Artykuły

[14 lipca 2009 roku zmarł Zbigniew Zapasiewicz...]

14 lipca 2009 roku zmarł Zbigniew Zapasiewicz. Po raz ostatni zagrał w przedstawieniu "Żar" według prozy Sandora Maraiego w reżyserii Edwarda Wojtaszka 8 i 9 lipca 2009 roku podczas lipcowych gościnnych występów w Gdańsku. Obok Zapasiewicza (Henrik) w tym kameralnym spektaklu Teatru Narodowego w Warszawie występowali Danuta Szaflarska (Krisztina) i Ignacy Gogolewski (Konrad). Na czterech kolejnych stronach prezentujemy zdjęcia fotografa "Teatru", Piotra Paczuskiego z ostatniej próby Zbigniewa Zapasiewicza, która miała miejsce 8 lipca, sześć dni przed śmiercią artysty, oraz ze spektaklu zagranego 9 lipca.

Ze Zbyszkiem spotkaliśmy się we wtorek 7 lipca, w Gdańsku, w hotelu. Przyleciałem samolotem, Zbyszek jechał z Warszawy samochodem, Danusia Szaflarska przypłynęła tramwajem wodnym z Helu. Wieczór mieliśmy wolny, więc każde z nas poszło do swoich spraw. Zbyszek poszedł na spacer, Danusia wybrała się gdzieś ze swoją córką, ja odwiedziłem rodzinę.

Następnego dnia zjedliśmy razem śniadanie i czekaliśmy z niecierpliwością, żeby zobaczyć scenę. Graliśmy w Ratuszu Staromiejskim przy Korzennej. Próbowaliśmy od wpół do piątej, przedstawienie było o dwudziestej. Każde z nas miało swoje uwagi, ustalaliśmy wejścia i wyjścia. Nie zauważyłem absolutnie niczego, jakichś jego dolegliwości, niemocy. Przeciwnie, wszyscy byliśmy w świetnych nastrojach.

Przedstawienie, jak zawsze, było pełne emocji. Graliśmy przecież na nowym terenie, w nowym wnętrzu. A potem wybraliśmy się do małej restauracyjki włoskiej na dole. Zbyszek był tego wieczoru sam. Stał przed nim kieliszek czerwonego wina. Chciałem być w hotelu trochę wcześniej, razem wróciliśmy taksówką.

Następnego dnia byliśmy swobodniejsi, mieliśmy już za sobą pierwsze przedstawienie. Ostatecznie Szaflarska, Zapasiewicz i Gogolewski mieli w życiu parę okolicznościowych występów poza macierzystą sceną.

Ostatniego dnia, to był czwartek, było duszno, ale nic nie zapowiadało, żeby Zbyszek był nie w formie, osłabiony. Po spektaklu daliśmy kilka autografów, zrobił się tłok, któryś z widzów coś mu długo opowiadał, to go trochę zirytowało, odparł: "Proszę pani, mogę się podpisać, ale niech pani już mi nie opowiada... jestem po przedstawieniu". Miał jeszcze tego samego wieczoru jechać na Hel, żeby kogoś odwiedzić. Pamiętam, że nawet mu powiedziałem: "Zbyszku, nie spiesz się, masz przed sobą kawałek drogi, na Hel z Gdańska nie jest daleko. Zdążysz, odpocznij".

Powiedział tylko: "jadę na Hel, ale już jutro wracam do Warszawy, bo muszę się położyć na trzy dni do szpitala. Coś jest w wynikach, mają jakieś wątpliwości". Wyszedłem przed Ratusz i zobaczyłem, że samochodu Zbyszka już nie ma.

Po powrocie do Warszawy pojechałem do Radziejowic, żeby trochę odpocząć i nagle odebrałem telefon: "Czy wiesz, że Zbyszek nie żyje?". |ak to? W gazetach widzę te same oczy, które patrzyły na mnie w czasie ostatniego spektaklu. W "Żarze" jest taka scena, dosyć gwałtowna, kiedy on mnie szarpie, domaga się, żebym wyjaśnił, czyją to jest winą, że właśnie tak się nasze życie potoczyło. Tam chodzi o Krisztinę, żonę Henrika, która sprzeniewierzyła się Konradowi. Tak, ta scena rzeczywiście była gorąca. Z zewnątrz może to trochę wyglądało na jakąś szarpaninę, ale w rezultacie jest w tej scenie jakieś porozumienie. )a tej sceny nie zapomnę. Bo te jego oczy były tak blisko...

Nie ma Zbyszka, nie istnieje przedstawienie "Żar" według świetnej prozy Sandora Maraiego. Zagraliśmy je pewnie ponad sześćdziesiąt razy. Obejrzało nas, w tym malutkim pomieszczeniu w Teatrze Narodowym, w sumie może trzy tysiące widzów.

A po kilku dniach krewny Zbyszka, młody Daukszewicz, potomek Kreczmarów, niesie jakiś przedmiot szklany, na którym napisano "Zbigniew Zapasiewicz". Choć uczestniczyłem w podniosłym pogrzebie, do tej pory nie mogę tego zrozumieć...

I tyle. I takie jest nasze życie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji