Artykuły

Znów jestem pełna buntu/Dowód na istnienie... ducha

Stanisława Celińska, Magdalena Cielecka i Andrzej Chyra w "Dybuku", najnowszym przedstawieniu Krzysztofa Warlikowskiego

Znów jestem pełna buntu

- Od kilku sezonów nie rozstaje się Pani z Rozmaitościami i z reżyserem Krzysztofem Warlikowskim. Co on w sobie takiego ma, że poświęciła się Pani jego teatrowi?

- W teatrze zawsze interesowało mnie prawdziwe życie. A on to proponuje, każąc nam szukać głęboko, role przetykać osobistym doświadczeniem. To mnie przyciąga.

- Czy to nie jest zbyt Intymne? Czy aby stworzyć wiarygodną postać, koniecznie trzeba wystawić na widok publiczny prywatne lęki i emocje?

- Osobiste doświadczenia pomagają, nawet więcej - są konieczne. Wychodząc na scenę, aktor nie powinien zostawiać ich za kulisami. Widzowie nie przychodzą przecież na spotkanie z postacią literacką, dajmy na to z Hamletem, tylko z aktorem, z konkretną osobą odgrywającą Hamleta. Czasem trzeba się obnażyć.

- Widzowie znają przede wszystkim Pani role komediowe. Teraz grywa pani w teatrze postaci tragiczne. Co się stało z tym dybukiem komedii, z którym jest Pani kojarzona?

- Mieszkają we mnie dwa dybuki, które współpracują. Granie wyłącznie postaci tragicznych źle działa na moją psychikę, więc staram się robić jedno i drugie. Jest rola Jasi w serialu "Samo życie" i objazdowy "Śpiewniczek domowy" z piosenkami - to pomaga mi utrzymać się w pionie. Ostatnio od Andrzeja Strzeleckiego wyszedł też pomysł na kabaret. Musi być płodozmian, żeby nie zadręczyć się na śmierć. A ja nie chcę, żeby praca odbijała się na moim rodzinnym życiu. Mam dzieci, dwóch cudownych wnuków, moje zwierzątka: trzy pieski, kotka i akwarium z rybkami.

- Rozmaitości to teatr młodych, średnia wieku nie przekracza tam 30. Jak Pani się z nimi czuje?

- Na początku był dystans. Teraz czuję, że odmłodniałam, tak jakbym wróciła do początku mojej pracy, do Niny z "Krajobrazu po bitwie" Andrzeja Wajdy. Znowu mam w sobie jej bunt, dzikość, energię. Dużo uczę się od adeptów na aktorów w studium, które działa przy Rozmaitościach. Kombinujemy tam razem. Ja im daję moje doświadczenie, oni uczą mnie świeżości, tego, żeby na scenie być bliżej życia, żeby młodzi na widowni patrząc na mnie nie myśleli: a to wapniak. Może to wstęp do pracy reżyserskiej, kto wie?

- W "Dybuku" Frida, którą Pani gra, też będzie miała szansę powiedzenia czegoś o sobie?

- Tak. Jestem bardzo ciekawa reakcji publiczności.

Stanisława Celińska: lat 56, znak zodiaku: Byk, aktorka filmowa ("Krajobraz po bitwie", "Pieniądze to nie wszystko") i teatralna, syn Mikołaj, córka Ola, dwóch wnuków.

Dowód na istnienie... ducha

Cielecka i Chyra zostali nawiedzeni. I to w fabryce wódek!

Na tego dybuka czekali wszyscy teatromani. Krzysztof Warlikowski podjął próbę połączenia w jedną opowieść sztuki "Dybuk" Szymona Anskiego i opowiadania Hanny Krall pod tym samym tytułem. Role nawiedzonych przez ducha zagrają Magdalena Cielecka i Andrzej Chyra. "Praca reporterki nauczyła mnie, że rzeczy, których nijak nie da się wytłumaczyć, zdarzają się naprawdę" - pisała Hanna Krall. Akcja jej opowiadania z tomu "Dowody na istnienie" toczy się współcześnie. Amerykański Żyd Adam S. nosi w sobie ducha przyrodniego brata, małego chłopca, który zginął w czasie wojny w getcie. Mimo nadarzającej się okazji nie chce się go jednak pozbyć, tak jak nie chce zapomnieć o Holocauście i kulturze swoich przodków.

"Dybuk" Anskiego, pisarza żydowskiego piszącego po rosyjsku i w jidysz, to z kolei opowieść o tragicznej miłości dwojga młodych: Lei i Chanana. Cofamy się do początku ubiegłego wieku, do wsi Brynica i Mirompol, zamieszkanych przez parających się kabałą chasydów Żydów. Bogacz Reb Sender wydaje córkę za mąż, ale nie za kochającego ją Chanana. Chłopak umiera, a jego duch wstępuje w szykującą się do ślubu pannę młodą. Zabiegi cadyków może i coś by daty, gdyby nie wola dziewczyny, by połączyć się z ukochanym.

Teatr Rozmaitości zaprasza na spektakle "Dybuka" na ul. Ząbkowską, do Warszawskiej Wytwórni Wódek Koneser.

Czym jest dybuk?

To niespokojny duch zmarłego, który zamieszkał w ciele osoby żyjącej. Żydzi - chasydzi wierzyli, że przedwcześnie zmarły człowiek wstępuje w żyjącego, żeby oczyścić się ze złych czynów popełnionych za życia lub aby żądać zadośćuczynienia za wyrządzone mu krzywdy.

Szymon Anski, Hanna Krall, "Dybuk", reż. i adaptacja tekstów - Krzysztof Warlikowski, Warszawska Wytwórnia Wódek Koneser (ul. Ząbkowską 27/31), premiera w niedzielę, 2.11, godz. 19. Bilety na następne spektakle: 50 zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji