Artykuły

Czy wyobrażacie sobie Państwo obraz bardzo znanego artysty pomalowany wyłącznie na biało, w dodatku za niebywale wysoką cenę? Taki właśnie obraz nabył miłośnik sztuki, lekarz-dermatolog i niemalże zniszczył z tego powodu przyjaźń między trzema mężczyznami, których zdania na temat tej białej płaszczyzny okazały się mocno podzielone. Doszło nawet do rękoczynów.

Przyjaźń została jednak uratowana dzięki sprytnemu pomysłowi posiadacza inkryminowanego dzieła. Zaproponował on bowiem temu z przyjaciół, który najdosadniej nazwał obraz "białym g....", aby na tej nieskazitelnej bieli narysował coś niebieskim flamastrem. Ten zaś bez namysłu namalował... narciarza. Tym samym wątpliwy obraz stał się "prawdziwym" obrazem i zniknął przedmiot sporu. Trójka pogodzonych panów mogła wybrać się na kolację. Na szczęście samo kontrowersyjne dzieło sztuki zostało także odratowane, bo właściciel dobrze wiedział, że ten flamaster daje się idealnie zmyć.

Komedia, którą w sobotę pokazał w Poznaniu (na scenie Polskiego) krakowski Stary Teatr okazała się dość błahą,tale bardzo inteligentną zabawą, wyreżyserowaną mistrzowsko przez Krystiana Lupę, dzięki czemu nabrała też cech swoistej psychodramy. A przy okazji przedstawienie próbuje ironicznie odpowiedzieć na pytanie, czy sztuka jednoczy, czy dzieli ludzi, czy wywołuje przyjemność, czy jątrzy. "Sztuka" (bo taki akurat tytuł nosi komedia francuskiej autorki Yasminy Rezy) dowodzi też, jak różne są dziś kryteria wartości sztuki i jak zdążyliśmy się już w nich dokumentnie pogubić. Co pozwala zaistnieć nieraz różnym humbugom. Przedstawienie Starego Teatru budzi w nas także refleksje, czym jest dzisiaj przyjaźń. Czy przypadkiem nie jest nazbyt oparta na korzyściach i manipulacjach. Czy jest podbudowana tolerancją czy też interesownym schlebianiem. I czy pomimo przyjaźni, która bywa samolubna i powierzchowna, i jednak bardziej ludyczna niż oparta na głębszej więzi, nie czujemy się samotni.

Stary Teatr (gościnne występy w Poznaniu); "Sztuka" - Y. Rezy. Reżyseria i scen.: Krystian Lupa.