Artykuły

Niektóre gatunki dziewic

Sylwestrowa noc lat 90. Skacowany scenarzysta telewizyjnego sitcomu w swym udekorowanym olbrzymią reprodukcją warholowskiej Marilyn Monroe mieszkaniu. I jeszcze duże łóżko, na którym pojawia się zawsze ta sama dziewczyna w coraz to innych przebraniach-postaciach.

To sceneria i nastrój sztuki Domana Nowakowskiego, utworu, który można by określić jako"Kartotekę" generacji dzisiejszych trzydziestolatków.

Nowakowski, autor bardzo dobrze przyjętej przez widzów i krytykę sztuki "Usta Micka Jaggera", tym razem w swym ironicznym komediodramacie pokusił się o duchowy portret młodego mężczyzny dnia dzisiejszego. Człowieka, który marzył kiedyś o tym, by tworzyć"prawdziwą" literaturę, a dziś zmuszony jest produkować scenariusze do popularnego telewizyjnego serialu. Człowieka, który zagubił w sobie umiejętność wyrażania uczuć z obawy przed popadnięciem w stereotyp sentymentalizmu, ale który w głębi ukrywa tęsknotę za prosto i sentymentalnie odczuwaną miłością.

"Niektóre gatunki dziewic" błyskotliwie żonglują stereotypami, ujawniają bezbłędny słuch językowy autora. Jednak największym ich walorem są dwie główne postaci sztuki. Dominika Ostałowska, która staje się jedną z wiodących aktorek swej generacji, tworzy tu bardzo błyskotliwą rolę Ewy - kobiety-marzenia objawiającego się głównemu w trzech postaciach: naiwnej prowincjonalnej gąski, wampa i ostrej, nowoczesnej dziewczyny.

Andrzej Zieliński ma zadanie pozornie mniej błyskotliwe, ale przez to trudniejsze. Dzięki jego sugestywnemu wizerunkowi z niesłabnącym zainteresowaniem obserwujemy zmagania bohatera z samym sobą, bezradność wobec objawiającej się z głębi duszy tęsknoty za powiedzeniem po prostu "kocham cie".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji