Artykuły

Przy muzyce

ADAM ZDUNIKOWSKI - znakomity polski tenor, odtwórca wielu ról operowych na scenach całego świata odpowiada na pytania Ryszarda Jasińskiego.

Znak Zodiaku

Bliźnięta. Ja osobiście nie wierzę w opisy znaków Zodiaku. Uważam, że cechy charakteru dziedziczy się po przodkach.

Stan cywilny

Żonaty. Żona Agnieszka. Mamy dwóch synów Piotra i Pawła. Po domu biega kotka Zuzanna.

Wady

Mam ich mnóstwo. Podobno jestem złośliwy, ale słyszałem, że złośliwość jest cechą ludzi inteligentnych.

Zalety

Uważani, że cechuje mnie solidność w życiu i w pracy.

W domu

Urodziłem się i wychowałem w Warszawie. Prawdopodobnie talent muzyczny otrzymałem w genach od dziadka. Był absolwentem warszawskiego konserwatorium w klasie fortepianu. Od siódmego roku życia śpiewałem w chórze chłopięcym Lutnia. We wczesnej młodości często słuchałem wokalnej grupy ABBA, zresztą podkochiwałem się w jednej z wokalistek tego zespołu. Z tego okresu pamiętam także trzech braci śpiewających w Bee Gees.

Hobby

Nie potrafię siedzieć bezczynnie. W wolnych chwilach lubię majsterkować, a także jeździć konno.

Nucę sobie

Często wpada do głowy jakaś melodia i trudno się jej pozbyć. Jest taki przebój Edyty Bartosiewicz, który ostatnio śpiewa mi moja żona: "Trudno tak być nam ze sobą!!!".

Średnia szkoła

Uczęszczałem do znamienitej szkoły: Liceum Ogólnokształcącego im. Księcia Józefa Poniatowskiego, do tzw. Poniatówki. Była to klasa o profilu matematyczno-fizycznym. Na prywatkach grano wtedy najnowsze przeboje Budki Suflera z Izą Trojanowską, Perfectu i Lady Punk. Cały czas byłem przekonany, że po liceum będę studiował na politechnice. W dalszym ciągu śpiwałem w chórze Lutnia.

Po jednym z koncertów, gdzie śpiewałem już jako solista, podeszła do

mnie pani profesor Akademii Muzycznej, proponując studia na wydziale wokalnym. Złożyłem papiery do dwóch uczelni: politechniki i akademii muzycznej.

Studia

Wcześniejszy termin egzaminów wstępnych był na uczelni muzycznej. Kilkuetapowy egzamin zdałem, śpiewając pieśni Karłowicza, ku mojemu zdziwieniu pozytywnie i tak zamiast politechniki, stałem się studentem uczelni muzycznej. Musiałem nadrobić braki w edukacji muzycznej z zakresu średniej szkoły.

Doszły jeszcze dodatkowe obowiązki, bo ożeniłem się i żeby utrzymać rodzinę, kopiowałem partytury. Od trzeciego roku uczestniczyłem w trasach koncertów szkolnych, gdzie trzeba było zaśpiewać od ósmej rano pięć występów. Kończyło to się często poważnym nadwyrężeniem

krtani i strun głosowych. Występowałem też w Teatrze Wielkim.

Jestem dumny

Wielkim przeżyciem były na pewno koncerty u boku Pendereckiego między innymi w Pekinie i Madrycie. Drugim znaczącym występem był koncert polskich trzech tenorów: Dariusz Stachura, Paweł Skałuba i Adam Zdunikowski w filharmonii w Chicago przy nadkomplecie dwu i pół tysięcznej widowni.

Trzy płyty

Chętnie wybrałbym się na bezludną wyspę na trzy tygodnie. Jakie nagrania zabrałbym? Na pewno dwie płyty z operami "Cyganeria" i "Rigoletto", a trzecia to ścieżka dźwiękowa z kompozycjami Ennio Moricone lub coś Vangelisa.

Dedykacja

Wszystkim, którzy nie są koneserami muzyki poważnej i operowej, proponuję, żeby przez moment spróbowali posłuchać wielkiej muzycznej klasyki i spróbowali docenić jej piękno.

Na zdjęciu: Adam Zdunikowski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji