Artykuły

Kwiaciarka Eliza szturmem zdobyła widownię

"My Fair Lady" to jeden z najatrakcyjniejszych musicali amerykańskich, oparty na "Pigmalionie" Bernarda Shawa. Adaptacja Alana Jay Lernera (autor libretta) i muzyka Frederica Loewe nie tylko przedłużyły żywot komedii Shawa, ale znacznie rozszerzyły krąg widzów. Musical miał pewną hermetyczność ze względu na to, że po ława tekstu była napisana w gwarze ulicznej. Antoni Marianowicz (przekład) i Janusz Minkiewicz (piosenki) stanęli przed niezwykle trudnym za daniem. Powodzenie musicalu w Polsce zależało w dużej mierze od pomysłowości przekładu, który okazał się świetny. Słuchacz bawi się językiem, którym przemawia Eliza - kwiaciarka i jej ojciec - śmieciarz Doolittle. Zderzenie gwary z literackim językiem tryska dowcipem.

Aby powiedzieć najkrócej - "My Fair Lady" to jeszcze jedna historia kopciuszka zdobywającego serce królewicza - arystokratycznego profesora fonetyki, profesor postanawia z ulicznej kwiaciarki zrobić damę i dokonuje tego. W miesiącach nauki i metamorfozy uczennica, a takie nauczyciel, przeżywają fazy zniecierpliwienia, bezsilności, nienawiści, nadziei - aż do miłości. Wspaniałe sceny zbiorowe, sceny kameralne, tłumy gawiedzi, subtelne dialogi, arystokratyczne bale, przebogata sceneria typów - jak zawsze w reżyserii Jerzego Gruzy, po którym spodziewamy się tylko najlepszych realizacji.

Przedstawienie tchnie żywiołowym temperamentem, jest roztańczone, rozśpiewane, każda następna scena podnosi temperaturę na sali. Już w pierwszej scenie przed Operą Królewską w Londynie, szturmem zdobywa widownię Eliza - BEATA JANISZ - ANDRASZEWICZ. W chwile później świetny numer JÓZEFA KORZENIOWSKIEGO w roli ojca Elizy "Jeden mały szczęścia łut". Aktor czaruje lekkością, dowcipem ruchowym, rytmicznością. Jest i druga świetna scena zbiorowa tego artysty "Muszę się, żenić". J. Korzeniowski stwarza przepyszny typ lekkoducha, pijaczka z fantazją, o specyficznej moralności ukształtowanej w środowisku biedoty, życia bez perspektyw.

Jerzy Gruza ma niezawodną intuicję w doborze aktorów. Nie ma w "My Fair Lady" słabych ról, wszyscy nawet w mniejszych partiach są świetni w charakterystyczności, w dorysowaniu psychologii postaci, zindywidualizowani w ruchu, w sposobie działania; godna i śmieszna pani Pearce - WANDA DĘBEK, czy dystyngowana p. Higgins - MARIA TRZCIŃSKA, wreszcie wywołujący salwy śmiechu groteskowi członkowie Armii Zbawienia.

Jest coś symbolicznego w gdańskim, wystawieniu ,My Fair Lady" - tak, jak Higgins stworzył damę z dziewczyny z ludu, tak Jerzy Gruza stworzył z nie znanej dotychczas absolwentki Studia Wokalno - Aktorskiego gwiazdę. BEATA JANISZ--ANDRASZEWICZ mą autentyczny talent aktorski, potrafi być nie tylko liryczną amantką, ale ma predyspozycje do stwarzania postaci charakterystycznych. Zwinna w ruchu niemal do akrobacji, pełna temperamentu, młodzieńcza, autentyczna, urokliwa w dziewczęcym wdzięku, wybuchowa, ale i skupiona, pełna szlachetnej dystynkcji - obdarzona bardzo dobrymi warunkami scenicznymi, posiada ładną barwę głosu. Głos nieduży, ale smaczny, trzeba by go tylko lepiej opracować, zwłaszcza w wysokim rejestrze.

W partii Higginsa wystąpił Daniel Kustosik, stworzył konsekwentny typ profesora - fanatyka w sprawach fachowych, powściągliwego dżentelmena wsprawach osobistych. To artysta z dużym doświadczeniem scenicznym, w pełni panujący nad głosem, pięknie przechodzący od mowy do muzycznego parlanda i śpiewu. Tej dwójce partnerów dzielnic sekundował Kuba Zaklukiewicz jako płk pickering.

Muzyka jest w tym musicalu melodyjna, przystępna. Wiesław Suchoples prowadził przedstawienie z nerwem orkiestrę przygotował starannie, solistom akompaniował czujnie, z kulturą, chóry i sceny zespołowe pod jego ręką miały jędrność, pewność.

Dużym atutem była scenografia MARKA LEWANDOWSKIEGO - nieszablonowa, funkcjonalna, bardzo piękne kostiumy.

"My Fair Lady" to wielki sukces Jerzego Gruzy i Teatru Muzycznego w Gdyni - sukces nie tylko w skali Wybrzeża, ale także w skali ogólnokrajowej. Nie ma bowiem w całej Polsce teatru muzycznego równego gdyńskiemu. Nie wierzcie mi jednak na słowo, idźcie przekonać się sami - warto - wyjdziecie zachwyceni.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji