Artykuły

Białej ciszy powiew...

Kiedy gawędziarz jest wierny niezachwianie wierny swej opowieści, wówczas na samym końcu pojawi się cisza. Tam gdzie zdradzisz opowieść, cisza jest jedynie pustką - pisze Karen Blixen w zbiorze opowiadań "Opowieści ostatnie". I to stwierdzenie chyba stało się mottem do wystawienia przez Krystiana Lupę najnowszej sztuki Yasminy Rezy - "Sztuka".

Prapremiera sztuki młodej, dziś 37-istniej autorki, odbyła się w 1994 r. W Paryżu, w Comedi'e des Champs Elysees. Sztuka została uhonorowana Nagrodą Moliera dla najlepszego przedstawienia 1995 r oraz zdobyła dwie prestiżowe brytyjskie nagrody dla najlepszej komedii, w tym Laurence Olivier Award for Best Comedy 1997.

"Sztuka" Yasminy Rezy posiada banalną fabułę. Jeden z trójki przyjaciół kupuje nowy obraz, który przedstawia gładkie, zamalowane na biało, płótno, oprawione w ramy. I dopiero wtedy rozpoczyna się samonakręcający się grotesko-dramat. Ujawniają się ludzkie charaktery, spojrzenie na rzeczywistość, miłość, przyjaźń, itp. Od kontemplacji kawałka białego płótna pożar ogarnia rzeczywistość. Yasmina Reza mówi, że nie chce upiększenia rzeczywistości i bez tego jest ona wystarczająco dramatyczna lub wystarczająco komiczna. "Człowiek jest bardzo dziwnym stworem, który potrafi najpierw mówić o Oświecaniu, a zarazem potem o jakichś błahostkach" - - stwierdza Reza.

Krystian Lupa, który wyreżyserował przedstawienie "Sztuka", przyjął konwencję relatywizmu. Wszystko jest względne, więc czy warto o cokolwiek kruszyć kopie? A skoro tak jest, to nieważne, czy będziemy konformistami, czy też upartymi obrońcami życia pozbawionego banału. Ale jego relatywizm sięga tylko tej granicy, kiedy każdy może mieć prawo do własnego zdania. W głębi duszy Lupa broni wartości. To co jest, nie może być jednocześnie czymś innym tylko dlatego, że ktoś tego nie rozumie albo nie chce uszanować. Pozostaje zawsze "coś" więcej niż kawałek płótna oprawionego w ramy. Pozostaje owa cisza, która wtedy tylko pozostaje prawdą, objawieniem, kresem, jeśli nie jest mącona wtrącaniem się ludzi małych, profanów. Tylko wtedy pojawia się prawda, kiedy nie ma żadnej fałszywej nuty, żadnego zgrzytu. Powinniśmy dążyć do tego właśnie ideału.

Przedstawienie w Starym Teatrze toczy się w zróżnicowanym rytmie; spokoju, który przechodzi w krzyk, i krzyku, który nagle dziwnie nie łagodnieje. Aż czasem zaczyna to tracić banałem. Trzy postacie komedio-groteski Rezy: Marc - Zbigniew Kosowski, Serge - Andrzej Hudziak i Yvan - Piotr Skiba bez pudła odgrywają swe role tak w życiu, jak i na scenie. Oni nie opowiadają o swych bohaterach, oni nimi są. To rzeczywistość jest dziwna i poplątana.

Czy cisza pojawia się na końcu przedstawienia, warto sprawdzić.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji