Artykuły

Teatr rosyjski na Dialogu-Wrocław

Zainteresowanie Zachodu dla teatru rosyjskiego jest ostatnio o wiele mniejsze. Panuje opinia, że niewiele nowego można tam zobaczyć. "Burza" i "Opus nr 7" to spektakle wybitne. Reprezentują dwa bieguny: teatr tradycyjny, realizowany odważnie, współczesnymi środkami i teatr z wielkim żarem i pasją poszukujący nowej formy - na festiwal Dialog-Wrocław zaprasza dyrektor Krystyna Meissner.

Teatry Basen o powierzchni 20 metrów kwadratowych wypełniony 16 tysiącami litrów wody stanie 15 października na scenie Wrocławskiego Teatru Współczesnego. To element scenografii spektaklu "Burza" [na zdjęciu] według Aleksandra Ostrowskiego w reżyserii Lwa Erenburga. Znakomity reżyser, świetny, rzadko grany w Polsce klasyczny tekst, ogromna energia młodego zespołu aktorskiego z Teatru Dramatycznego w Magnitogorsku - zwykle po tym spektaklu i w Rosji, i na zagranicznych festiwalach, publiczność klaszcze na stojąco.

Rzecz jest o presji, jaką zamknięta, zaściankowa społeczność wywiera na młodego człowieka. Młoda dziewczyna, wydana za mąż wbrew własnej woli, postanawia odejść do chłopca, którego naprawdę kocha. Ani jej apodyktyczna teściowa, ani środowisko nie potrafią wybaczyć jej takiej decyzji. Zaprosiłam ten spektakl na festiwal Dialog-Wrocław, bo wydaje mi się znakomitą metaforą dzisiejszej Rosji. Z jednej strony - witalność, wielka siła emocjonalna, która prze do rozbicia skostniałego światopoglądu, a z drugiej - twardy, bezlitosny, zdecydowany opór istniejącej struktury. Niezwykła w tym spektaklu jest nie tylko odważna scenografia: ta masa wody jest sama w sobie praktyczne niewidoczna, ale widzimy jej lustrzane odbicie, aktorów, którzy wskakują, pływają, wychodzą, woda kapie z ich ciał. Niezwykle piękne są także sceny miłosne grane przez młodych artystów. Człowiek wychodzi z teatru jakby rozświetlony. Mimo że zakończenie jest tragiczne.

Drugie rosyjskie przedstawienie tegorocznego festiwalu to "Opus nr 7". Reżyserem jest Dmitrij Krymow, z wykształcenia scenograf. Spektakl jest dwuczęściowym, pełnym zdumiewających obrazów studium przemocy, agresji i totalitaryzmu. Właściwie należy tu użyć liczby mnogiej. Pierwsza część dotyczy totalitaryzmu niemieckiego - Holocaustu, eksterminacji Żydów. Druga poświęcona jest losom wybitnego kompozytora Dymitra Szostakowicza represjonowanego przez totalitarny system stalinowski. Rosjanie raczej niechętnie mówią o totalitaryzmie w kontekście własnej historii. Krymow czyni wyłom - stawia między tymi zjawiskami znak równości. Matkę Rosję symbolizuje w "Opusie nr 7" wielka czterometrowa matrioszka - baba w babie. W fałdach jej sukni ukrywa się maleńka postać wielkiego kompozytora, manipulowana, zmuszana do uległości. Płoną fortepiany, zgrzytają żelazne konstrukcje, dokonuje się przemoc nad talentem i człowieczeństwem. Przedstawienie jest wolne od dosłowności, malarskie, zaskakujące, rozbudza i porusza wyobraźnię.

Zainteresowanie Zachodu dla teatru rosyjskiego jest ostatnio o wiele mniejsze. Panuje opinia, że niewiele nowego można tam zobaczyć. "Burza" i "Opus nr 7" to spektakle wybitne. Reprezentują dwa bieguny: teatr tradycyjny, realizowany odważnie, współczesnymi środkami i teatr z wielkim żarem i pasją poszukujący nowej formy. Warto sprawdzić to osobiście 15 i 16 października.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji