Artykuły

Rechot w świątyni Melpomeny

Poziom rechotu na sali oraz tradycyjna w Częstochowie owacja na stojąco (o tyle zdewaluowana, że w ten sposób fetuje się nawet ewidentne szmiry) rokują finansowym aspiracjom teatru pełną salę i kasę przez wiele spektakli - o "Miłości i polityce" w Teatrze im. Mickiewicza w reż. Jerzego Bończaka pisze Julia Liszewska z Nowej Siły Krytycznej.

Nowy sezon w częstochowskim Teatrze im. A. Mickiewicza otworzyła "Miłość i polityka" Pierre'a Sauvila w reżyserii Jerzego Bończaka. Polska prapremiera tej sztuki miała miejsce w 2007r. w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach - w reżyserii również Jerzego Bończaka. Na częstochowskie deski spektakl został więc przeszczepiony w tej samej reżyserii, ponadto z tym samym autorem kostiumów i nową, lecz podobną do kieleckiej, scenografią projektu Stanisława Kulczyka.

Intryga sztuki opiera się na szantażu, którego ofiarą pada Bertrand (Piotr Machalica) - minister sprawiedliwości we francuskim rządzie. Bertrand traktuje publiczny urząd jako prywatny folwark, z którego garściami czerpie wszelkie możliwe korzyści - z milionami euro na czele. Oczywiście o zajmowanym urzędzie ma on mgliste pojęcie, i gdy tylko trzeba myśleć o czymś innym niż pieniądze, wyręcza się swoim elokwentnym i bezgranicznie oddanym asystentem Thibaultem (Michał Kula). Pewnego dnia Bertranda odwiedza Bouladon (najsłabszy aktorsko wśród obsady - Jerzy Bończak), poseł i kolega z partii, prezentując mu odnalezione "lewe faktury"(dla mieszkańców kraju nad Wisłą całkowita normalka) i żądając profitów w zamian za nieujawnienie ich mediom. "Gwoździem" satyrycznego programu ma być jednak cena za dyskrecję - tydzień na Antylach z żoną ministra - Pauline, którą w Częstochowie gra gościnnie telewizyjna gwiazda - Joanna Liszowska. Dla ratowania intratnej synekury minister jest gotowy na wiele, ale nie na wszystko. Próbuje więc ratować honor żony przy pomocy swojej przybocznej Maty Hari - Agathy (niezła rola Agnieszki Łopackiej). Ta jednak w zamian za pomoc w odzyskaniu kwitów żąda od ministra również zapłaty w naturze. Intryga wikła się dalej, akcja w dość nierównym tempie kołacze się pomiędzy walką o teczkę a scenami damsko-męskimi i po pewnym czasie widz zadaje sobie jedno pytanie - po co to wszystko?

Sztuka według deklaracji reżysera miała być komedią, którą sam przeciwstawił farsie. Niestety podejście do drugiego wątku - nie tyle miłosnego, co erotycznego - czyni z przedstawienia co najwyżej farsę, a w wielu momentach sprowadza do poziomu telewizyjnego sitcomu.

Nachalne i dosłowne aranżacje scen damsko-męskich z seks-telefonem, z Pauliną i Agathą w sekwencjach pretensjonalnych póz w stylu tancerek z klubu go-go, łapanie za uda i rozporki, w pewnym momencie stają się żenujące i prostackie.

A przecież nawet w tym sztampowym tekście można było obok zgranych gagów pozostawić miejsce na pogłębienie refleksji nad przemianami bohaterów - ministra, który poniewczasie poświęca swój cenny stołek, jego asystenta, którego w końcu dopada żądza władzy, a nie skupiać się wyłącznie na rozbudzającej się chuci postaci.

Wątek polityczny sztuki - skorumpowane oblicze polityki tworzonej przez kolejnych Dyzmów - zarówno w warstwie tekstu jak i wykonania wychodzi obronną ręką, choć dla widza zorientowanego w realiach rodzimej sceny politycznej ostatnich lat nie jest niestety karykaturą, jak zamierzał autor tekstu, ale smutną rzeczywistością. Całkowity rozdźwięk pomiędzy deklaracjami (dobro państwa, uczciwość, prawo i praworządność) a praktykowanym za tą fasadą "skokiem na kasę" to klucz, który publiczność pojmuje w lot, bo w dość powszechnym mniemaniu społecznym tak się właśnie robi "wielką politykę" - kupuje głosy, bierze łapówki, defrauduje publiczne pieniądze. Niestety, tak skonstruowana polityczna satyra, jest w polskich realiach (tekst oryginalny został w kilku miejscach wyraźnie zaktualizowany przez reżysera) dość ograna - nie tylko na scenie, ale w telewizji, kabaretach czy obiegowych żartach o politykach. Ograne tematy same w sobie już nie śmieszą.

O aktorstwie w przypadku reżyserii bez pomysłu i koncepcji trudno pisać. Wdzięczące się do mężczyzn na scenie i do całej publiczności Pauline i Agatha, bezbarwny, drewniany i grający cały spektakl na jedną nutę Bertrand, nieprzekonujący i sprawiający wrażenie zmęczonego Bouladon - to smutny obraz tej podobno komedii. Spektakl ożywał jedynie przy krótkich, ale błyskotliwych dialogach z udziałem Michała Kuli, który już kilkakrotnie udowodnił, że jest w stanie swoją postacią uratować nawet słabą sztukę. Tym razem jednak grając postać drugoplanową najrzadziej chyba pojawiającą się na scenie - nie był w stanie.

Poziom wspomnianego rechotu na sali oraz tradycyjna w Częstochowie owacja na stojąco

(o tyle zdewaluowana, że w ten sposób fetuje się nawet ewidentne szmiry) rokują finansowym aspiracjom teatru pełną salę i kasę przez wiele spektakli - przynajmniej dopóki widzowie będą mogli oglądać znaną im z pierwszych stron bulwarówek czy popularnych programów z serii "Gwiazdy coś tam robią..." - Joannę Liszowską. Wszak farsa jest (obok przedstawień dla dzieci) dla prowincjonalnych teatrów repertuarowych tym czym telenowela i sitcom dla telewizji, czyli głównym źródłem utrzymania.

Nieodparcie jednak odnosi się wrażenie, że kalkowanie fars w sposób schlebiający niskim, bulwarowym gustom to niestety znak lekceważenia lokalnej publiczności. Co więcej - to asekuranckie (bo pozbawione ryzyka finansowego i znaczącej krytyki) godzenie się dyrekcji teatru z rolą festynowo-szkolną, serwowanie pustej rozrywki niskiego lotu. A przecież nawet lekka sztuka teatralna może stawiać dla publiczności i aktorów minimalną choć poprzeczkę trudności, zmuszać do refleksji. Tym bardziej, że częstochowski zespół potrafi wystawić dobrą komedię bez potrzeby odgrzewania staroci i to własnymi siłami - przykładów nie trzeba szukać daleko, żeby wspomnieć choćby świetną realizację "Alibi" w autorskiej reżyserii Łukasza Wylężałka.

Cóż, w przypadku "Miłości i polityki" bardziej wymagający widz może jedynie potraktować spektakl jak telewizyjny sitcom i przełączyć się na inny kanał.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji