Artykuły

Zamość. Miasto negocjuje z wdową po Grechucie

Kilka dni przed III Zamojskim Festiwalem Kultury im. Marka Grechuty [na zdjęciu] urzędnicy za zamojskiego ratusza dostali pismo. Gdy prezydent Marcin Zamoyski przeczytał jego treść, zamarł. Okazało się, że imię i nazwisko patrona festiwalu to zarejestrowany przez Urząd Patentowy znak towarowy.

"Pani Danuta Grechuta w celu ochrony przed wykorzystaniem w celach komercyjnych przez osoby trzecie sławy i popularności Marka Grechuty zgłosiła w Urzędzie Patentowym znak towarowy "Marek Grechuta" - informuje w piśmie do Zamoyskiego firma MediaWay, która reprezentuje Danutę Grechutę.

- Pani Grechuta nie ma żadnej niechęci do Zamojskiego Festiwalu Kultury. Chce chronić nazwisko męża i mieć wpływ na jego wykorzystywanie - tłumaczy Piotr Cholewiński, prezes MediaWay. Dodaje, że Zamość nigdy nie występował do spadkobierców Grechuty o zgodę na wykorzystywanie imienia i nazwiska artysty.

- Trzy lata temu, przed pierwszą edycją festiwalu prezydent Zamoyski wysłał do pani Grechuty pismo informujące o tej idei upamiętniającej jej męża. Co roku też wysyłamy jej honorowe zaproszenie na festiwal - odpowiada Jadwiga Machulewska, dyrektor wydziału promocji, kultury i spraw społecznych zamojskiego ratusza. Żona Marka Grechuty nigdy z zaproszenia nie skorzystała.

Grechuta, autor niezapomnianych piosenek "Dni których nie znamy", "Wiosna, Ach to Ty", "Nie dokazuj", czy "Ocalić od zapomnienia" urodził się 64 lata temu w Zamościu. Mieszkał tam do ukończenia liceum. Gdy w 2006 roku zmarł, rodzinne miasto postanowiło go upamiętnić. Powstał społeczny komitet, który zgromadził pieniądze na tablicę pamiątkową. Niemal rok po śmierci Grechuty, we wrześniu 2007 roku wmurowano ją w ścianę kamienicy, w której artysta się urodził i gdzie spędził pierwsze lata życia. Jednocześnie Zamość zorganizował pierwszy Zamojski Festiwal Kultury im. Marka Grechuty.

Niewykluczone, że po zgłoszeniu roszczeń ze strony spadkobierców artysty festiwal więcej się nie odbędzie, bo w grę wchodzą pieniądze, jakich od Zamościa oczekują Danuta i Łukasz Grechutowie za wykorzystanie nazwiska męża i ojca. - Nie zaprzeczam - przyznaje Cholewiński. Jego firma w imieniu Grechutów wprawdzie nie zażądała likwidacji festiwalu, ale oczekuje, że miasto podpisze z wdową po Marku Grechucie umowę, która sprecyzuje zasady wykorzystywania dorobku i nazwiska Marka Grechuty.

- Zapłacimy w tym roku za wykorzystanie jego nazwiska przy trzeciej edycji festiwalu - przyznaje Machulewska. Nie chce zdradzić, jaką kwotę Zamość przeleje na konto Grechutów, bo trwają negocjacje między przedstawicielami rodziny artysty, a miastem.

- Mamy nadzieję, że dojdziemy do porozumienia i festiwal nadal będzie się odbywał pod obecną nazwą. Jeśli nie, to nie chcielibyśmy go likwidować, bo ma już tradycję - mówi Machulewska. Urząd miasta jako organizator imprezy nie zarabia na niej, nawet dopłaca.

Władze Zamościa nie chcą, by sprawa znalazła się w sądzie, choć mógłby mieć szanse na wygranie tej sprawy. - Przy inteligentnym przedstawieniu argumentów miasto mogłoby wyjść z tej sprawy obronną ręką - uważa prof. Ryszard Skubisz, kierownik katedry prawa wspólnot europejskich wydziału prawa i administracji UMCS, znawca prawa własności intelektualnej. - Jeśli nie jest to impreza komercyjna, jest to działalność kulturalna, czyli według prawa jest poza obiegiem gospodarczym, to można uznać, że organizatorzy nie naruszyli prawa wyłączności wynikającego z zarejestrowania znaku towarowego w Urzędzie Patentowym - twierdzi prof. Skubisz.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji