Artykuły

Teatralne zapiski z Trójmiasta

SOPOCKIE przedstawienie "Jonasza i błazna" Jerzego Broszkiewicza stało się ogólnopolską sensacją. Śmiech tej farsy o władcy "powiatowego" królestwa, jego czcigodnym gościu, wielkim intelektualiście - profesorze Jonaszu i małym kpiarzu Filucie pochodzi z pogranicza logicznego myślenia i ucieleśnionego absurdu. Wypełniona jest ona po brzegi wesołą zabawą. I takie jest przedstawienie w wyśmienitej reżyserii i nierozłącznej pary artystów Zbigniewa Cybulskiego i Bogumiła Kobieli. Wyreżyserowali oni farsę i Broszkiewicza bardzo odważnie. Nie bali się kopniaków, cyrku, Wszelkich wygłupów, błyskawicznego tempa i aktorskiej improwizacji jak w komedii del'arte. Doświadczenia z Bim-Bomu bardzo im w pracy pomogły. A może też doświadczenia teatru Jacques Fabrii i Piccolo Teatro di Milano. Spośród znakomicie grającego zespołu bardzo korzystnie wyróżnia się młody, znany z Bim-Bomu aktor Tadeusz Wojtych, który w roli błazna objawia się jako świetny komik liryczny.

* * *

Na sali Teatru Wielkiego w Gdańsku zupełnie inny nastrój. Hübner podejmując potrójny trud adaptacji, inscenizacji i reżyserii "Zbrodni i Kary" Dostojewskiego odniósł potrójne zwycięstwo. Jego adaptacja jest zwarta, prosta, surowa. Hübner zrezygnował z ukazania odrodzenia moralnego Raskolnikowa-katorżnika. Jego "Zbrodnia" kończy się przejmującą sceną, w której bezsilny, ale nie kapitulujący nadczłowiek, oddaje się w ręce sprawiedliwości. I dlatego inscenizacja ta brzmi dziś jak groźne ostrzeżenie, przypominające, że są pewne granice moralne, których przekroczenie jest nieobliczalne w skutkach. Postąpił on jak niegdyś Meyerhold - umieścił całą akcję na zwykłych rusztowaniach budowlanych. Ascetyczna wprost oszczędność dekoracji (Ali Bunch), środków aktorskiego wyrazu, dobre filmowe tempo, znakomite momentami, ekspresywne pomysły inscenizatorskie stanowią o sukcesie przedstawienia. Raskolnikowa gra młody, bardzo wyrazisty aktor - Edmund Fetting. Jego Raskolnikow jest pełen dumy i bezgranicznej pogardy dla współczesnego mu społeczeństwa. Obok - druga wielka kreacja Tadeusza Gwiazdowskiego. W roli sędziego Porfirego pokazał on człowieka skomplikowanego wielowarstwowego i dlatego prawdziwego.

* * *

"PP" drukowała onegdaj rozmowę z kierownikiem artystycznym "Wybrzeża" - Zygmuntem Hübnerem. Już dziś można stwierdzić, że realizuje on konsekwentnie swoje zapowiedzi programowe i obietnice repertuarowe. Poza dwoma omówionymi przedstawieniami wystawia teatr spektakl estrady poetyckiej Gałczyńskiego zatytułowany "Kawa dla aniołów", "Kordiana" w reżyserii Teresy Żukowskiej i "Maszynę do liczenia" Elmera Rice'a w reżyserii Stanisława Milskiego. W przygotowaniach jest klasyczna farsa Flersa i Cailavette'a "Król" (reż. Cybulski i Kobiela), szekspirowska "Burza" (reż. Hübner), "Romulus Wielki" Dürrenmatta, bądź "Jajko" Marceau (reż. Kreczmar). Na nie lada sensację zapowiada się inscenizacja sztuki M. V. Gazzo "Hatful of Rain" (Kapelusz pełen deszczu). Wystawienia tej sztuki podjął się Andrzej Wajda, który w ten sposób po sukcesach w filmie zadebiutuje w teatrze. Główną rolę grać będzie Cybulski. (...)

[data publikacji artykułu nieznana]

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji