Artykuły

Dybuk

Inscenizacja Dybuka, przygotowana w Starym Teatrze przez Andrzeja Wajdę, oczekiwana była z prawdziwym zainteresowaniem. Spodziewano się wydarzenia nie tylko artystycznego. Reżyser sięgnął po tekst Ernesta Brylla, który dokonał rzeczy wprost karkołomnej: utwór napisany prozą przetłumaczył wierszem! Powstała więc jakby nowa wersja Dybuka - o czym lojalnie zresztą informuje afisz- "na motywach Szymona An-skiego". Warto przypomnieć, że Salomon Zajnwel Rapaport (1863-1920), z zamiłowania etnograf, zbieracz zabytków żydowskiej kultury ludowej, używający pseudonimu An-ski, napisał Dybuka po rosyjsku w 1914 roku i przetłumaczył go - podobno za namową Konstantego Stanisławskiego - na jidysz. Gdy jedyny tekst przekładu zaginął, ponownej translacji swojej sztuki na język jidysz dokonał, opierając się na przekładzie hebrajskim (z rosyjskiego) poety Chaima Bialika.

Prapremiera Dybuka odbyła się w Wilnie (1920), już po śmierci pisarza, w reżyserii Dawida Hermana. W dwa lata później wystawił utwór An-skiego sam Eugeniusz Wachtangow w brynickiej bóżnicy. "Dybuk" trafił też do opery i na ekrany filmowe. Stał się dość szybko dziełem znanym i cenionym. Dybuk - to kwiat dramaturgii żydowskie - pisze Adolf Rudnicki w swojej książce Teatr zawsze grany - Nawiązuje do kabalistyki i wspiera się kostiumem chasydzkim. Ten Dybuk dotąd świeci jak brylant. Gdy Żydzi szukają swojej autentyczności, sięgają po tę właśnie sztukę, którą grają wszędzie na świecie. (...) Cmentarz - żywa postać sztuki - włączony jest do codziennej rzeczywistości getta. Zmarli żyją obok żywych. Ci wzywają ich pomocy za każdym razem, gdy zbliża się nieszczęście, gdy są zagrożone społeczność czy pojedyncza osoba. (...) W tej symbiozie żywych i umarłych Żydzi przypominają Polaków. (...) Dybuk i Dziady - dwa portrety narodowe".

Andrzej Wajda, wspierany talentem plastycznym Krystyny Zachwatowicz, stworzył z Bryllowego Dybuka efektowne obrazy. Rozwieszona na lustrze sceny gęsta siatka nadaje im walor starych fotografii i ujednolica stylistycznie. Świadomie komponowana sceneria cmentarza i starej bóżnicy przywołuje w sposób nostalgiczny kulturę i obyczajowość żydowską - tak brutalnie zniszczone i sponiewierane. W krakowskim spektaklu - z pietyzmem odtwarzającym nastrój i klimat świata, którego już właściwie nie ma - dominuje jakby dramat miłosny dwojga kochanków: Lei i Chanana, który umiera porażony wiadomością, że jego wybranka ma być poślubiona innemu. To jego dusza (w żydowskiej kulturze ludowej nazywana "dybukiem") wstępuje w ciało Lei.

Dramat ten wprawdzie wspiera konstrukcję utworu An-skiego, ale jego fabularyzacja nie stanowi o wartości Dybuka; jest on zbudowany jakby z wielu nakładających się na siebie warstw. Nie sposób ich rozdzielić ani wyodrębnić. Współtworzą one bardzo pojemny i ogromnie bogaty system myślowy obsługiwany językiem, który ogarnia głębokie pokłady teologii i mistyki żydowskiej, nierozdzielnie złączonej z folklorem i odrębną obyczajowością. I to wszystko w spektaklu Wajdy, opartym na transkrypcji poetyckiej Brylla. Jakby uległo zatarciu; nie tworzy ideologii inscenizacji, a jedynie efektowny ornament. Po obejrzeniu krakowskiego przedstawienia z interesującymi kreacjami aktorskimi Aldony Grochal, Anny Polony, Jana Peszka i Jerzego Treli - trudno jest uwierzyć Rudnickiemu, że Dybuka można umieścić obok arcydramatu Mickiewicza.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji