Artykuły

Krakowsko-krakowski festiwal wieszcza

Półtora roku temu wysłaliśmy informację o festiwalu do wszystkich polskich teatrów, zachęcając je do wystawiania utworów Słowackiego. Sądziliśmy, że pojawi się wysyp inscenizacji jego dramatów w polskim teatrze. Zresztą ten festiwal ma w założeniu zachęcać do wystawiania klasyków, do dyskusji poprzez współczesną interpretację ich utworów - mówi Prof. Jacek Popiel, dyrektor artystyczny Festiwalu Dramaty Narodów o jego programie.

W piątek rusza III edycja Festiwalu Dramaty Narodów poświęcona Juliuszowi Słowackiemu. Studiuję repertuar i nie mogę znaleźć w nim znaczących realizacji spoza Krakowa, wyłącznie krakowsko-krakowski sos. Co się stało?

- Najkrócej mówiąc - przyczyną jest mizeria repertuarowa polskiego teatru w odniesieniu do Słowackiego. To po pierwsze. Po drugie - Słowacki, mimo bogactwa, jakie pozostawił (mam na myśli ilość sztuk dramatycznych), w ostatnich dziesięcioleciach nie miał uznania u wielkich inscenizatorów. Półtora roku temu wysłaliśmy informację o festiwalu do wszystkich polskich teatrów, zachęcając je do wystawiania utworów Słowackiego. Sądziliśmy, że pojawi się wysyp inscenizacji jego dramatów w polskim teatrze. Zresztą ten festiwal ma w założeniu zachęcać do wystawiania klasyków, do dyskusji poprzez współczesną interpretację ich utworów. Niestety, to, co obejrzeliśmy w Polsce, a jest tego naprawdę niewiele, nie zachęciło nas do zaproszenia jakiegokolwiek spektaklu do Krakowa. Zaprezentujemy zatem przedstawienia będące w repertuarze krakowskich teatrów oraz dwie premiery przygotowane z myślą o festiwalu i finansowane przez organizatora, czyli Stowarzyszenie Sezony Teatralne.

Pierwsza produkcja festiwalu...

- ... to "Tryptyk Stanisławowy" w reżyserii Tadeusza Malaka, przy współpracy inscenizacyjnej Bogusława Nowaka, dyrektora Opery Krakowskiej.

Obejrzymy "Tryptyk" już 4 i 5 września, w dwusetną rocznicę urodzin Słowackiego, w miejscu szczególnym - w katedrze wawelskiej.

- Warto przypomnieć, że od czasów spektaklu Jarockiego "Mord w katedrze" Eliota, czyli prawie od trzydziestu lat, w katedrze wawelskiej nie odbyła się żadna "teatralna inscenizacja". Mam nadzieję, że będą to niezwykłe wieczory. Festiwal rozpoczniemy mszą świętą, którą odprawi ksiądz kardynał. Następnie zejdziemy do Krypty Wieszczów, ażeby złożyć wiązanki kwiatów przy sarkofagu J. Słowackiego. A wieczorem zapraszamy na spektakl - "misterium słowa", który, zawsze kiedy odwiedzałem wawelską katedrę, marzyłem usłyszeć w przestrzeni naznaczonej historią, przed konfesją św. Stanisława, rapsod V z "Króla-Ducha" Słowackiego, rapsody Wyspiańskiego i "Stanisława" Wojtyły. Historia sprzed wieków, która rozegrała się między królem Bolesławem Śmiałym a biskupem Stanisławem, to jedno z najbardziej dramatycznych zdarzeń w dziejach naszego państwa i historii Kościoła. Scenariusz "Tryptyku Stanisławowego" jest dla nas zarazem jednym z dowodów wpływu Słowackiego na naszą literaturę. I Wyspiański, i Wojtyła wyrastają ze Słowackiego. Jego myśl funkcjonuje ponad wiekami.

Drugą produkcją Stowarzyszenia jest spektakl według "Beniowskiego".

- ... "Beniowskiego awantur dziwnych łańcuch złoty" w inscenizacji Anny Polony i Józefa Opalskiego. I w tym przypadku od lat marzyłem o wystawieniu tego poematu w Krakowie, w mieście, w którym od ponad 60 lat, od czasów Osterwy, na "Beniowskim" uczymy interpretacji wiersza studentów I roku szkoły teatralnej. Ostatni raz słuchaliśmy w Krakowie "Beniowskiego" trzynaście lat temu, kiedy na 50-lecie PWST pięćdziesięciu jej absolwentów, z Gustawem Holoubkiem na czele, recytowało tę wspaniałą poezję. Tym razem scenariusz jest bardzo oryginalny - Beniowski a kobiety; myślę, że spektakl będzie dla widzów wspaniałym przeżyciem artystycznym. Spotkają się w nim różne pokolenia aktorskie: Anna Polony, Andrzej Seweryn, Jacek Romanowski i młodzież z naszej szkoły teatralnej. I lalki w nim zobaczymy, stąd współpraca Teatru "Groteska", i ciekawą muzykę Jana Kantego Pawluśkiewicza usłyszymy. Myślę, że odkryjemy w tym spektaklu Słowackiego bardzo interesującego, który bawił się formą literacką, operował po mistrzowsku językiem. Zobaczymy Słowackiego ironistę, o ogromnym poczuciu humoru, ale też artystę, który potrafi snuć fantastyczne opowieści dramatyczne, wręcz filmowe.

Sesje, spektakle - wykłady, projekcje Teatru Telewizji...

- I uroczysty wieczór poprzedzający spektakl "Beatrix Cenci" w Teatrze im. Słowackiego, w trakcie którego będziemy uczestniczyć w obchodach stulecia nadania teatrowi przy placu św. Ducha patronatu autora "Kordiana". W ramach festiwalu zaprezentujemy też bardzo ciekawe odczytanie "Fantazego"; przygotował ten wieczór Maciej Prus w oparciu o niezrealizowany scenariusz filmowy Swinarskiego - z Jerzym Trelą i Mariuszem Bonaszewskim. Z kolei Anna Augustynowicz próbuje ze swoimi szczecińskimi aktorami "Lillę Wenedę" - jeden z etapów warsztatu pokażemy w Krakowie. Będzie można też zobaczyć nagrodzoną podczas I edycji Festiwalu "Balladynę" zrealizowaną w Grotesce przez Bogdana Cioska ze scenografią Jerzego Kaliny, i spektakl Mikołaja Grabowskiego "Dwóch na słońcach..." o pojedynku Słowackiego z Mickiewiczem. Nie ukrywam jednak, że nadal żyję nadzieją, że polski teatr nas jeszcze jesienią czymś zaskoczy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji