Białystok. Małe dramaty na dużej scenie
Konkurs dla autorów. Cztery osoby, cztery dramaty. Widzowie zdecydują, która sztuka jest najlepsza i będzie wystawiona na deskach białostockiego Teatru Dramatycznego im. Aleksandra Węgierki.
Druga edycja Ogólnopolskiego Konkursu Małych Form Dramaturgicznych 1-2-3 jest na półmetku. Jury wybrało cztery najlepsze dramaty. Już 10 listopada, podczas finałowej gali, zobaczymy inscenizacje fragmentów tych sztuk. Będą to: "Rozmowa kwalifikacyjna" Igora Karpiuka, ,.Horoskop miłosny" Jacka Milczanowskiego, "Wisielec" Marleny Hermanowicz oraz "Szoł biznes" Piotra Bulaka. O tym, która z nich wejdzie do repertuaru Teatru Dramatycznego, zadecydują widzowie. Główną nagrodę, 10 tys. zł, ufundowały Media Regionalne, wydawca "Kuriera Porannego".
W teatrze tylko bywałem
Igor Karpiuk urodził się w Bielsku Podlaskim, mieszka w Białymstoku. Jak mówi, na co dzień nie ma styczności z teatrem. Czasami tylko w nim bywa. A napisana sztuka? - To był impuls. Zobaczyłem ogłoszenie i usiadłem do pisania - przyznaje. - Nawet nie traktowałem tego poważnie.
Sztuka jest zapisem stosunków międzyludzkich podczas rozmowy o pracę. Więcej autor nie zdradza. - Chciałbym, aby widz wchodzący do teatru nie miał mętliku w głowie ani żadnych skojarzeń - uważa.
Farsa o kobiecie i mężczyznach
Jacek Milczanowski jest związany ze Stowarzyszeniem Teatrów Nieinstytucjonalnych Sten w Krakowie. Zagrał ponad sto ról teatralnych, telewizyjnych i filmowych. Jury doceniło jego dramat pt. "Horoskop miłosny" o relacjach kobiety z dwoma mężczyznami. - Chciałem napisać farsę, która nie jest głupia. Muszę przyznać, że mi się udało - śmieje się Milczanowski.
I zdradza: - Pisałem ją pod aktorów białostockiego teatru.
Ukryta prawda o nas samych
Marlena Hermanowicz działa w amatorskim teatrze "Wizjer" w Rudzie Śląskiej. Jest reżyserką form dramatycznych i kameralnych oraz widowiskowych. Brała udział w wielu przeglądach teatralnych. Również jako aktorka. O czym jest napisany przez nią "Wisielec"? - O tym, iż łatwiej przez gardło przepchnąć papier niż prawdę, łatwiej uśmiechać się do ściany - mówi Hermanowicz.
Karykatura filmowego świata
Teatr nie jest również obcy Piotrowi Bulakowi. Jest laureatem wielu nagród za dramaty. Tym razem przedstawia "Szoł biznes". -To sztuka, która w ironiczny i prześmiewczy sposób pokazuje świat mediów i filmu - mówi Bulak. - Jest też satyrą na blichtr filmowego świata oraz różne niestworzone ideologie dorabiane przez speców od promocji czy nie najwyższych lotów filmów.