Artykuły

Nagroda dla dramatu o sprawie Olewnika

Radosław Paczocha napisał dramat inspirowany zabójstwem Krzysztofa Olewnika, które ze zmiennym skutkiem od kilku lat trafia na czołówki gazet. Historia dramatu zna wiele przypadków, kiedy informacja kryminalna była źródłem inspiracji, by wspomnieć tylko "Klątwę" Wyspiańskiego - po konkursie dramaturgicznym "Metafory rzeczywistości" pisze Stefan Drajewski w Polsce Głosie Wielkopolskim.

"Przyjaciel" Radosława Paczochy zwyciężył w konkursie dramaturgicznym "Metafory rzeczywistości" zorganizowanym po raz drugi przez Teatr Polski w Poznaniu. Dziennikarze oraz publiczność nagrodzili "Nieskończoną historię" Artura Pałygi. Oba werdykty zapadły niejednogłośnie.

Trudno się temu dziwić: żaden z finałowych dramatów (obok już wymienionych oceniany był jeszcze tekst Anny Wakulik "Sans Souci", któremu w trakcie prób autorka zmieniła tytuł na "Dalej") nie jest arcydziełem, nie jest nawet dziełem skończonym, który bez zastrzeżeń i wątpliwości można wystawić na scenie.

Radosław Paczocha napisał dramat inspirowany zabójstwem Krzysztofa Olewnika, które ze zmiennym skutkiem od kilku lat trafia na czołówki gazet. Historia dramatu zna wiele przypadków, kiedy informacja kryminalna była źródłem inspiracji, by wspomnieć tylko "Klątwę" Wyspiańskiego. Problem Paczochy polega tylko na tym, że temat jest bardzo świeży, ludzie pilnie śledzą obrady komisji sejmowej, która cały czas zajmuje się sprawą Olewnika. Autor nie kryje, że w swojej historii posługuje się faktami, ale podkreśla również, że nie zależy mu na opowiadaniu historii. Interesuje go Przyjaciel zamordowanego. On jest bohaterem dramatu. Podczas cichej lektury tekstu wydawało mi się, że jest to dobrze skonstruowany dramat.

Postać tytułowa napisana jest bardzo formalnie, zasadza się na specyficznym chwycie językowym. Wątpliwości budziła dość jednoznaczna wymowa: Przyjaciel jest winien. Podczas czytania w teatrze okazało się, że autor wycofał się z tego jednoznacznego osądu bohatera, co przysłużyło się dramatowi, ale przy okazji rozbiła się ta formalna budowa postaci, zabrakło konsekwencji, osłabły napięcia. Podejrzewam, że "Przyjaciel" ma szansę, ale pojawił się w przestrzeni teatru jeszcze trochę za wcześnie.

"Nieskończona historia" Pałygi podczas lektury drażniła mnie swoją literackością. Kojarzyła mi się z dzienniczkiem lektur autora. Tymczasem pod tą kulturową powłoką, kryje się całkiem interesująca historia domu, w którym żyją ludzie, mijają się, przyjaźnią, nienawidzą, są sobie obojętni... Ale kiedy w tym domu pojawi się śmierć, relacje zmieniają się, a literackie konteksty zaczynają znaczyć. Temu tekstowi głośna lektura dokonana przez reżysera i aktorów przysłużyła się. Przepięknie zabrzmiała warstwa językowa, ujawniła się misterna konstrukcja dramatu, a postaci nabrały realnych kształtów. Nadal trzeba by się zastanowić, co zrobić z tymi literackimi wypisami, których jest ciągle za dużo. Na szczęście dramat ma strukturę otwartą i od wyobraźni reżysera zależeć będzie, co z tego tekstu wykroi.

Wśród laureatów konkursu Anna Wakulik jest debiutantką. Ma 21 lat, dość duże wyczucie sytuacji scenicznych, słuch językowy, przenikliwie ogląda świat, w którym żyje... Ale brakuje jej doświadczeń życiowych. "Dalej" grzeszy momentami naiwnością, a autorka ma kłopoty z konstrukcją dramatu (sztuka ma kilka zakończeń).

Paczocha próbuje zrozumieć przyjaciela zamordowanego. Pałyga opisuje świat zamknięty w kamienicy. Wakulik przedstawia chore relacje pomiędzy dwiema niby-rodzinami. Wszystko to znamy z mediów, sąsiedztwa, z życia&... Niestety, ich rola na opisie się kończy. Żaden z dramatów nie zbliżył się do metafory. A konkurs nazywa się przecież "Metafory rzeczywistości"...

Na zdjęciu: Łukasz Chrzuszcz podczas czytania "Przyjaciela"

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji