Artykuły

Z dnia na dzień

Jerzy Andrzejewski z cyklu z "Dnia na Dzień"

Niedziela

"Kartoteki" Tadeusza Różewicza nigdy nie widziałem ani na scenie, ani w telewizji, więc oglądając dzisiaj filmową wersję sztuki w reżyserii Krzysztofa Kieślowskiego musiałem wziąć pod uwagę to moje ograniczenie, lecz ów niedostatek w niczym nie umniejszy mego zachwytu artystyczną doskonałością spektaklu, świetnością reżyserskiej realizacji, znakomitym wykonawstwem aktorskim z wielką przede wszystkim rolą Gustawa Holoubka. Mniej mnie natomiast poruszył i ożywił tekst sztuki, bo chociaż wiele w nim pięknych fragmentów oraz błyskotliwości dialogu wybór i układ scen kształtujących "Kartoteką" nie wydały mi się podyktowane dramatyczną koniecznością; to raczej luźne wariacje na zadany temat i mimo obfitości nowoczesnej formy - w sensie głębszym tradycyjny utwór sceniczny z tezą. Pamiętam, że w swoim czasie lektura "Kartoteki" (podobnie zresztą, jak i innych dramatycznych dokonań tego fascynującego niegdyś poety) pozostawiła mnie całkiem obojętnym. Mam podkreślać, że mój odbiór i moja ocena są skrajnie subiektywne? Po prostu utwory, które wynikają z wątku fabularnego, albo z konkretnej sytuacji lepiej sobie przyswajam aniżeli twórczość, której początkom patronuje koncepcja myślowa albo system światopoglądowy. Wolę zatem, gdy z historyjki wynika morał, nie zaś dzieje się odwrotnie i do morału dopisana zostaje historyjka. Z tych przede wszystkim względów nie mam przekonania i serca dla wielu pisarzy współczesnych uznanych przez światową opinię za wybitnych, a nawet, znakomitych bardzo. Kto ma po temu ciekawość i ochotę - niechże wpisze w ten mój osobisty gust kilka usankcjonowanych nazwisk współczesnej literatury światowej i rodzimej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji