Artykuły

W pierwszej osobie

Albert Camus "Upadek". Występy gościnne Zygmunta Hübnera.

Wielki pisarz francuski, laureat Nagrody Nobla Albert Camus, który przed ośmioma laty zginął w wypadku samochodowym w pełni swych sił twórczych, jest jednym z tych autorów, których utwory powieściowe wyjątkowo nadają się do adaptacji dramatycznej. Nie darmo był przecież i wspaniałym autorem sztuk teatralnych. Jego powieści są właściwie opowiadaniami, wygłaszanymi nierzadko w pierwszej osobie przez figury tam występujące. Jeden z krytyków francuskich Joseph Maiault w ten sposób uchwycił kiedyś istotę talentu Camusa i miejsce jego wśród pisarzy: "Kafka prorokuje, Malraux przepowiada - Camus relacjonuje. Sartre dowodzi - Camus opowiada".

To opowiadanie właśnie jest znakomitym materiałem do dramatyzacji. Mimo niewątpliwych wartości filozoficznych jego relacji z życia. Camus nie ma pretensji do tego, by go nazywano filozofem. Jego ,,Upadek"', opowiadanie o życiu zwykłego człowieka, zabarwione jest sceptycyzmem, ale i satyrą i emocjonalnością. która graniczy chwilami z poezją. Emocjonalność ta płynie w dużej mierze z tego że powieść ,, Upadek" pisana, jest w pierwszej osobie. Bohater opowiada więc, zarówno w powieści, jak w jej adaptacji dramatycznej, o sobie. Potrafi obiektywnie nie szczędząc własnej osoby, nie kryjąc swych słabostek opowiadać niewidzialnemu na scenie rozmówcy zdarzenia ze swego życia. Nie waha się w tej autocharakterystyce odsłaniać nawet swych własnych śmiesznostek ("numery", jakimi zdobywa kobiety, pokazowa szlachetność itp.). Jest w stosunku do siebie obiektywny i sprawiedliwy.

Całość spektaklu składa się z kilku tego rodzaju rozmów bohatera powieści z niewidzialnym rozmówcą. Jest to więc swoisty monodram. Ujrzeliśmy go na scenie Teatru STS, dzięki Zygmuntowi Hübnerowi. Ten artysta, kierownik Teatru im. Modrzejewskiej w Krakowie, który w całej pełni zasługuje na miano człowieka teatru - aktor, reżyser, inscenizator i adaptator w jednej osobie, przywiózł nam ten niezwykły spektakl na swoje występy gościnne.

Dokonał trudnego zadania, zarówno jako ten, co z obszernej powieści przyswoił najbardziej dramatyczne momenty, jak ten który je sugestywnie wygłaszał, nic nie tracąc ze znakomitego tekstu. Osiągnął to, co było celem tej artystycznej demonstracji, trzymał swą opowieścią widza przez cały wieczór w napięciu budząc w nim najbardziej różne nastroje: od dramatycznych do satyryczno-humorystycznych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji