Artykuły

"Trzy wiosny"

Zacznę od końca - od powodzenia sztuki. Zanim bowiem ujrzeliśmy ją niedawno na scence londyńskiego "Ogniska", grający zespół objechał kilkanaście obozów. Wszędzie przyjęcie było takie same. Widownia do końca śledziła z zainteresowaniem rozwój akcji, przeżywała jej dramatyczny wątek, nierzadko reagując łzami wzruszenia. Podobnie działo się na premierze "Trzech wiosen" w Londynie. Publiczność przyjęła ją gorącymi oklaskami, wywołując autora. "Trzy wiosny" wyjeżdżają wkrótce na dalszy objazd. Po dotychczasowym przyjęciu nie trzeba być prorokiem. "Trzy wiosny" mają zapewnione powodzenie i wejdą do "żelaznego repertuaru" Polskiego Teatru Dramatycznego.

Edward Chudzyński jest b. młodym, bo 27-letnim autorem. Jest to jego pierwsza sztuka. Nic więc dziwnego, że musi mieć ona miejsca słabe. Autor nie był pod okupacją sowiecką, wskutek czego nie zna wsi polskiej w ostatnich latach. Może dlatego w ostatnim akcie nadużył publicystyki, wprowadzając na scenę nową i nieco papierową postać porucznika A.K. Ale widz tego nie czuje. Atmosfera dwóch pierwszych aktów tchnie taką prawdą i życiem, że wypełnia jeszcze akt trzeci przesłaniając jego niedomagania kompozycyjne.

Ta atmosfera, w której nie ma patriotycznego patosu, frazeologii i zakłamania, decyduje o powodzeniu sztuki. Ludzie nie deklamują, lecz mówią językiem prostym, codziennym, dla każdego zrozumiałym. Są to żywi ludzie i jest to żywy obraz gospodarskiej chaty chłopskiej w czasach minionej wojny. Dramat narodu i państwa nie przeszedł obok, czy ponad nią, jak to dawniej bywało. On się w niej odbywał i odbywa.

Cały zespół gra bez zarzutu, nie wyłączając p. Rewkowskiego w trudnej (porucznik A.K.) roli. Na czoło zespołu wysuwa się bezapelacyjnie jeden z najbardziej utalentowanych aktorów Polskiego Teatru Dramatycznego, p. Artur Butscher (Nawirski - wójt). Kto przypomina sobie tego aktora w roli kwatermistrza w "Displaced Persons" Budzyńskiego, ten umie ocenić skalę jego talentu. P. Wacław Modrzeński (Dzięcioł) w roli szefa komórki konspiracyjnej, którą do końca krotochwilnie maskuje - świetny. W roli żony Dzięcioła p. Jula Kraszewska (Genka) bezpośrednia, naturalna. Wacław Krajewski (Stach) doskonały. Doskonała w trudnej roli matki, p. Jadwiga Butscherowa. Niezawodny w tego typu rolach p. Roman Ratschka (Szostak, organista). Pani Maria Arczyńska w bezbarwnej roli Jachy - robi co może.

Należy pogratulować reżyserii p. L. Pobóg-Kielanowskiemu i decyzji wprowadzenia do repertuaru Polskiego Teatru Dramatycznego sztuki młodego autora. Zachęci go to na pewno do dalszej pracy pisarskiej i pobudzi innych do próbowania szczęścia. Było by rzeczą ciekawą gdyby ktoś pokusił się wreszcie o napisanie sztuki oderwanej od najbliższej nam tematyki polskiej. Powinniśmy mieć ambicję wprowadzenia naszego piśmiennictwa dramatycznego na sceny obce. Mamy teraz okazję po temu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji