickim rozmawia Maja Staniszewska.

- Aktor reżyserem?

- Aktorstwo może być fascynującym zajęciem, jeżeli traktuje się je jako pasję, a nie fabrykę do zarabiania pieniędzy Ale zawód reżysera polega na tworzeniu własnych światów, jest szerszym spojrzeniem na rzeczywistość. Chciałem poopowiadać swoje własne światy Kiedy zdawałem do szkoły teatralnej, nie miałem zielonego pojęcia, czym tak naprawdę jest teatr. Chadzałem do teatru, widziałem, że tam aktorzy chodzą po scenie, coś mówią, mnie to czasami wzrusza, czasami bawi. Dopiero kiedy przyjrzałem się temu od środka, dowiedziałem się, jakie teatr może nieść emocje.

- Ale nie zrezygnujesz z aktorstwa?

- Zdecydowanie nie!!!!! Po premierze "Zimy" w Teatrze Dramatycznym zacząłem mieć z powrotem apetyt na granie.

- Opowiedz o "Zimie".

- To mój oficjalny debiut reżyserski. Wybrałem tekst Jewgienija Griszkowca, jednego z moich ulubionych autorów. Na studiach wyreżyserowałem jego monodram "Jak zjadłem psa".

- Denerwowałeś się przed premierą?

- Potwornie. Światła, muzyka, aktorzy - to wszystko musiało do siebie pasować. Poza tym ta bezradność reżysera, który chciałby coś jeszcze poprawić, nagle przerwać i powiedzieć: - Słuchajcie, spróbujmy jeszcze raz. To jest jak poród. Dziecko się rodzi, ludzie przychodzą je zobaczyć: czy jest ładne, czy brzydkie, smutne, czy wesołe.

- No i jak z Twoim dzieckiem? Ładne?

- To pytanie nie do mnie. Jak każdy rodzic nie mam dystansu. Spytaj tych wszystkich mądrych ludzi z gazet, którzy tak ładnie potrafią się wypowiadać na każdy temat.

- Marzysz o jakiejś roli?

- U kilku reżyserów chciałbym zagrać nawet tylko po to, żeby się z nimi spotkać. U Paula Thomasa Andersena, tego od "Magnolii" i "Boogie Nights", zagrałbym za darmo na golasa w epizodzie. Tak samo u Roberta Altmana, czeskiego reżysera Saszy Gedeona, także u Michaela Winterbottoma, Mike'a Leigh. Na pewno chciałbym też jeszcze zagrać u Darka Gajewskiego.

- Co chciałbyś teraz wyreżyserować?

- Kolejną sztukę Griszkowca - "Miasto". Zrobiłem już nawet próbę czytaną z moimi przyjaciółmi, m.in. Łukaszem Simlatem, Borysem Szycem, Agnieszką Grochowską i moim tatą Piotrem Garlickim.

- Twojej narzeczonej Karoliny Gruszki nie ma w tej obsadzie...

- Karolina w przeciwieństwie do mnie ma kalendarz zapisany na najbliższy rok. Nie molestuję jej, żeby u mnie grała. Ona też nie mówi, że koniecznie muszę ją obsadzić. Jeżeli i nadarzy się możliwość wspólnej pracy, to l będzie mi bardzo miło, bo poza tym, że jesteśmy parą, to bardzo cenię Karolinę jako aktorkę. Spotkamy się zresztą już wkrótce na planie "Bożej podszewki".

Łukasz Garlicki. Warszawiak, rocznik 1977, syn aktora Piotra Garlickiego. Na scenę trafił już jako student drugiego roku Wydziału Aktorskiego warszawskiej Akademii Teatralnej. Agnieszka Glińska obsadziła g o w drugoplanowej roli w spektaklu "Opowieści lasku wiedeńskiego" Odona von Horvatha w Ateneum. Pół roku później zagrał tytułowego bohatera w "Kalece z Inishmaan" Martina McDonagh w Powszechnym. Ostatnio można go było zobaczyć w "Mewie" Antoniego Czechowa w Teatrze Studio. Zagrał jedną z głównych ról w obsypanym na festiwalu w Gdyni filmie Darka Gajewskiego "Warszawa". Teraz jest na trzecim roku reżyserii w Akademii Teatralnej. Miesiąc temu zadebiutował jako reżyser "Zimą" Jewgienija Griszkowca w Teatrze Dramatycznym. Zagrał także w serialu "Sfora".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji