Artykuły

Prezydentki

Werner Schwab: PREZYDENTKI (Die Prasidentinnen). Przekład - Monika Muskała. Reżyseria - Jerzy Jasiński. Scenografia - Barbara Wołosiuk. Muzyka - Marcin Błażewicz. Obsada: Joanna Morawska (Erna), Anna Świetlicka (Creta), Hanna Pater (Maryjka).

Niespełna 36-letniego austriackiego dramaturga Wemera Schwaba znaleziono martwego w noworoczny poranek 1994 r. w jego mieszkaniu w Grazu. We krwi miał 4,1 promila alkoholu... Koniec życia w sam raz dla skandalisty, buntownika w stylu modernistycznej bohemy, który prowokacyjnie nazywał po imieniu ohydę świata.

Schwab - dziś już legendarny symbol kontrkultury. "Niebezpieczny geniusz, pijane monstrum, według mieszczańskich kryteriów absolutny obrzydliwiec." "Genialny samotnik dotrzymujący kroku swoim czasom." Tak pisano o nim. On sam twierdził: "tylko ból jest w człowieku wielkij-człowiek jest mały"_Żył i tworzył gwałtownie, intensywnie. Jego sztuka Zagłada ludu albo moja wątroba jest bez sensu - uznana została za najlepszy debiut niemieckojęzyczny 1991 r. Z artysty ignorowanego, ekstremalnego, Schwab szybko przedzierzgnął się w najbardziej reprezentatywnego współczesnego dramatopisarza Austrii. Ta metamorfoza była ponad jego siły...

"Prezydentki" to jeden z najwcześniejszych utworów Schwaba, a już na pewno pierwszy z jego najważniejszych dramatów. Miał prapremierę 13 lutego 1990 r. na eksperymentalnej scenie wiedeńskiego Kunstlerhaus. Wcześniej został odesłany autorowi przez nobliwy Burgtheater z adnotacją: "Prymitywne realistyczne dialogi zabarwione bawarskim dialektem, przełamane szczególnie obscenicznymi fantazjami. (...) Nie do wystawienia." Ta najbardziej prestiżowa instytucja teatralna w kilka miesięcy po zagadkowej śmierci Schwaba pospiesznie, z wielkim rozgłosem i sukcesem artystycznym wprowadziła "Prezydentki" do swego repertuaru, tym samym publicznie rehabilitując i nobilitując tego "pisarza przeklętego".

Tytułowe Prezydentki to trzy proste, ubogie kobiety, egzystujące na peryferiach hierarchii społecznej - dwie emerytki Erna i Greta oraz nieco młodsza od nich Maryjka. Erna, sprzątaczka, chorobliwie oszczędna dewotka dźwigająca jako "krzyż żywota swego" syna psychopatę i alkoholika. Greta - spragniona miłości, frywolna, wulgarna i sentymentalna. Maryjka - specjalistka od przepychania klozetów gołymi rękami. Kobiety, jak sugeruje już ironiczny tytuł, w swoisty groteskowy sposób obradują nad światem, z perspektywy kuchni i ustępu mówią o wierze, polityce i osobistych problemach, w których desperacko próbują odnaleźć jakiś wyższy porządek. "Jeśli Pan Bóg sprawił cały świat, to i stworzył ludzką gnojówkę" - filozofuje Maryjka. Swe pieskie życie starają sobie zrekompensować wizjonerskimi marzeniami o szczęściu. Erna i Greta wzdychają do stabilizacji u boku mężczyzny. Maryjka pragnie absolutnego poniżenia i absolutnego wywyższenia jak święta męczennica. Swe iluzje roztaczają każda przeciwko każdej. Licytacja jest ostra, drapieżna, w finale nawet krwawa...

"Prezydentki" - rozpięte między czarnym humorem a katharsis - szokują skalą okrucieństwa i patologii relacji międzyludzkich. To sztuka dla ludzi dojrzałych, którzy mają odwagę przełamać swoje uprzedzenia i opory wobec fizjologii "dramaturgii fekalnej" aby spróbować wsłuchać się w język Schwaba. Język plugawy i metafizyczny, będący swego rodzaju ekstatyczną frazą porażającej rytualnej psychodramy celebrowanej przez trzy samotne, sfrustrowane kobiety, które ciągną nas "na dno" człowieczeństwa aby uświadomić nam bolesną, tragikomiczną prawdę o ludzkiej egzystencji.

[Data publikacji artykułu nieznana]

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji