Artykuły

Prowokacyjne "Prezydentki"

Zapiekła dewotka, kobieta w pretensjach, z przeszłością, i uduchowiona pomywaczka klozetów siedzą w kuchni i gadają, oglądają telewizję i popijają wódeczkę....

Świetny plakat, od kilku tygodni przykuwający uwagę na krakowskich ulicach, pokazuje trzy roznegliżowane kobiety. Sztukę można streścić tak: trzy "kobitki" - zapiekła dewotka, kobieta w pretensjach, z przeszłością, i uduchowiona pomywaczka klozetów siedzą w kuchni i gadają, oglądają telewizję i popijają wódeczkę.... "Prezydentki" to prowokacyjna sztuka Wernera Schwaba, nieżyjącego już wiedeńskiego dramaturga i plastyka, która, jak życie jej twórcy, ma swoją burzliwą historię. Zdecydowanie odrzucona przez Burgtheater w r. 1989 jako "nie nadająca się do wystawienia", miała huczną premierę w maju 1994 r. Autor zmarł w pierwszym dniu tegoż roku, a sztuka do dzisiaj jest hitem repertuarowym wielu teatrów Europy. W krakowskim Teatrze STU trwają właśnie przygotowania do premiery "Prezydentek", zaplanowanej na koniec marca. Młody reżyser Grzegorz Wiśniewski dostrzegł w tekście Schwaba prawdę o bólu i samotności. Spektakl w efektownej formie tragifarsy, w istocie traktuje o kondycji ludzkiej właśnie tu i teraz, w epoce człowieka konsumpcji, kiedy kończy się w nas jakaś duchowość.

ANNA TOMASZEWSKA-GRETA

- Na plakacie wyglądasz dość wyzywająco. Biust, tapir, makijaż. Grasz jakąś lafiryndę?

- Czasy wymagają reklamy i taki jest plakat. Naszym marzeniem jest zagrać to, co na plakacie. Oczywiście, nie chciałabym zagrać tylko lafiryndy. Bo wszystkie prezydentki to postacie złożone, tak tragiczne, jak i komiczne. Sztuka to przekrój ich emocji. Greta, która w dość wiadomy sposób "radziła sobie w życiu", i tak marzy o miłości. Mężczyźni ją opuszczali, pewnie nikt jej nie kochał...

- Trzy kobiety non stop na scenie. To duże wyzwanie aktorskie..

- Bardzo duże. To trzy różnie napisane postaci, ale i trzy różne aktorki, trzy różne osoby i osobowości. To świetna robota teatralna. Rzadko zdarza się dzisiaj w teatrze takie spotkanie, aktorek z różnym doświadczeniem, właśnie w tym momencie życia, doskonałym do zagrania tych ról. To dzięki reżyserowi, który doskonale wie, o co mu chodzi i który sięgnął bardzo głęboko pod warstwę skandalizującą w kompleksy, marzenia i problemy bohaterek

BOŻENA ADAMEK-MARYJKA

- Na plakacie wyglądasz jak przedziwne stworzenie. Ni to wyobcowana, zamyślona intelektualistka, ni to drobna bieda ludzka pt. "przepraszam, że żyję"...

- Maryjka jakiś element osoby dziwnej, trochę wyobcowanej i zagubionej na pewno w sobie ma, ale jest to, wbrew kruchemu wizerunkowi z plakatu, postać dosyć silna. Skoro to ona prowokuje bardzo dramatyczne zakończenie spektaklu, musi być jakimś mocnym zagrożeniem dla partnerek. Ma w sobie i tajemnicę, i specyficzną siłę.

- Reżyser powiedział o tej postaci tak:- W zasadzie najdziwniejsza. Okoliczna specjalistka od przetykania muszli klozetowych, która jednocześnie jest mistyczką, bo robi to w imię Jezusa Chrystusa Pana Naszego. To pewnie niełatwa rola...

- O tak. Ta rola sprawiła mi ogromną trudność. Dawno nie grałam czegoś tak charakterystycznego. Maryjka to krucha z pozoru, ale bardzo skomplikowana wewnętrznie osoba. Silna jakąś głęboką wiarą pojmowaną jako poświęcenie się dla ludzi, jako praca dla nich. Po przeczytaniu ostrego, nawet ryzykownego tekstu, bardzo się bałam. Grzegorz jednak bardzo głęboko go odczytał. Te kobiety walczą ze sobą i między sobą o swoje życie, o swój sens istnienia. Sztuka Schwaba jest bardzo ciekawym materiałem dla aktorek, ale wymaga jednocześnie ogromnej pracy. Cały czas na scenie, intensywna gra, współgranie, rytuał kobiecy i aktorski. A do tego wszystkiego - komedia, choć my nie chcemy grepsować...

Halina Wyrodek - Erna

- Na plakacie eksponujesz różaniec i jakiś dramat w oku. Grasz bogobojną kobitkę z różańcem w dłoni? I razi ją, jak inne kobiety klną? Duża rola...

- Świetna rola. To, że sama klnę, wcale się z nią nie kłóci. Gram zagorzałą dewotkę, zawiedzioną przez życie, przez syna. Lata do kościoła, ale to jest puste, powierzchowne. Informacja dla wielbicieli: ja w tym spektaklu i śpiewam, i jestem bardzo charakterystyczna, i "silnie dramatyczna", i "głęboko liryczna" też. Zapraszam też wszystkich moich wielbicieli z "Piwnicy pod Baranami". Napisz, żeby wszyscy kupowali moją płytę!...

- Niedawno mówiłaś mi w wywiadzie publicznie, że nienawidzisz teatru, a z młodymi reżyserami to w ogóle "na drzewo"...

- Tak mówiłam, ale gdyby wszyscy młodzi reżyserzy byli tacy jak Grześ Wiśniewski, to dałoby się wytrzymać, bo to jest chłopak ogromnie zdolny i ma przed sobą wielką przyszłość. Ja ci to mówię! Z wielką przyjemnością z nim pracuję i choć upłynęły cztery miesiące, nie zrobiłam mu żadnej awantury. Nie, nie czuję, że grzeszę, kiedy pokazuję troszeczkę biustu w gorsecie i różaniec i troszeczkę się upijam, oczywiście scenicznie. To świetna sztuka, świetnie wyreżyserowana, a ja pokazuję dekolt, ale artystycznie. Po prostu w drugiej części spektaklu wychodzą na jaw marzenie i kompleksy Erny. Jest kobietą "nie używaną", a marzy o tym, żeby być... Zapraszamy na spektakl.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji